Piłka nożna. Znów się nie udało

Korona Szydłowo potwierdziła, że na własnym boisku czuje się znakomicie. Serii meczów Korony bez porażki nie potrafili złamać także „Boruciarze”. Piłkarze Mariusza Kołakowskiego ulegli w Szydłowie 2:0.
Wiosn� Boruta prezentuje si� s�abo

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

Korona Szydłowo na własnym boisku jest zespołem niepokonanym. W dwunastu pojedynkach tylko dwa razy traciła punkty. Przed własną publicznością dwa razy podopieczni Włodzimierza Gorczycy remisowali. Pozostałe mecze kończyły się zwycięstwem tego zespołu. W sobotę bardzo trudne spotkanie czekało, więc zespół Boruty Kuczbork. „Boruciarze”, którzy wiosną nie przypominają tego zespołu, którym byli jesienią mieli jednak postarać się o sprawienie niespodzianki. O to nie było jednak łatwo. Od pierwszych minut zarysowała się przewaga zespołu gospodarzy. To oni byli lepiej zorganizowaną drużyną, mieli więcej atutów w ofensywie, ale nie potrafili tego przełożyć na bramki. Bardzo dobrze funkcjonował blok obronny zespołu z Kuczborka. Boruta próbowała także zaskoczyć zespół Korony po stałych fragmentach gry. Niestety przed przerwą kibice na bramki się nie doczekali.

Druga połowa zadecydowała

Piętnaście minut przerwy lepiej spożytkowali piłkarze gospodarzy. Pomimo męskiej rozmowy w szatni Boruty i cennych wskazówek od trenera goście dali się zaskoczyć tuż po przerwie. Na drugą odsłonę spotkania lepiej zmotywowani wyszli gospodarze i to oni rzucili się do ataków. Na efekt nie było trzeba długo czekać. Defensorzy „Boruty” nie byli odpowiednio skoncentrowali i zaskoczył ich Piotr Karpiński, który celnym strzałem otworzył wynik spotkania. Po zdobyciu bramki gospodarze mieli jeszcze kilka szans na podwyższenie rezultatu. Przed zdobyciem kolejnej bramki „Boruciarzy” uratował jednak Mariusz Kauer. Problemy z celnością mieli także napastnicy gospodarzy. Równie źle ustawione celowniki mieli także gracze Boruty. Pomimo przewagi Korony oni również mieli swoje szanse na zdobycie bramki. Niestety na nic zdały się celne dośrodkowania z rzutów rożnych i wolnych. Niestety żaden z zawodników Boruty nie był w stanie zaskoczyć stojącego między słupkami bramki gospodarzy Przemysława Węgrowskiego. Swoją okazję do zdobycia gola miał Krzysztof Deka, ale również on w dobrej sytuacji przestrzelił.

Kosiorek dobija Borutę

W końcówce spotkania ostatecznie szanse na zdobycie choćby punktu w Szydłowie zabrał piłkarzom Mariusza Kołakowskiego środkowy pomocnik Korony. Na kilka minut przed końcowym gwizdkiem Łukasz Kosiorek znalazł sposób na pokonanie Mariusza Kauera i ustalił wynik spotkania na 2:0.

Korona Szydłowo – Boruta Kuczbork 2:0 (0:0)

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Piłka nożna. Znów się nie udało

Korona Szydłowo potwierdziła, że na własnym boisku czuje się znakomicie. Serii meczów Korony bez porażki nie potrafili złamać także „Boruciarze”. Piłkarze Mariusza Kołakowskiego ulegli w Szydłowie 2:0.
Wiosn� Boruta prezentuje si� s�abo

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

Korona Szydłowo na własnym boisku jest zespołem niepokonanym. W dwunastu pojedynkach tylko dwa razy traciła punkty. Przed własną publicznością dwa razy podopieczni Włodzimierza Gorczycy remisowali. Pozostałe mecze kończyły się zwycięstwem tego zespołu. W sobotę bardzo trudne spotkanie czekało, więc zespół Boruty Kuczbork. „Boruciarze”, którzy wiosną nie przypominają tego zespołu, którym byli jesienią mieli jednak postarać się o sprawienie niespodzianki. O to nie było jednak łatwo. Od pierwszych minut zarysowała się przewaga zespołu gospodarzy. To oni byli lepiej zorganizowaną drużyną, mieli więcej atutów w ofensywie, ale nie potrafili tego przełożyć na bramki. Bardzo dobrze funkcjonował blok obronny zespołu z Kuczborka. Boruta próbowała także zaskoczyć zespół Korony po stałych fragmentach gry. Niestety przed przerwą kibice na bramki się nie doczekali.

Druga połowa zadecydowała

Piętnaście minut przerwy lepiej spożytkowali piłkarze gospodarzy. Pomimo męskiej rozmowy w szatni Boruty i cennych wskazówek od trenera goście dali się zaskoczyć tuż po przerwie. Na drugą odsłonę spotkania lepiej zmotywowani wyszli gospodarze i to oni rzucili się do ataków. Na efekt nie było trzeba długo czekać. Defensorzy „Boruty” nie byli odpowiednio skoncentrowali i zaskoczył ich Piotr Karpiński, który celnym strzałem otworzył wynik spotkania. Po zdobyciu bramki gospodarze mieli jeszcze kilka szans na podwyższenie rezultatu. Przed zdobyciem kolejnej bramki „Boruciarzy” uratował jednak Mariusz Kauer. Problemy z celnością mieli także napastnicy gospodarzy. Równie źle ustawione celowniki mieli także gracze Boruty. Pomimo przewagi Korony oni również mieli swoje szanse na zdobycie bramki. Niestety na nic zdały się celne dośrodkowania z rzutów rożnych i wolnych. Niestety żaden z zawodników Boruty nie był w stanie zaskoczyć stojącego między słupkami bramki gospodarzy Przemysława Węgrowskiego. Swoją okazję do zdobycia gola miał Krzysztof Deka, ale również on w dobrej sytuacji przestrzelił.

Kosiorek dobija Borutę

W końcówce spotkania ostatecznie szanse na zdobycie choćby punktu w Szydłowie zabrał piłkarzom Mariusza Kołakowskiego środkowy pomocnik Korony. Na kilka minut przed końcowym gwizdkiem Łukasz Kosiorek znalazł sposób na pokonanie Mariusza Kauera i ustalił wynik spotkania na 2:0.

Korona Szydłowo – Boruta Kuczbork 2:0 (0:0)

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.