Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
W sobotę, 5 marca, na boisku w Iłowie kolejne spotkanie kontrolne rozgrywali piłkarze Boruty Kuczbork. Pojedynek rozgrywany był w ciężkich warunkach. Boisko było nieprzygotowane do gry. Zmrożona płyta sprawiała, że zawodnicy z kłopotami utrzymywali równowagę. Na takim boisku szybciej odnaleźli się piłkarze prowadzeni przez Mariusza Kołakowskiego. To nasi piłkarze zdominowali tę część gry. Dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali stwarzać zagrożenie pod bramką gospodarzy. W 10 minucie przewagę udało się przekuć w zdobycz bramkową. Atak „Boruciarzy” najpierw zatrzymali obrońcy Polonii. Piłka wyszła poza boisko. Rzut rożny, doskonałe, precyzyjne dośrodkowanie wprost na głowę Marcina Reksa i skrzydłowy popisuje się celnym strzałem głową. Rywale starali się odpowiedzieć na bramkę piłkarzy Kołakowskiego, ale ich akcje były niedokładne, bądź w ostatniej fazie pojedynku brakowało im precyzji. Blisko podwyższenia rezultatu byli za to nasi gracze. W 32 minucie przeprowadzili znakomitą akcję. Dośrodkowanie z bocznego sektora boiska, strącenie piłki pod nogi Krzysztofa Deki, a ten bez namysłu z woleja strzela na bramkę. Fantastyczne uderzenie, piłka zmierza do bramki, ale równie dobrą interwencją popisuje się bramkarz Polonii. Przed przerwą szansę na podwyższenie rezultatu miał Paweł Olszewski, ale dobrej sytuacji trafił jedynie w słupek. W drugiej połowie sytuacja zmieniła się. To nasi rywale byli stroną przeważającą i dyktowali warunki na boisku. Ataki gospodarzy początkowo kończyły się na naszych defensorach. Z upływem następnych minut gracze linii obronnej zaczęli popełniać błędy. Taki przydarzył się w 62 minucie spotkania. Błąd ten był bardzo kosztowny. Świątkowski pokonał Kauera. Niecałe dziesięć minut później defensywa Boruty popełniła drugi błąd. Wszystko to wykorzystuje Kwaśniewski, wychodzi sam na sam, mija golkipera i trafia do siatki. Dużo ożywienia w szeregi piłkarzy z Kuczborka wnieśli zmiennicy. Na boisku pojawili się Krzysztof Kuskowski i Artur Andrzejewski. Sprawili wiele kłopotów obrońcom rywalom. Pięć minut po stracie gola właśnie jeden z rezerwowych przeprowadził indywidualną akcję. Krzysztof Kuskowski z niezwykłą łatwością minął kilku defensorów, poradził sobie z bramkarzem i wyrównał stan rywalizacji. Przez ostatni kwadrans na murawie boiska nie działo się wiele i wynik nie zmienił się.
Dodaj komentarz