Żuromin. Rejtan czy błazen

Leszek Safuryn z Zielonej jest radnym w Radzie Gminy w Kuczborku. Sesje z jego udziałem są burzliwe. To on najczęściej zabiera głos, protestuje, ma pretensje, prostuje. Podczas ostatniej sesji, nawet raz nie zagłosował tak samo jak większość radnych.Czy Safuryn jak Rejtan broni spraw swojej małej Ojczyzny, czy zachowanie jego jest bliższe podrygom błazna? Zdania są podzielone.
Radny Safuryn z pewno�ci� sta� si� gwiazd� pierwszych posiedze� Rady Gminy

Adam Ejnik

a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl

Radny Leszek Safuryn nie należy do ludzi łatwych w komunikacji. Przekonuje się o tym podczas każdej sesji i podczas prac komisji nie tylko przewodniczący rady gminy Eugeniusz Majewski, ale też wszyscy radni.

Safuryn w akcji

Leszek. Safuryn podczas sesji zabiera głos na każdy temat. Czy mowa o szkołach, czy o sołectwach, o budżecie, o bobrach, czy o kompetencjach urzędników. Wywody radnego są długie i wzbudzają zniecierpliwienie zarówno u przewodniczącego jak i u większości radnych.

Safuryn niemal zawsze jest przeciw. Czegokolwiek by radni nie głosowali, to Safuryn albo się wstrzymuje, albo jest przeciw. Po głosowaniu natomiast próbuje jeszcze wyjaśniać zebranym, dlaczego tak głosował. Jest czujny i wytyka błędy uczestnikom zebranie, a szczególnie prowadzącym.

Safuryn do tego stopnia dał się we znaki podczas poprzedniej sesji, że przewodniczący Majewski postanowił jednorazowo odebrać mu dietę (pomysł ten został później oddalony).

Z drugiej jednak strony Leszek Safuryn do sesji się przygotowuje. Każdy temat ma opracowany i podparty argumentami. Odwołuje się do regulaminów, ale i do orzecznictwa sądowego. Trzeba przyznać, że poświęca swój czas, a rola radnego jest dla niego ważna.

W wielu sprawach, wydaje się, że byłby pomocny, jednak nie znajduje zrozumienia u radnych.

Radni mają go dość

Nie da się ukryć, że radni, a przynajmniej ich większość, mają Safuryna dość. Sami specjalnie tego nie kryją i nie szczędzą radnemu podczas sesji przykrych epitetów.

– Panie Safuryn, proszę skończyć, to jest sesja – grzmiał radny Wojciech Jarzynka.

– Odbieram panu głos, proszę więcej nie zabierać głosu – krzyczał przewodniczący Majewski.

– Wszyscy są idioci oprócz ciebie? – pytał retorycznie Janusz Safuryn mieszkaniec Kuczborka, a prywatnie brat radnego. – Nie bądź ekologiem bo nienawidzisz k… psów ni kotów. Strzelasz do nich, jakim ty jesteś ekologiem. Byś się wstydził tego ekologowania. Nie ma kota, nie ma psa i taki ekolog z niego – dodał Janusz Safuryn.

– Panie Safuryn nie mów pan homilii. Pan nas nęka – mówił Majewski – Ja mówię 5 minut, a pan godzinę. Zabieram panu głos i przywołuję do porządku – dodał.

Dyskusja stawała się coraz mniej kulturalna.

– Padło ci na głowę i na mózg – dało się słyszeć od strony radnych.

Dyskusja z udziałem radnego Safuryna często przeradzała się w sprzeczkę. Niewielu radnych z uwagą słuchało tego, co mówił Safuryn. Przewodniczący i radni byli zniecierpliwieni.

Starosta zażenowany

Podobnego zdania był obecny na sesji starosta Jerzy Rzymowski. Na swoim facebookowym profilu napisał wprost: „Jako mieszkaniec tej gminy jestem zażenowany poziomem dyskusji (określenie bardzo delikatne), obrady zdominowane przez jednego radnego, myślę, że określenie pieniacz, jest w pełni uzasadnione. Mam nadzieję, że rozsądna część radnych poprowadzi działalność tej rady w dobrym kierunku.”

Mocne słowa Rzymowskiego być może ostudzą temperament Safuryna. Z drugiej jednak strony, mogą radnego rozzłościć.

Co dalej z sesjami radnych gminy Kuczbork? Radni, przewodniczący są bardzo zniecierpliwieni. Pojawiły się nawet głosy, żeby ograniczyć czas wypowiedzi radnych, podobnie jak jest to w polskim Sejmie. Każdy wypowiadający miałby do dyspozycji określony czas i musiałby go przestrzegać.

Jeśli taka uchwała weszłaby w życie, byłby to ewenement na skalę co najmniej powiatu.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.