Piłka nożna. Pełna kontrola

Pełna kontrola nad boiskowymi wydarzeniami i spokojne, wysokie zwycięstwo w kolejnym meczu kontrolnym aspirującej do gry w IV lidze Wkry Bieżuń. Bieżunianie pokonali Orła Goleszyn 3:0.

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

Tydzień temu szatnia bieżunian pękała w szwach. Trener Kubiński miał do dyspozycji aż 22 graczy. Tym razem jednak było zdecydowanie gorzej. Na mecz z różnych przyczyn nie pojechało ośmiu graczy. Na domiar złego nieobecny był także z przyczyn osobistych szkoleniowiec Marek Kubiński, którego zastąpiła dwójka Jarosław Berliński i kierownik klubu Henryk Lawrenc. Wąska kadra ani chwilowa zmiana szkoleniowca nie przeszkodziły piłkarzom w odniesieniu zwycięstwa w kolejnym spotkaniu sparingowym.

[b]Kontrola przed przerwą.[/b]

Mecz rozpoczął się od ataków piłkarzy Orła. Bieżunianie nie mogli odnaleźć się w pierwszych minutach na boisku i to mogło skończyć się bardzo źle. Do niedawna występujący w Bieżuniu Robert Bielecki dostał prostopadłą piłkę, uderzył silnie, z pierwszej piłki, ale na posterunku był Łukasz Anuszewski. Wyciągnął się jak struna i w fantastycznym stylu odbił piłkę poza plac gry. Sytuacja ta wpłynęła pozytywnie na Wkrę i od tej pory to ona nadawała ton wydarzeniom na sztucznej płycie boiska w Kraszewie. Już w 20 minucie nasi piłkarze przeprowadzili bramkową akcję. Podanie ze środka na lewą stronę boiska do Pawła Burcza. Skrzydłowy dośrodkował dość głęboko, ale bramkarz nie zdecydował się łapać futbolówki, ta na długim słupku znalazła Twarogowskiego i z ostrego kąta rozgrywający Wkry trafia do siatki. Chwilę później bieżunianie mogli podwyższyć prowadzenie, ale piłkarzom Orła Goleszyn dopisało szczęście. W sytuacji sam na sam znalazł się Paweł Baca, napastnik jednak trafił w słupek. Futbolówkę dopadł Marek Dudek, ale powtórzył wyczyn kolegi. Piłka uderzyła w słupek i tą zajęli się już defensorzy Orła.

[b].. i dominacja po przerwie[/b]

To, co nie udało się przed przerwą nasi gracze zrobili po przerwie. Najpierw w głównej roli wystąpił Paweł Baca, który dał się sfaulować w polu karnym. Chwilę później piłka stała już jedenaście metrów od bramki, a pewnym wykonawcą „wapna” był Karol Gręda. Dwubramkowe prowadzenie wprowadziło w szeregi Wkry chwilowe rozprężenie, a to było przyczyną słabszej gry w obronie. Niedostateczna koncentracja powodowała błędy indywidualne, ale te nie zostały wykorzystane przez rywala. Z szansy, aby dobić rywala, skorzystali natomiast nasi gracze. Baca otrzymał prostopadłe podanie, opanował piłkę, ale zbyt mocno wypuścił sobie futbolówkę. Dogonił ją tuż przy linii końcowej, dograł do Jakuba Serwatko, który sfinalizował całą akcję, pokonując bramkarza.

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.