
Adam Ejnik
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
Już dawno w żuromińskim kinie nie było takiego ścisku. Stare Dobre Małżeństwo – grupa słynąca ze śpiewania poezji wypełniła ŻCK do ostatniego miejsca. W piątek 7 listopada żurominianie dali się ponieść poetyckim wzruszeniom.
SDM
Stare Dobre Małżeństwo jest to grupa muzyków śpiewających poezję. Swego czasu muzycy słynęli z ciekawych interpretacji wierszy Edwarda Stachury. Któż przed laty nie podśpiewywał sobie ich piosenek? „Ze mną można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko” – śpiewali dziewczętom chłopcy.
SDM był niezwykle popularny w latach 80-tych i przede wszystkim w 90-tych. Na ich koncertach gromadziły się tysiące fanów.
W Żurominie z ich popularności nic nie ubyło. W sali kinowej trzeba było dostawiać krzesła, żeby pomieścić widzów.
Koncert
Zespół SDM rozpoczął koncert od wykonania swoich najnowszych piosenek i trzeba przyznać, że zapanowało lekkie zmieszanie wśród publiki. Widać ta spodziewała się hitów ze swojej młodości, a śpiewano utwory zupełnie jej nie znane. Koncert rozkręcał się. Zaczęły pojawiać się starsze piosenki, a publiczność zwariowała. Jeszcze tak reagującej widowni podczas, jakby nie było koncertu poezji, nie widziałem. Widzowie śpiewali, klaskali w trakcie trwania piosenek, bili brawo na stojąco.
Stare Dobre Małżeństwo nie było dłużne – dało taki koncert, jakiego dawno nie słyszeliśmy. W końcu zaśpiewali i zagrali największe swoje przeboje: Wrzosowiska, Blues o czwartej nad ranem, Jak, Jest już za późno i inne.
Publiczność długo nie dała zespołowi zejść ze sceny. Ludzie płakali.
Widać, podobnie jak ja przenieśli się choć na dwie godziny do czasów swojej młodości.

Dodaj komentarz