
kc, we, ae
redakcja@kurierkurierzurominski.pl
Kazimierz M., 88-letni mieszkaniec Zielunia w poniedziałek 30 sierpnia około godziny 14 wybrał się rowerem na grzyby. Staruszek długo nie wracał, więc zaniepokojona rodzina na własną rękę rozpoczęła poszukiwania. O 7.30 rano zrozpaczona rodzina zgłosiła zaginięcie policji.
Akcja policji i straży
Tuż po przyjęciu zgłoszenia policjanci wszczęli poszukiwania. Do akcji włączyli się strażacy z Państwowej Straży Pożarnej, ochotnicy oraz policja z Lidzbarka. Około godziny 11:00 w lesie 40 strażaków i policjantów przy współpracy z lokalna ludnością zaczęło przeczesywać teren lasu w kierunku Glinek. Akcją kierował podinspektor Eugeniusz Ogonowski. – Przeszukaliśmy około 10 hektarów lasu – mówi Piotr Kwiatkowski jeden ze strażaków biorących udział w akcji.
Szczęśliwy koniec poszukiwań
Tuż po 12:30 policjanci otrzymali informacje, że grzybiarze znaleźli w okolicach Płociczna wyczerpanego mężczyznę. Staruszka spotkał przypadkowo w lesie mieszkaniec Płociczna Józef Baranowski. Zaopiekował się nim i wezwał pomoc. Na miejscu szybko zjawili się strażacy i policjanci. Zaginionego rozpoznał syn staruszka.
– Były łzy szczęścia – relacjonują świadkowie wydarzeń.
Staruszek czuje się dobrze
Mężczyzna, choć wyczerpany, nie wymagał hospitalizacji. Czuł się dobrze. Był tylko głodny i chciał się czegoś napić. Mieszkaniec Zielunia nie spał całą noc. Cały czas szedł, bo chciał dojść do zabudowań. Nie wiadomo, ile kilometrów przeszedł mężczyzna. W linii prostej z Płociczna do Zielunia jest jakieś 10 kilometrów. Drogą asfaltową koło 25 kilometrów.
Przestroga dla innych
– Akcja była niezwykle trudna, bo lasy w okolicach Zielunia i Płociczna rozciągają się na dziesiątki kilometrów, aż pod samą Brodnicę – mówi Eugeniusz Ogonowski.
– Mieliśmy w planach ściągnięcie helikoptera z kamerą termowizyjną, jeżeli poszukiwany nie znalazłby się do 14:00 – dodaje podinspektor.
Policja ostrzega, że w dużych lasach bardzo łatwo się zgubić. – Pamiętajmy, że las z roku na rok się zmienia i łatwo stracić orientację – mówi podinspektor – Dobrze, że wszystko się szczęśliwie skończyło. W imieniu całej komendy dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w poszukiwania – dodaje Eugeniusz Ogonowski.
Dodaj komentarz