Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Bzura Chodaków przyjechała do Żuromina jako przedostatnia drużyna ligi. Zespół z Sochaczewa nie jest jednak już tym samym zespołem, jakim był jesienią. Nowy zarząd klubu przeprowadził wiele roszad w składzie. Aż piętnastu nowych graczy wzmocniło kadrę Bzury. Najpoważniejsze wzmocnienia to Dariusz Jackiewicz były gracz m.in. Zagłębia Lubin, a także Robert Hyży były zawodnik pierwszoligowego klubu Tur Turek. To właśnie Hyży dowodził boiskowymi poczynaniami Bzury. Zanim jednak do tego doszło to gospodarze, zespół Wkry Żuromin, miał przewagę. W 10 minucie żurominianie wyszli na prowadzenie, a jak się później okazało bramka ta zadecydowała o zwycięstwie. Na uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Tomasz Kamiński. Uderzenie rozgrywającego zespołu Wkry było trudne do obrony, bo piłka tuż przed bramkarzem zrobiła kozioł. Golkiper odbił futbolówkę przed siebie, a do niej dopadł Daniel Gatyński i nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.
[b]Końcówka Bzury[/b]W końcówce pierwszej połowy drugi Gatyński – Kamil dwukrotnie uratował zespół Wkry przed końcem pierwszej połowy. Najpierw „Kama” obronił strzał z rzutu wolnego, a chwilę później silny strzał Skrzyneckiego, byłego gracza Wkry, przeniósł nad poprzeczką.
[b]Szczelna defensywa i kontry Wkry[/b]To mógł być wymarzony początek drugiej połowy w wykonaniu Wkry Żuromin. Maciej Watkowski wyszedł na sam z bramkarzem, ale to rywal wyszedł z tego pojedynku górą. W trakcie drugiej połowy im bliżej końca meczu, tym bardziej zespół Bzury zaczął ryzykować. W końcu goście przeszli na grę trzema obrońcami. Przenieśli ciężar gry pod bramkę Gatyńskiego, ale defensywa Wkry radziła sobie z atakami. Dzięki takiej taktyce były też okazje do kontry. Swoje okazje mieli m.in. Kruk czy też Izwantowski. W sytuacjach sam na sam z bramkarzem nie potrafili zmieścił piłki w siatce. Defensywy sforsować nie mogli także gracze Bzury. Wynik nie zmienił się. Wkra dopisała sobie kolejne punkty.
Dodaj komentarz