Przegrali, ale..

Boruta Kuczbork przegrała na własnym boisku z Ostrovią Ostrów Mazowiecka 0:1, ale trzy punkty najprawdopodobniej trafią na konto naszych piłkarzy. W drużynie gości grał nieuprawniony zawodnik, a Wydział Gier i Dyscypliny, który obradował w czwartek już po zamknięciu tego numeru Kuriera, miał podjąć decyzję w tej sprawie czy przyznać walkower na korzyść Boruty.

Pierwsza część gry nie obfitowała w sytuacje podbramkowe. Na boisku można było ujrzeć agresywnie grającą drużynę gości, którzy walczyli o każdy centymetr boiska. Gospodarze natomiast grali w tym okresie gry zbyt łagodnie i przegrywali środek pola. Robiła się dziura między linią ofensywną, a defensywą. Pierwszą i zarazem jedyną dobrą okazję w pierwszych czterdziestu pięciu minutach goście mieli po rzucie wolnym. Piłkę na osiemnastym metrze ustawił Arkadiusz Ciach. Przymierzył, uderzył bardzo precyzyjnie nad murem. To było nie do obrony dla Mariusza Kauera. Gospodarze natomiast stwarzali sytuacje głównie po stałych fragmentach gry. Rośli zawodnicy Boruty wygrywali główki w polu karnym, ale piłka do siatki nie wpadła.

Bramkarz na drodze po punkty

Druga połowa w naszym wykonaniu była już lepsza. Po reprymendzie w szatni to nasi gracze zaczęli przejmować inicjatywę. Grali agresywniej, wkładali więcej zaangażowania w grę i kilkakrotnie byli blisko zdobycia gola. Za każdym razem jednak na drodze piłki do bramki stawał golkiper przyjezdnych bądź też z pomocą przychodzili mu defensorzy. Najpierw szansę na wyrównanie miał Maciej Watkowski. Strzał najskuteczniejszego piłkarza Boruty z czternastego metra z najwyższym trudem obronił bramkarz. Wyciągnął się jak struna i koniuszkami palców zdołał odbić futbolówkę, a ta po słupku wyszła poza pole gry. Szansę na bramkę miał również Paweł Ulatowski, ale jego precyzyjny strzał pod poprzeczkę bramkarz przenosi nad bramką. Duże zagrożenie bramki stwarzaliśmy, tak jak w pierwszej połowie, po rzutach rożnych. Strzał jednego z naszych zawodników był bliski celu, ale na nieszczęście na słupku ustawiony został także obrońca. Strzał odbił się od brzucha, futbolówka wpadła pod jego nogi i natychmiast została wyekspediowana daleko w pole gry. Rywale, którzy w pierwszą część meczu włożyli dużą ilość sił z każdą chwilą byli coraz słabsi i nie byli w stanie zagrozić bramce Kauera. Bramki w tym meczu już nie zobaczyliśmy, ale to nie był koniec emocji.

Nieuprawniony zawodnik

Wynik spotkania nieuznany jest jednak za ostateczny. Boruta Kuczbork w przerwie zgłosiła sędziemu spotkania chęć zweryfikowania czterech zawodników drużyny gości, poinformowany został również kapitan rywala. Trenerzy mieli podejrzenia, co do jednego z tych graczy, że ten w tym spotkaniu wystąpić nie może. Powinien pauzować za kartki. Sławomir Różański, bo o tego zawodnika chodzi, występował w tym spotkaniu do 85 minuty. Po tym czasie opuścił boisko i udał się do autokaru. Kierowca autokaru ruszył z zawodnikiem w kierunku Mławy, a po kilkunastu minutach wrócił bez zawodnika. Piłkarz nie stawił się do weryfikacji. Sprawa ta została oddana do Wydziału Gier i Dyscypliny, który na czwartkowym posiedzeniu, które rozpoczęło się już po zamknięciu tego numeru Kuriera, miał zadecydować o przyznaniu walkowera gospodarzom. O decyzji WGiD poinformujemy za tydzień.

Boruta Kuczbork – Ostrovia Ostrów Maz. 0:1 (0:1)

Arkadiusz Ciach 12 min.

Skład: Kauer – Pacholec, Golian, Gburczyk, P.Watkowski – Suchoparski (C.Dudek), Ulatowski, Olszewski, Reks – M.Watkowski, Stańczak

Michał Osiecki

m.osiecki@kurierkurierzurominski.pl

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.