
Adam Ejnik
a.ejnik@gmail.com
[img]https://[/img]81. miejsce w kategorii generalnej, 6. wśród pracowników oświaty i 6. w swojej kategorii wiekowej zajął Zbigniew Sadowski z Bieżunia podczas 33. Maratonu Warszawskiego. W maratonie, który odbył się 25 września wzięła udział rekordowa liczba 4157 biegaczy. 42,195 km jako pierwszy przebiegł Kenijczyk John Sammy Kibet, uzyskał czas 2:08.17 godz., ponad 3 minuty lepszy od rekordu imprezy i 1.06 min lepszy od rekordu Polski… Najlepszy z Polaków, Andrzej Kozłowski, był czwarty – 2:14.01.
Zbigniew Sadowski czasem 3:00:57 pobił swój rekord życiowy. Biegacz jednak za cel postawił sobie przebiec maraton poniżej 3 godzin.
– Każdy bieg sprawia mi satysfakcję. Każdy kolejny maraton, to wielka przyjemność – mówi Sadowski – Jednak w tym biegu postawiłem sobie cel dodatkowy. Chciałem przebiec maratoński dystans w czasie poniżej 3 godzin. Stać mnie było na to – dodaje.
Sadowski był bliski zrealizowania swego dodatkowego celu. Jednak na 30 kilometrze „złapała” go kolka.
– Bóle z jednej i z drugiej strony brzucha pojawiły się na 30. kilometrze – mówi maratończyk – Musiałem się zatrzymać, zrobić kilka przysiadów, głęboko oddychać – dodaje.
Sadowski, mimo bólu, bieg kontynuował. Czasy między 30 a 33 kilometrem, były o wiele słabsze od tempa, w jakim Sadowski biegł dotychczas. Dopiero od 34 kilometra biegacz wrócił do swego normalnego tempa.
Bieg ukończył, pobił rekord życiowy. Złamanie bariery 3 godzin odłożył na przyszły rok.
– To prawdopodobnie mój ostatni maraton w tym roku – mówi Zbigniew Sadowski – ale w przyszłym roku na pewno nie odmówię sobie startów.
Dodaj komentarz