Wieś chce pomóc sąsiadowi

W miejscowości Siciarz w gminie Siemiątkowo mieszkańcy postanowili pomóc swojemu sąsiadowi w zakupie gminnej działki, na której stoi jego budynek mieszkalny. Zwołali nawet zebranie wiejskie żeby ustalić szczegóły.
Mieszka�com Siciarza zale�y �eby dzia�ka w ca�o�ci zosta�a sprzedana panu Miros�awowi

Pan Mirosław z żoną i czwórką dzieci mieszka już 9 lat w budynku po byłym geesowskim sklepie. Jak twierdzi od trzech lat stara się w gminie o wykup prawie dwuhektarowej działki, na której stoi budynek. – Chodzę już trzy lata do gminy i proszę żeby mi sprzedali – skarży się pan Mirosław. – Wójt mówi, że nie ma pieniędzy na założenie księgi wieczystej. Dwa tygodnie temu dał mi na piśmie zezwolenie na rozbudowanie domu, a jak sołtys zadzwonił powiedzieć o zebraniu to wójt na to, że będzie przetarg na działkę a to oznacza, że działkę wraz z domem kupić może ktoś inny. Już poniosłem koszty na mapki. Zrobiłem dach, wodę, ale codziennie nie mam pewności czy dalej będę mógł tu mieszkać. Jak wójt mi nie sprzeda tej działki to chyba pójdę pod most, bo gdzie się podzieję z rodziną – mówi zmartwiony mężczyzna. Za tym żeby działka została sprzedana właśnie tej rodzinie opowiedziała się na zebraniu wiejskim spora grupa mieszkańców wraz z Cezarym Kwiatkowskim sołtysem i jednocześnie radnym gminy. Mieszkańcy głośno wspominają, że budynek w dawnych czasach był stawiany w czynie społecznym i uważają, że mają prawo decydowania kto będzie w nim mieszkał i do kogo powinna należeć gminna działka. Mieszkańcy uważają również, że wójt nie liczy się z ich zdaniem i jest to zwykła nieprzychylność wobec mieszkańca gminy. Na działce stoi też stary magazyn, za sprzedaż którego mieszkańcy chcą część pieniędzy zainwestować w potrzeby wsi. Tymczasem przepisy i obowiązujące prawo stawia sytuację w nieco innym świetle.

Wójt nie wyklucza podziału działki

– Ja wiem, że ta rodzina mieszka dziewięć lat w budynku, który stoi na gminnej działce – mówi wójt Piotr Kostrzewski. – Na tej działce stoi też budynek magazynowy. Od strony prawa nie ma żadnych dokumentów o własności ani budynku, ani gruntu. Oczywiście pozwoliłem panu Mirosławowi na rozbudowę domu na gminnej działce. Myślę, że zdaje sobie sprawę, że nie będzie tego robił na swoim i rozbudowa w żaden sposób nie przybliży go do statusu właściciela gruntu – mówi wójt. – W naszej gminie, jak w całej Polsce jest więcej takich działek z nieuregulowaną własnością. Planujemy uregulować stan prawny wszystkich działek, ale sama procedura trwa około roku. W tej chwili nie mogę precyzyjnie odpowiedzieć kiedy to nastąpi, ponieważ nie jest ustalona data. Muszę działać zgodnie z prawem i kolejnością. Po uregulowaniu własności musi być uchwała rady na sprzedaż, potem wycena i dopiero można przystąpić do sprzedaży – tłumaczy wójt. – Gmina działa dla dobra obywateli i nie zamierza tej rodziny stamtąd usuwać – zapewnia Piotr Kostrzewski. Nie wyklucza jednak podziału działki na części.

Marek Raczyński

Joanna Stachowicz

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.