Michał Osiecki
m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl
Lepszego powrotu na boiska T-Mobile Ekstraklasy nie mógł sobie wymarzyć. Łukasz Teodorczyk piłkarz. Polonii Warszawa przebywał na boisku zaledwie pięć minut, a wpisał się na listę strzelców.
– Dostałem świetne podanie od Tomka Brzyskiego, zabrałem się pierwszym kontaktem w pole karne, a kolejny kontakt zamieniłem na bramkę. Jestem szczęśliwy, że po tak długiej przerwie wszedłem na boisko i udało mi się przypieczętować nasze zwycięstwo – mówi w rozmowie z Kurierem Łukasz Teodorczyk.
Dwudziestojednoletni piłkarz zachował w tej sytuacji stoicki spokój, popatrzył jak ustawiony jest bramkarz Jagiellonii i uderzył bardzo precyzyjnie. Dla wychowanka Wkry Żuromin to trzeci gol na najwyższym szczeblu rozgrywek. Po kontuzji już nie ma śladu.
– Czuje sie, coraz lepiej, brakuje mi jeszcze troszkę ogrania, ale mam nadzieje, że to będę w miarę upływu czasu nadrabiał – ocenia napastnik Polonii.
[b]Spotkał się ze wspaniałym przyjęciem[/b]Powrót na boisko młodego zawodnika nie został niezauważony. Fani warszawskiego zespołu bardzo gorąco przywitali wychowanka Wkry Żuromin. Już chwilę po wejściu na plac gry zaczęto skandować imię i nazwisko żurominianina.
– Poczułem, że nie odszedłem w zapomnienie. To ważne dla zawodnika, że kibice o nim pamiętają, choć ten leczy kontuzję. Od momentu jak wszedłem na murawę i trybuny skandowały moje nazwisko miałem już ciarki na plecach – kończy popularny „Teo”.
[img]https://[/img]
Dodaj komentarz