Żuromin. Starosta mławski przyznaje rację mieszkańcom

Grunty oddać ich wywłaszczonym właścicielom! Taką decyzję podjął starosta mławski w sprawie działek przy ulicy Szpitalnej. Starostwo mławskie zupełnie inaczej interpretowało prawo niż właściciel gruntów – starostwo żuromińskie, które kazało sobie za tę ziemię płacić.- To kompromitacja naszych urzędników z wydziału geodezji, prawników i całego zarządu ze starostą na czele – komentuje decyzję mławskiego urzędu Marek Markowski, mieszkaniec ulicy Szpitalnej, który jest nieformalnym przywódcą sporu o działki.
Urz�dnicy z M�awy podczas wizji lokalnej na ulicy Szpitalnej

Adam Ejnik

a.ejnik@kurierkurierzurominski.pl

Jest decyzja! Starostwo w Mławie nakazuje oddać ziemię jej byłym właścicielom. Spór o działki przy Szpitalnej trwa już ponad dwa lata i przybierał groteskowe kształty.

[b]W telegraficznym skrócie[/b]

Przypomnijmy: Najpierw Starostwo na podstawie pomiarów geodezyjnych wykryło, że większość działek przy ulicy Szpitalnej położona jest na ziemi należącej do Starostwa. Były już tam zbudowane ogrodzenia, pielęgnowane ogrody. Urzędnicy zażądali, żeby użytkownicy działek zapłacili za użytkowaną ziemię lub ją wydzierżawili. Część z nich zapłaciła, część z nich, na czele z Markiem Markowskim, który stał się nieformalnym przywódcą sporu ze Starostwem, odmówiła zapłaty. Posypały się kary. Sytuacja wydawała się absurdalna i w oczach komentatorów prowadzona tak nieudolnie, że zainteresowały się nią media ogólnopolskie. W TVN mogliśmy obejrzeć materiał, który w bardzo złym świetle pokazał i Starostę, i urzędników działu geodezji.

Kolejny krok należał do właścicieli działek. Siedem rodzin zwróciło się do Starostwa z pismem o oddanie gruntów, z których ich wywłaszczono w latach 80-tych. Starostwo odmówiło. Jednak mieszkańcy Szpitalnej nie rezygnowali. Złożyli odwołanie do Wojewody na ręce Starosty. Odpowiedzi nie otrzymali. Mało tego, pismo około roku było przetrzymywane w Urzędzie. Tym samym złamane zostały, w opinii wnioskodawców, podstawowe przepisy Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Kiedy wreszcie odwołanie dotarło do Wojewody, ten natychmiast przekazał sprawę do rozpatrzenia Staroście mławskiemu. Powód – żuromiński Urząd jest stroną w sprawie i nie może w niej osądzać. Analiza dokumentów, wizje lokalne, przesłuchania trwały kilka miesięcy. Mława podjęła decyzję – oddać grunty wywłaszczonym właścicielom!

[b]Decyzja Mławy[/b]

Starostwo w Mławie podjęło decyzję, żeby zwrócić działki jej byłym właścicielom, bądź spadkobiercom po nich. Decyzję tę dyrektor wydziału geodezji Stanisław Michaluk motywuje tym, że działki nie były użytkowane zgodnie z celem, na jaki zostały wywłaszczone. Miała być tu droga, a nie była. Czytamy: „zasada zwrotu nieruchomości, która nie została zużyta na ten cel publiczny, który był przesłanką jej wywłaszczenia ma rangę konstytucyjną i jest oczywistą konsekwencją art. 21 ust. 2 konstytucji RP”.

„Nieruchomość stała się zbędna na cel wywłaszczenia i podlega zwrotowi na rzecz byłego właściciela na jego wniosek” – czytamy w uzasadnieniu decyzji Dyrektora Wydziału Geodezji w Mławie.

Ponadto byli właściciele są zobowiązani zwrócić odszkodowanie, jakie wypłacono im w latach 80-tych z tytułu wywłaszczenia. Zwaloryzowana kwota wynosi około 150 złotych.

