Zakazana rzeka

Policja zrobiła obławę na kąpielisku w Brudnicach. Na gorącym uczynku czyli na pływaniu w rzece został złapany 40- letni mieszkaniec Brudnic. Dostał mandat 50-cio złotowy. To skandal mówią mieszkańcy wsi, w tym pani sołtys. Administrator terenu czyli burmistrz Żuromina stwierdza – Ja też bym tam się wykąpał.
– Mieszkam nad rzek� i kapi� si� tu ju� czterdzie�ci lat. Nie spodziewa�em si�, �e dostan� za to mandat � m�wi poirytowany pan Wojciech.

Incydent miał miejsce w poniedziałek 6 lipca. Kiedy wieczorem pan Wojciech wrócił do domu po całym dniu ciężkiej pracy, marzył by ochłodzić się w rzece. Jak co dzień wyszedł przez tylną furtkę ze swojego ogrodu na brzeg Wkry. Zostawił na brzegu ubrania i wszedł do wody żeby popływać. Chwilę później od strony zjazdu do rzeki podjechał policyjny radiowóz. Z samochodu wyszło trzech policjantów, jeden został w środku. Policjanci rozproszyli się wzdłuż brzegu rzeki. Kiedy pan Wojciech chciał już wyjść jeden z funkcjonariuszy poprosił go do siebie. Policjanci poinformowali nieszczęśnika, że właśnie popełnił wykroczenie i zostanie ukarany. Po ustaleniu tożsamości pana Wojtka i paragrafu, jaki do zdarzenia pasuje funkcjonariusze wręczyli mu mandat karny 50 złotych.

– Mieszkam nad rzeką czterdzieści lat, kąpię się i dobrze znam to miejsce – mówi Wojciech Markowski. W poniedziałek około 19.00 chciałem się ochłodzić, bo był upał. Płynąłem już do brzegu i widziałem jak przyjechał radiowóz, wysiadło trzech policjantów, a czwarty został w samochodzie. Zaczęli iść w moim kierunku. Pomyślałem, że chcą mnie o coś zapytać. Nie spodziewałem się, że zostanę ukarany mandatem – opowiada pan Wojciech.

Zakaz kąpieli

Na kąpielisku w Brudnicach jest umieszczona tabliczka o zakazie kąpieli, o której mieszkaniec Brudnic wiedział i jak twierdzi nie kwestionuje, że zakaz złamał. Jednak latem codziennie dziesiątki osób korzysta z tutejszej plaży i kąpieli w rzece. Administrator, którym jest Urząd Gminy i Miasta Żuromin przygotował kilka lat temu plażę nawożąc piasek. Nie zgłosił jednak w tym sezonie kąpieliska pod nadzór Sanepidu, który bada jakość wody. Tym samym obowiązuje cały czas zakaz kąpieli mimo, ze woda jest bardzo czysta. W przeszłości w tym samym miejscu zakazu nie było, a na plaży i w wodzie latem były tłumy ludzi. Wieść o nałożonej na pana Wojciecha karze szybko rozniosła się po wsi. Zdaniem sołtys Teresy Żelaznej mieszkańcy są oburzeni taką sytuacją. – To jest niesłychana rzecz – mówi sołtys. –Jesteśmy tym zszokowani – denerwuje się Teresa Żelazna. Tak więc zakaz jest, ale jak widać nad rzeką panują inne obyczaje i nikogo z plażowiczów nie dziwi fakt, że w upalne dni ktoś ma ochotę na kąpiel w rzece i robi to na swoją odpowiedzialność. Zarówno ukarany, jak i inni miłośnicy wodnych kąpieli nie zamierzają szukać innego kąpieliska. – Policjant pytał mnie czy mi nie szkoda zdrowia – dziwi się pan Markowski. – Ja pływam właśnie dla zdrowia.

Policja tłumaczy

Policja tłumaczy incydent dbałością o bezpieczeństwo mieszkańców i twierdzi, że to część zaplanowanej akcji „Bezpieczne wakacje”. Zdaniem Eugeniusza Ogonowskiego naczelnika wydziału prewencji żuromińskiej policji to jest mandat precedensowy, ale nie wyklucza kolejnych. – Nie przekonuje mnie argument, że ten pan mieszka 40 lat nad rzeką, bo tak się tłumaczył – mówi szef wydziału. – To były rutynowe działania w ramach akcji bezpieczne wakacje. Jest tablica o zakazie kąpieli, a my nie wnikamy dlaczego jest zakaz. Dla nas zakaz jest ważny. Artykuł 55 kodeksu wykroczeń przewiduje karę do 250 złotych za kąpiel w miejscu zabronionym. To był przypadek, który należy skarcić – wyjaśnia naczelnik. Dodaje, że kiedyś musi być początek i że jeśli będzie potrzeba to będą następne kary. Policja na miejscu kąpieliska bywa, zdaniem mieszkańców Brudnic, wielokrotnie. -Nigdy nie interweniowali, nawet, jak młodzież skacze z mostu, jak jest dużo ludzi w wodzie to nie przyjadą, bo się boją. Przyczepili się do niewinnego człowieka – mówią mieszkańcy. Jak sprawdziliśmy rzeczywiście policjanci patrolowali ten teren niejednokrotnie. Jednak problemu wcześniej nie dostrzegali. Nie ma bowiem żadnego zapisu o nałożonym mandacie czy pouczeniu.

Zdaniem sanepidu

Jak wyjaśnia sanepid woda w brudnicach nie była w tym roku badana ponieważ burmistrz nie wystąpił z oficjalnym zgłoszeniem kąpieliska. To oznacza, że wolno leżeć na plaży, ale już nie wolno wchodzić do wody. Nie oznacza to jednak, że woda jest skażona czy niebezpieczna. Takich kąpielisk w naszym powiecie jest znacznie więcej. To jednak różni się tym, że władze miasta zainwestowały swego czasu spore pieniądze w jego rozwój. Nie dokończono jednak inwestycji i efektem tego jest dziś zakaz kąpieli. Kilka dni po incydencie w Brudnicach mimo zakazu kąpią się ludzie. Mieszkańcy nie tylko Brudnic, ale i Żuromina czy pobliskich miejscowości. – Gdzie mamy iść się wykąpać w taki upał – pytają plażowicze. – Miał być basen w Żurominie, a zwykłego kąpieliska nie potrafią zrobić- bulwersuje się młody człowiek.

Co na to burmistrz

– Jest to przykry incydent – mówi burmistrz Zbigniew Nosek. – Rozmawiałem w tej sprawie z komendantem policji i pytałem dlaczego nie skorzystano z łagodniejszej kary, którą jest pouczenie. Tłumaczył priorytetami o ochronie przed utonięciami i bezpieczeństwie. Jako gospodarz plaży i terenu uważam, że oczywiście każdy powinien przestrzegać prawa. Osobiście jednak, jako Zbigniew Nosek też bym się tam wykąpał – dodaje burmistrz. Burmistrz zapewnia, że w tym roku zrobi wszystko by znalazły się pieniądze w budżecie na uruchomienie kąpieliska. Wyjaśnia jednak, że samorząd na pewno nie zdąży z inwestycją w tym sezonie.

Zakaz kąpieli obowiązuje na całej długości Wkry na trenie powiatu żuromińskiego. O problemie kąpielisk w naszym powiecie pisaliśmy już wielokrotnie w Kurierze i pisać będziemy.

Marek Raczyński

Joanna Stachowicz

redakcja@kurierkurierzurominski.pl

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.