Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Podobnie jak tydzień wcześniej w Szydłowie, tak i w ubiegłą niedzielę, piłkarze Boruty Kuczbork nie odegrali znaczącej roli na turnieju halowym w Baranowie. Nasi piłkarze z trzema punktami na koncie nie wyszli z grupy i musieli grać o niższe miejsca z czego zrezygnowali. W grupie niestety gra nam się nie wiodła. „Boruciarze” nie mają w swoich szeregach wybitnych halowców, niezbyt dobrze czują się na hali, dlatego też występy te traktowane są z przymrużeniem oka przez sztab szkoleniowy. Najważniejsze jest jednak, aby zaliczyć jednostkę treningową i zdobywać kolejne doświadczenie, turniejowe ogranie. Na początek zmagań halowych naszym rywalem był Zryw Jedwabno. Rywale pokonali naszą drużynę 0:3. Lepiej rozpoczęło się spotkanie z Bartnikiem Myszyniec. Już w pierwszej minucie na prowadzenie wyprowadził naszą drużynę Krzysztof Deka. Mimo to rywale jednak wygrali spotkanie. Trafiając później czterokrotnie. Na osłodę w samej końcówce trafił jeszcze ponownie Deka. Pechowo przegraliśmy z Orzem Goworowo. Rywalem na minutę przed końcem wbili nam dwie bramki, zabierając w ten sposób zwycięstwo. Ostatnim grupowym rywalem Boruty była druga drużyna gospodarzy. Świt II nie sprawił nam problemów. Wygraliśmy 3:0. Miejsce w grupie dawało nam możliwość gry o niższe pozycje. Piłkarze z Kuczbork zrezygnowali z dalszej gry, kończąc tym samym zawody.
Dodaj komentarz