Decyzję taką Dyrektor podjął na podstawie oględzin miejsc spornych oraz analizy dokumentów dotyczących spornych działek.

[b]To kompromitacja naszego Starostwa – mówi Markowski[/b]

Marek Markowski – właściciel działki przy ulicy Szpitalnej nie przebiera w słowach, oceniając pracę żuromińskiego Starostwa.

– To kompromitacja urzędników wydziału geodezji, prawników i Starosty – mówi Markowski – Urzędnicy z Mozambiku lepiej poprowadziliby tę sprawę – dodaje.

Markowski mówi o szeregu błędów, jakie popełniło starostwo, prowadząc sprawę ulicy Szpitalnej.

– Najpierw losowo wybiera się osoby do zapłacenia kary – mówi Markowski – Ostatnio w historii Polski losowo do ukarania wybierało Gestapo – dodaje mężczyzna – Potem Starostwo łamało sztandarowe przepisy KPA, przetrzymując nasze pisma, nie odpisując na nie. Najgorsze jest jednak to – dodaje Markowski – że w chwili, gdy złożyłem wniosek o zwrot działek, to Starostwo je sprzedało. To skandal! – protestuje mężczyzna.

Markowski nie zostawia suchej nitki na Urzędzie Starostwa, zdradza też swoje kolejne kroki w sprawie.

– Będę starał się o unieważnienie aktów notarialnych. Uważam, że zgodnie z literą prawa, Starostwo odtworzy granice działek z 1983 roku, jak to uczyniło w podobnych sprawach Starostwo Mławskie i w związku z tym, że człowiek jest najważniejszy, poinformuje wszystkich wywłaszczonych lub ich spadkobierców o zwrocie należnych im gruntów lub wypłacie im odszkodowania za grunty, które powiat sprzedał. Jednym z największych poszkodowanych jest parafia w Żurominie, której należą się grunty po obydwu stronach drogi – tłumaczy Marek Markowski.

[b]Na razie nie komentujemy[/b]

Sprawy nie komentuje Starosta żuromiński Janusz Welenc.

– Na razie do urzędu nie dotarła decyzja Starostwa mławskiego, zatem trudno mi będzie ją komentować – mówi Janusz Welenc.

Na pytanie, czy Zarząd Powiatu będzie się odwoływać od tej decyzji, Starosta odpowiada, że nie wie.

– Musimy zapoznać się z decyzją, zanalizować z prawnikami jej uzasadnienie i na tej podstawie podejmiemy kolejne kroki – mówi Starosta – W tym momencie nic nie mogę powiedzieć .

Jednocześnie Welenc podkreśla, że od sprawy dotyczącej ulicy Szpitalnej stara się trzymać jak najdalej.

– Jestem mieszkańcem tej ulicy, więc stroną w sprawie. Dlatego niezręcznie mi było zajmować się całą sytuacją. Do prowadzenia tej sprawy wyznaczony był wicestarosta – tłumaczy Welenc.

Starosta Janusz Welenc dostrzega też pozytywne strony całego zamieszania. Podkreśla jednak, że opinię swoją wypowiada już nie jako urzędnik, a osoba prywatna.

– Sprawa ulicy Szpitalnej była niezwykle trudna, jednak Starostwo zdecydowało się doprowadzić do prawnego porządku na tym obszarze. Dziś jesteśmy już bardzo blisko sytuacji, kiedy ten porządek będzie i to jest zasługa Starostwa. W samym Żurominie wiele jest takich miejsc, w których stosunek własności nie jest jasny i nie jest uregulowany. Właściciele tych działek lub ich spadkobiercy mogą mieć w przyszłości z tego powodu kłopoty np. przy próbie sprzedaży tych nieruchomości. Przy ulicy Szpitalnej zapanował porządek – podsumowuje Starosta.

W najbliższej przyszłości głos w sprawie zabierze Zarząd Powiatu. Tę opinię Czytelnikom również przedstawimy.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.