GMINY SCEPTYCZNE WOBEC RZĄDU

SAMORZĄD\ Włodarze naszych gmin stają się coraz bardziej krytyczni wobec polityki finansowej rządu. Koszty rosną, a przychody maleją, przez co samorządowe kasy chudną. Największym punktem zapalnym jest edukacja. Subwencje są niewystarczające.

Pisaliśmy już na łamach „Kuriera” o zmianach w opodatkowaniu farm wiatrowych. Przypomnijmy, że samorządy otrzymują teraz o wiele mniejsze wpływy od ich właścicieli. Mało tego, ustawa zadziałała wstecz i gminy były zobowiązane do oddania właścicielom nadpłaconej raty podatku. W najgorszej sytuacji znalazła się gmina Kuczbork. Roczna „strata” to około 2 mln złotych.

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Lubowidzu swoje niezadowolenie wyraził także burmistrz Krzysztof Ziółkowski.

– Polityka rządu w stosunku do mieszkańców jest bardzo rozbudowana socjalnie, jest ileś obietnic realizowanych, ale rząd i premier nie mówią, skąd te środki pochodzą- powiedział burmistrz.

– Niedawno otrzymaliśmy decyzję zmniejszającą subwencję oświatową o 90 tysięcy złotych – poinformował radnych Ziółkowski. Przedstawił sytuację w odniesieniu do gminnego budżetu.

– Koszty stałe i wydatki bieżące stale rosną. Nieustanie i dość szybko. Podwyżki najniższych krajowych, które oferuje rząd, opierają się również na zwiększeniu wydatków bieżących z kas samorządowych. Nie idzie za tym żadne zwiększenie subwencji- dodał.

Krytykował wprowadzoną ustawę „wiatrakową.” – W lipcu zabrała nam dochody z okresu od lipca do grudnia, w kwocie około 160 tysięcy złotych. Jeszcze musieliśmy zwrócić środki pobrane od początku roku – wyliczał burmistrz.

– Podwyżki płac dla nauczycieli to setki tysięcy złotych, które pochodzą z kas samorządowych. Jak to wszystko zsumujemy to wyjdzie jakieś 800-900 tysięcy- podsumował włodarz Lubowidza.

Krzysztof Ziółkowski jest również zdegustowany systemem gospodarki odpadami, gdzie ostatnio koszty poszybowały znacznie w górę. Podczas sesji nie ukrywał, że samorząd do tego systemu dokłada około 400 tysięcy zł, choć powinien się on samofinansować. Żeby tak było niezbędna jest podwyżka cen.

Burmistrz Lubowidza ponownie nawiązał do sprawy likwidacji Szkoły Podstawowej w Sinogórze. Samorząd wykonał już kilka podejść, ale za każdym razem kuratorium negatywnie opiniowało pomysł. Do szkoły uczęszcza 40 uczniów, a koszty przekraczają 1,1 mln złotych. – Gdzie tu jest sens istnienia?- zastanawiał się Ziółkowski.

Finansowanie oświaty staje się coraz większą bolączką wszystkich samorządów. Pod koniec tygodnia na swoim oficjalnym Funpage`u na Facebooku ciekawą infografikę zamieścił wiceburmistrz Żuromina Michał Bodenszac. Wynika z niej, że w ubiegłym roku Gmina i Miasto Żuromin przeznaczyła na wydatki osobowe w oświacie 15,8 mln złotych, a subwencja oświatowa, która wpłynęła na konto, to jedyne 5,3 mln zł.

Okazuje się jednak, że to nie wszystkie koszty, jakie poniósł żuromiński samorząd. Do wydatków należałoby dodać około 5 mln złotych, które w 2018 r. zainwestowano w szkolną infrastrukturę (m.in. budowa boisk wielofunkcyjnych). – Takich zadań nie wykonujemy co rok, dlatego nie chciałem zaburzać istotnego przekazu – tłumaczy Michał Bodenszac.

Generalnie w powiecie żuromińskim nie ma samorządu, który nie dopłacałby do finansowania oświaty.

Kacper Czerwiński

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.