Chojnowo. Strach przed Przylepnicą

- 17 marca 2005 roku. Tej daty nie zapomnę nigdy w życiu – mówi mieszkanka Chojnowa. Tego dnia około godziny 13:00 niewielka rzeka Przylepnica wylała, zalewając 12 gospodarstw w Chojnowie. Mieszkańcy Chojnowa do dziś ze strachem przypatrują się rzece. Twierdzą, że władze za mało robią, żeby uchronić ich przed powodzią.

Adam Ejnik

a.ejnik@gmail.com

Przylepnica to niewielka zaledwie 21 – kilometrowa rzeka. Przepływa w naszym powiecie przez Szronkę, Nową Wieś, Sarnowo, Chojnowo, Kuczbork i Nidzgorę. W 2005 roku rzeka wylała. Ucierpieli przede wszystkim mieszkańcy Chojnowa. Po tej powodzi, jak twierdz mieszkańcy wioski, władze niewiele zrobiły, żeby do podobnej tragedii nie doszło.

[b]Żywioł 2005[/b]

W roku 2005 niewielka rzeka zamieniła się w prawdziwe rozlewisko. Pod wodą znalazło się 12 gospodarstw. Ludzie w pośpiechu opuszczali swoje mieszkania. Ratowali bydło, trzodę. Wszystkiego uratować się nie dało. Pod wodą znalazły się zapasy, urządzenia rolnicze, samochody. Woda podmyła fundamenty domów, wdzierała się do piwnic i garaży.

– Ja tego nigdy nie zapomnę – mówi mieszkanka Chojnowa – bydło stało w wodzie, samochód w garażu był cały zalany wodą.

Przylepnica rozlała się na kilkanaście hektarów. Zjednoczeni mieszkańcy Chojnowa pomagali sobie nawzajem. Sąsiad wspierał sąsiada.

– Ja to dużo zawdzięczam sąsiadom – mówi mężczyzna ofiara powodzi z 2005 roku – Jakby nie ta pomoc, to straty byłyby o wiele większe. Ja bym zwierząt sam nie uratował – dodaje.

[b]Krajobraz po klęsce[/b]

Po powodzi życie wróciło do normy. Najpierw pomoc obiecano, jak mówią zgodnie mieszkańcy, a później o niej zapomniano.

– Byli tu. Patrzyli, mierzyli. Mówili, że most będzie lepszy bardziej przepływowy. Do tej pory mostu nie ma – mówi mieszkanka Chojnowa.

Gmina ulepszyła jednak dotychczasowy most. Zwiększono jego przepływ. Mieszkańcy jednak nie są zadowoleni.

– Taka naprawa mostu nic nie pomoże. Spadną większe deszcze i znowu będzie tragedia – mówi mieszkaniec Chojnowa.

[b]Strach przed rzeką[/b]

Mieszkańcy Chojnowa dziś z niepokojem patrzą na rzekę. Ciągłe opady nie napawają ich optymizmem. Problem powodzi wraca.

– Wystarczyłoby rzekę wyregulować i byłaby już mniej groźna – mówi jeden z pokrzywdzonych przed laty mieszkańców.

Wójt gminy Kuczbork Tadeusz Burakowski o Chojnowie pamięta.

– Nie jest mi obcy problem mieszkańców Chojnowa – mówi wójt – Ile możemy, to robimy. Rzeką zarządza jednak Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Wiem, że Zarząd będzie w tym roku zajmował się naszą rzeką –dodaje Burakowski.

Potwierdza te informacje Kierownik Inspektoratu Zakładu Melioracji i Urządzeń Wodnych Tomasz Rochowicz.

– Zajmujemy się Przylepnicą. W tym roku na tę rzekę przeznaczyliśmy 46 000 zł – mówi Tomasz Rochowicz.

Prace konserwacyjne na Przylepnicy, jak informuje nas Tomasz Rochowicz, zaczną się we wrześniu. Usuwana będzie roślinność pływająca, wykaszane będą brzegi.

– Idealnie by było – mówi Rochowicz – gdyby prace konserwacyjne prowadzone były dwa razy w roku. Jesienią i wiosną. Na to jednak pieniędzy nie mamy.

Jak twierdzi kierownik wrześniowe prace powinny w znacznym stopniu udrożnić rzekę.

Czy jednak zapobiegnie to powodziom?

– O to trzeba by zapytać Boga – mówi Tomasz Rochowicz – my robimy tyle, co w naszej mocy, ale nad opadami nie możemy zapanować.

[img]https://[/img]

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.