Poniatowo. Płoną kurniki

W Poniatowie w zeszłą niedzielę spłonął kurnik. Już drugi w naszym powiecie w odstępstwie zaledwie 20 dni. Jaka jest przyczyna tych niepokojących pożarów? - Nie wiem – mówi rzecznik Państwowej Straży pożarnej Janusz Chyliński – Przyznaję, że jeszcze nie było w naszym powiecie takiego nieszczęśliwego dla hodowców miesiąca.

Adam Ejnik

a.ejnik@gmail.com

Przez całe niedzielne popołudnie w powiecie żuromińskim słychać było zatrważające wycie strażackich syren. Między Żurominem a Poniatowem płonął kurnik. Kłęby dymu unosiły się wysoko nad pożogą. Mimo akcji 13 jednostek straży pożarnej fermy nie udało się uratować.

[b]Akcja strażaków[/b]

Państwowa Straż Pożarna sygnał o niedzielnym pożarze otrzymała o godzinie 13:28. Już o 13:34 na miejscu zdarzenia były pierwsze jednostki.

– Natychmiast przystąpiliśmy do ratowania kurnika – mówi dowodzący akcją kapitan Janusz Chyliński.

Pożar pojawił się w halach produkcyjnych toteż gaszenie było utrudnione. Otwarta przestrzeń, drewniane elementy budowy sprzyjały rozprzestrzenianiu się ognia.

Akcja w tym momencie polegała, jak tłumaczy Chyliński, na obniżeniu temperatury palącego się kurnika, a przede wszystkim na ochronie sąsiadujących dwóch ferm. W obu sąsiadujących fermach były kury, więc zagrażał im nie tylko ogień, ale i dym, który mógł spowodować zaczadzenie.

– Ogień mógł się rozprzestrzenić natychmiast – mówi Janusz Chyliński – sąsiadujące kurniki były zagrożone – dodaje.

Na miejsce akcji zjeżdżało coraz więcej jednostek strażackich. Oprócz dwóch państwowych pojawiły się jednostki ochotnicze: z Poniatowa, Płociczna, Chromakowa, Lubowidza, Chamska, Syberii, Lutocina, Zielonej, Bieżunia i Zielunia. Teren zabezpieczała jednostka z Kuczborka.

Cała akcja trwała 4 godziny i 52 minuty. Kurnika uratować się nie dało. Na szczęście w fermie nie było jeszcze kur, więc straty są stosunkowo mniejsze.

[b]Dziwny pożar[/b]

Przyczyny wybuchu pożaru bada policja. Co prawda oficjalnych informacji jeszcze nie ma, jednak już wiadomo, że przyczyną nie mogła być awaria urządzeń elektrycznych, czy produkcyjnych (najczęstsza przyczyna tego typu pożarów), ponieważ wszystkie one nie były podłączone. Ferma czekała na nową partię kur. Była pusta.

Służby nie wykluczają podpalenia kurnika. Ale daleko im do stwierdzenia, że w powiecie grasuje podpalacz.

Pożar kurnika w Poniatowie to już drugie takie zdarzenie w ostatnich dniach. 20 dni wcześniej w Lutocinie również spłonął kurnik.

Co łączy te pożary? Jeden i drugi wzniecony został w naszym powiecie. W obu przypadkach płonęły kurniki. Zarówno w Lutocinie jak i Poniatowie były one puste. I w jednym i w drugim pożarze strażakom nie udało się uratować budynków.

Miejmy nadzieję, że to zbieg okoliczności. Kapitan Janusz Chyliński rzecznik żuromińskiej straży radzi jednak właścicielom ferm, aby dopilnowali wszystkich obowiązków dotyczących ochrony przeciwpożarowej budynków.

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.