Adam Ejnik
a.ejnik@gmail.com
Wojciech D. mieszkaniec Gościszki (gmina Kuczbork) porwał 34-letnią kobietę.
[b]Przestępstwo[/b]Do porwania doszło w jednej z wsi w gminie Stegna. Kobieta wracała z pracy do domu. Ostatni raz widziano jak wysiadała z autobusu i szła w kierunku domu, do którego już jednak nie dotarła.
Mężczyzna zmusił kobietę, by wsiadła do jego samochodu. Następnie związał ją i wywiózł do lasu w okolicach Gościszki. Był 14 lutego. Walentynki. Wojciech D. przez trzy dni przetrzymywał ofiarę w samochodzie. Opiekował się nią, przywoził jedzenie.
– Kobieta była wyziębiona. Prosiła mężczyznę, żeby pozwolił jej wrócić do domu – mówi sierżant Paulina Grzesiowska oficer Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim.
Później, jak podaje rzecznik policji, mężczyzna zlitował się i wynajął hotelowy pokój w okolicach Mławy.
Tam też doszło do zatrzymania. Nowodworska policja ustaliła miejsce pobytu porywacza. W sobotę sześć dni po porwaniu policjanci uwolnili porwaną, a porywacza zatrzymali. Wojciech D. został umieszczony w areszcie, grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Policja ani prokuratura nie podaje, co działo się z kobietą podczas tych sześciu dni. Jak była traktowana.
– Na razie trwają czynności procesowe – mówi rzecznik – sprawa jest w toku – dodaje.
[b]Motyw[/b]Wojciech D. z Gościszki znał swoją ofiarę już wcześniej. Pomagał jej i opiekował się jej dziećmi po śmierci męża kobiety (zmarł pół roku temu). Jednak coraz częściej dochodziło między mężczyzną i kobietą do nieporozumień. W końcu ona postanowiła zerwać znajomość. Nie mógł z tym pogodzić się Wojciech D. Jak twierdził, zakochał się. W końcu podjął desperacką próbę odzyskania swojej miłości. 14 lutego w Walentynki porwał kobietę. Sielanka nie trwała jednak długo. Po sześciu dniach Wojciech D. został zatrzymany.
Policjanci wtargnęli do pokoju hotelowego w sobotę późnym wieczorem. Porywacz był całkowicie zaskoczony. Kobietę policjanci przewieźli do elbląskiego szpitala. Mężczyznę osadzili w areszcie. Ona przebywa teraz w swoim domu z rodziną. On stanie przed malborski sądem.
[b]Opinia[/b]Mieszkańcy Gościszki zdziwieni są, tym, co się zdarzyło. – W wiosce uchodził za bardzo spokojnego. Taki zwykły, przeciętny chłopak– mówi jeden z mieszkańców Gościszki.
– Trudno cokolwiek powiedzieć – twierdzi przypadkowo spotkana kobieta prosząca o anonimowość – ostatnio rzadko był we wsi. Pracował gdzieś. Chyba w stoczni.
Mieszkańcy wioski niewiele też wiedzą o jego związku z porwaną. Ktoś od kogoś słyszał, że była we wsi. Inni tego nie potwierdzają.
W feralnym tygodniu Wojciech D. był widziany w Gościszce. Na początku tygodnia miał pojawiać się w domu, w sklepie.
Nikt jednak nie podejrzewał, że dzieje się coś złego. Nikt też nie widział przetrzymywanej w lesie kobiety. Nikt nie dopuszczał nawet do siebie takiej myśli.
Dodaj komentarz