
Ewa Jabłońska
e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl
O godzinie 7:55 w niedzielę 8 czerwca żuromińscy strażacy zostali poinformowani, że w szpitalu została podłożona bomba. Na miejsce natychmiast zostały wysłane 3 sekcje straży. Na miejscu była też policja. W międzyczasie policjantom udało się ustalić, że osoba, która zadzwoniła na numer alarmowy z informacją, że podłożyła bombę w piwnicy szpitala, znajduje się w szpitalu w Gostyninie. Niemożliwe więc było, żeby podłożyła ładunek wybuchowy w Żurominie. Mężczyzna, który dzwonił z taką informacją, najprawdopodobniej chciał się zemścić na personelu szpitala za to, że dzień wcześniej został wywieziony do placówki dla osób z problemami psychicznymi w Gostyninie. Policja i straż mimo wszystko przeszukały wszystkie pomieszczenia w piwnicy szpitala, sprawdziły, czy są jakiekolwiek ślady włamania i czy nie ma tam pozostawionych jakichś podejrzanych przedmiotów. Bomby nie znaleziono. Jeszcze tego samego dnia mężczyzna zadzwonił do służb ponownie i poinformował, że ładunku nie podłożył. Z tego, co wiadomo, mężczyzna zakład w Gostyninie już opuścił. Teraz najprawdopodobniej zajmie się nim policja. Wszczynanie fałszywego alarmu jest przestępstwem. Grozi za to 8 lat pozbawienia wolności oraz obciążenie kosztami działań podjętych przez służby.

Dodaj komentarz