Mogłem nie mieć ręki

Pan Józef do szpitala poszedł z wysoką gorączką, spuchniętą ręką i zakażeniem. Nie został jednak przyjęty. Choroba okazała się na tyle poważna, że kolejne dwa tygodnie żurominianin spędził w szpitalu, ale poza naszym powiatem.

To już kolejna skarga na działalność szpitala, z którą przychodzą do redakcji Kuriera Czytelnicy. Tym razem mężczyzna mimo skierowania i złego stanu zdrowia nie został przyjęty do szpitala. Lekarz kazał mu przyjść na drugi dzień.

Na ręce pana Józefa pojawiło się zaczerwienienie. Po pewnym czasie ręka spuchła. Mężczyzna zaczął gorączkować. Temperatura ciała urosła do 40 stopni Celsjusza. Była sobota, więc żurominianin musiał iść na pogotowie. Dyżurujący lekarz zbadał go i przepisał antybiotyk. Wypisał również skierowanie na oddział chirurgiczny, w przypadku, gdyby mimo leków stan pacjenta się nie poprawił. Pan Józef wrócił do domu. Jednak dolegliwości nie ustępowały, a na ręku pojawiło się zakażenie. Około godziny 23:00 mężczyzna zjawił się na izbie przyjęć. Dyżurujący lekarz kazał mu przyjść na drugi dzień.

– Na lekarza czekałem około godziny – mówi pan Józef – gdy już przyszedł sprawiał wrażenie bardzo złego. Nie obejrzał ręki i kazał mi przyjść na drugi dzień – dodaje.

Mężczyzna zanim poszedł do domu, jeszcze raz poszedł do lekarza dyżurującego na pogotowiu. Lekarz dał mu zastrzyk od zakażenia. Na drugi dzień pojechał do szpitala do Sierpca. Tam został przyjęty na oddział. Po 4 dniach został skierowany do szpitala w Płocku. Gdzie na oddziale zakaźnym spędził półtora tygodnia.

Okazało się, że to co pojawiło się na ręku to róża – mówi pan Józef – lekarze powiedzieli, że może ona grozić amputacją ręki lub nawet śmiercią.

Stanowisko szpitala w tej sprawie przedstawimy czytelnikom w kolejnym numerze Kuriera.

Komentarz przewodniczącego Komisji Zdrowia Rady Powiatu

Michał Bodenszac

Skarg, nie należy od razu traktować jako stwierdzenia o winie szpitala. Nie emocje i ambicje, lecz prawo powinno być wytyczną przy ocenie sytuacji. Nie generalizując, prawo w szpitalu jest łamane – niestosowanie procedur, słaba dyscyplina pracy. Na komisji zdrowia zaproponuję debatę dotyczącą sytuacji szpitala. Jeśli po stronie dyrektora oraz zarządu będzie wola i odwaga, to wypracujemy konkretne rozwiązania.

Komentarz przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu

Ryszard Dobiesz

Do każdej skargi trzeba podejść indywidualnie. Nie ma sytuacji czarno – białych. Pacjent chce utrzymać usługę na wysokim poziomie a szpital nie zawsze może temu sprostać. Prawdopodobnie czynnikiem decydującym o jakości usług w szpitalu są braki kadrowe, a za to trudno winić szpital. Błędy jednak trzeba naprawiać.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.