Piłka nożna. Mocne otwarcie

Piłkarze Wkry Bieżuń w pierwszym spotkaniu sparingowym pokonali Wel Lidzbark Welski aż 7:2. – Nasza gra tego dnia wyglądała bardzo dobrze – mówi szkoleniowiec Wkry Marek Kubiński.

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

Bieżunianie nie pozostawili złudzeń przeciwnikowi i niepodzielnie panowali na boisku, pokazując, kto zwycięży w sparingowym spotkaniu. Od początku przeważali i wyglądali lepiej po względem piłkarskim. Byli lepiej wyszkoleni technicznie i wykorzystywali to na sztucznej nawierzchni boiska w Kraszewie.

– Rywale przyjechali trochę młodszym składem niż ostatnio, kiedy mieliśmy okazję się z nimi mierzyć – rozpoczął trener Marek Kubiński. To nie umniejsza jednak temu, że nasza gra tego dnia wyglądała bardzo dobrze. Graliśmy dużo z tzw. „klepki”, środek pomocy Paweł Twarogowski i Hubert Puszcz był cały czas pod grą i rozgrywał piłkę. Próbowaliśmy często zagrań prostopadłych – kontynuował trener.

Właśnie po jednym z takich zagrań padł pierwszy gol. Paweł Twarogowski, w swoim stylu, podaniem w „uliczkę” otworzył drogę do bramki Petrykowskiemu i Rochoniowi. Z podania skorzystał ten drugi i umieścił piłkę w siatce. Przy drugim golu z dobrej strony pokazał się jeden z testowanych piłkarzy. Wychowanek Wkry Kamil Podliński grający ostatnio w juniorach Wisły Płock zagrał dokładną piłkę do środka, Hubert Puszcz uprzedził bramkarza i podwyższył prowadzenie. Podwyższenie rezultatu padło chwilę później. Twarogowski, tak jak przy pierwszej bramce, popisał się otwierającym podaniem. Petrykowski trafił w bramkarza, dobitka Rochonia ponownie obroniona, ale przy kolejnym strzale Rochonia, tym razem głową, bramkarz był bez szans. Przed przerwą goście zaliczyli jedno trafienie. W polu karnym faulował Rokicki, a strzałem z rzutu karnego Łukasz Anuszewski dał się pokonać. W ostatniej minucie Wkra trafiła po raz czwarty. Sprytnym uderzeniem w krótki róg bramki z rzutu wolnego popisał się Podliński. Znalazł dziurę w murze i pokonał bramkarza. Druga połowa ponownie pod dyktando Wkry. Bieżunianie za sprawą Huberta Puszcza, a potem po dobrze wykonanej jedenastce przez Karola Grędę powiększyli przewagę. W tej połowie Wel odpowiedział również jednym trafieniem. Strzał z 30 metrów wpadł do siatki obok zaskoczonego Anuszewskiego. Wynik spotkania nadal był pewny, a na boisku pojawiło się sporo zmienników.

– Wtedy na boisku zapanował chwilowy chaos i bramkarz musiał się wykazać – mówi Kubiński.

W tym czasie testowany Łukasz Anuszewski obronił dwie sytuację sam na sam oraz instynktownie odbił futbolówkę po jedynym ze strzałów. Wynik natomiast ustalili bieżunianie za sprawą Marka Dudka i jego celnego uderzenia z półobrotu.

[img]https://[/img]

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.