Do zdarzenia doszło ok. godz. 14.00 w miniony poniedziałek, 26 września, w parku przy ul. Lidzbarskiej. Siedzącego na ławce 17-latka, ucznia pobliskiej szkoły średniej, zaczepiała grupa innych uczniów m.in. tej szkoły (4 osoby). Kiedy ten zareagował na ich zaczepki i sugerował, by dali mu spokój i nie rzucali w niego kasztanami, chłopcy ruszyli do niego z rękoma. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że spośród czwórki zaczepiających dwoje nastolatków się oddaliło, zaś pozostałych dwoje zaczęło szarpać i bić 17-latka.
Bójka skończyła się tym, że zaczepiany 17-latek oberwał w pewnym momencie w głowę szklaną butelką. Zakrwawiony uciekł do pobliskiego sklepu, gdzie szukał pomocy. Spotkał nauczycielkę ze swojej szkoły, która natychmiast udzieliła mu pomocy i wezwała policję oraz karetkę. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, oprawcy wpadli jeszcze za 17-latkiem do sklepu, ale kiedy usłyszeli, że na miejsce jedzie już policja, uciekli ul. Zwycięstwa w kierunku stadionu.
– Zgłoszenie o pobiciu przyjęto później, a na miejscu policja sprawdziła stan trzeźwości pobitego, był trzeźwy – informuje rzecznik policji. Oprawców udało się po chwili ująć właśnie na chodniku przy ul. Zwycięstwa.
– Oprawcy, 17 i 18-latek, mieli po blisko 2 promile w wydychanym powietrzu – podaje rzecznik policji. Jeden miał 0,92 mg/l w wydychanym powietrzu, drugi 0,93 mg/l (mnożymy to przez 2).
– Obaj zatrzymani na ul. Zwycięstwa zostali przewiezieni do KPP w Żurominie, a potem trafili do policyjnego aresztu do wyjaśnienia sprawy. Po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzuty związane z pobiciem z art. 158 par. 1 kk – podaje rzecznik policji. – Przyznali się w znacznej części do tego zarzutu, ale nie poddali się karze. Nadal zbieramy materiał dowodowy w sprawie, czynności prowadzi wydział kryminalny. Rozstrzygnięcia jeszcze nie ma – powiedział nam w piątek 30 września asp. Łopiński.
Cała trójka (17- i 18-letni oprawcy oraz 17-letni poszkodowany) to uczniowie Zespołu Szkół Techniczno-Zawodowych w Żurominie. Dyrektor placówki, choć sprawa miała miejsce poza obrębem szkoły, od razu podjął kroki w tej sprawie. Zgodnie ze statutem ZST-Z (art. 29 pkt .3a, 3c,3g,3j), do szkoły nie może uczęszczać osoba, która ma m.in. konflikt z prawem, dokonała rozboju i wybryku chuligańskiego, naruszyła zdrowie innych osób, brała udział w bójce, zastrasza innych. – Uczniem jest się cały czas i trzeba godnie reprezentować szkołę – podkreśla Smoliński.
Dyrektor natychmiast wystąpił do komendanta policji o informację, jak wygląda sytuacja, w międzyczasie odbył rozmowy z rodzicami uczniów, samorządem szkolnym. Samorząd potępił zachowanie dwójki uczniów. Zwołany został również szkolny Zespół Wychowawczy. Inni uczniowie zgłaszali swoim wychowawcom i dyrekcji, że nie chcą, by do ich szkoły chodził ktoś, kto bije, zastrasza innych i ma konflikt z prawem. – Dbamy o bezpieczeństwo innych uczniów. To byli uczniowie, którzy powtarzali już naukę w klasie, były u nich sytuacje z wagarami, problemy wychowawcze – podkreśla dyrektor ZST-Z Wojciech Smoliński.
Podczas nadzwyczajnej Rady Pedagogicznej 29 września podjęto uchwałę (w oparciu o art. 70 prawa oświatowego) o usunięciu jednego z oprawców z grona uczniów. Dyrektor wydał potem decyzję (w oparciu o art. 68 ustawy prawo oświatowe i wspomniane paragrafy statutu) o skreśleniu go z listy uczniów. Matka drugiego po poinformowaniu jej o zajściu sama zabrała dokumenty syna, więc dzień wcześniej przestał on być uczniem ZST-Z, skreślono go z listy.
Oprócz tego postępowania prowadzone jest też kolejne postępowanie, by ustalić, kto nagrywał całą bójkę i kto zamieścił później filmy w sieci, a nie udzielił pomocy bitemu chłopakowi.
AO
Brawo Dyrektor. Tak należy działać.
Ludzie co się dzieje mój brat chodził do tej szkoły 30 lat temu, znam mnóstwo osób, które ukończyły technikum, a potem studiowali na Politechnice w Płocku. Takiego bandytyzmu nie było.