Informacje

BYŁO CIĘŻKO, ALE DALIŚMY RADĘ

Czas pandemii nie był łatwy, pustki na korytarzach i dźwięk dzwonka w pustych klasach przerażały, ale dali radę. Szkoła pracowała, uczniowie mieli kontakt z nauczycielami. Nieobecność uczniów wykorzystano do wykonania wielu remontów.
fot.AO

O zdalnym nauczaniu w czasie pandemii rozmawialiśmy w zeszłym tygodniu z dyrektorem ZSP w Żurominie Wojciechem Smolińskim. Jak nam powiedział, szkoła wdrożyła wszelkie procedury zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej i starała się realizować zdalną naukę jak najlepiej się da.

– Realizowaliśmy podstawę programową zarówno w technikum, jak i w szkole branżowej – mówi dyrektor. Wszyscy przystąpili do zdalnego nauczania, co prawda z różnym skutkiem, ale nie powodowało to jakichś niewłaściwych sytuacji. – Nie było inaczej, niż w zeszłym roku, czyli zwiększenia liczby osób nieklasyfikowanych. Weszliśmy w projekt zdalnego nauczania, późno bo późno, ale te komputery też trafiły do najbardziej potrzebujących – dodaje. Komputerów było 9 i trafiły do uczniów – dodaje.

Nie było jakichś nadzwyczajnych sytuacji, że ktoś nie może czegoś zrobić, że nie ma z kimś kontaktu. Szkoła od lat pracuje z pomocą dziennika elektronicznego Librus. – Cały czas trzymaliśmy rękę na pulsie, byliśmy w kontakcie z nauczycielami, z rodzicami, opiekunami uczniów, bo były, owszem, różne sytuacje. Nie było tak, że od razu wszyscy grzecznie się logowali. Wszystkie sytuacje były na bieżąco monitorowane i rozwiązywane. Kilkanaście telefonów, wiadomości, z różnych stron staraliśmy się motywować uczniów do logowania, bo spodziewaliśmy się, że to nauczanie zdalne będzie przedłużone w czasie – podkreśla dyrektor. Smoliński tłumaczy, że sprawę od razu postawiono jasno, żeby niczego nie zostawiać na później, bo zaległości mogą się nawarstwić, a sytuacja jest niepewna i nie wiadomo, jak się potoczy.

Szkoła zapewniała wszystkim, którzy tego potrzebowali i zgłaszali wsparcie szkolnego psychologa i pedagoga.- Wiedzieliśmy, co dzieje się u uczniów, oni wiedzieli, co dzieje się w szkole – podkreśla Smoliński. Szkoła prowadzi na bieżąco stronę internetową i profil na Facebooku, umieszcza tam bieżące wiadomości i tą formą też komunikowała się z uczniami w czasie zdalnego nauczania.

– Mogę powiedzieć ze swojej strony, że nie wysłałem tyle wiadomości przez Librus w zeszłym roku, co teraz, w okresie zawieszenia. I wciąż wysyłamy, bo robiliśmy też klasyfikację maturalna, klasyfikację online – podkreśla Smoliński.

Dyrektor tłumaczy, że ocenianie postępów uczniów wymagało większego wkładu pracy ze strony nauczycieli, bo trzeba było często coś wydrukować, opisać, odesłać z dokładnymi uwagami, podejść do każdego indywidualnie. – Ale daliśmy radę i udało się to zrobić. Dużo zajmowało przygotowanie materiałów, wysłanie. Praca po stronie nauczycieli była większa. Trudniej było prowadzić nadzór pedagogiczny, bo skupiliśmy się na wiedzy od wychowawcy, rodzica, ucznia i psychologa. Nauczyciele przygotowywali mi cotygodniowe raporty, w których pisali o sukcesach, co udało się zrealizować. Najważniejsze było dla mnie, czy udało się realizować podstawę programową. I tu miałem czarno na białym, że jest ona realizowana – dodaje Wojciech Smoliński.

Kierownik kształcenia zawodowego Kamil Watkowski z kolei monitorował na bieżąco sprawę kształcenia zawodowego. Praktyki były zawieszone, potem uwalniane w różnych terminach, ale to, czy ktoś zaczął je odbywać, czy nie w danym terminie zależało od pełnoletniego ucznia lub w przypadku niepełnoletnich – od rodzica. – Rozporządzenie mówiło, że będą oni sklasyfikowani na podstawie klasyfikacji półrocznej, a praktyki będą przesunięte w czasie. Teraz od 29 czerwca są one wznowione, te miesięczne praktyki dla klas wielozawodowych – mówi dyrektor ZSP.

– Nie wiemy, co będzie we wrześniu. Założenie jest, że mamy wrócić, ale wiemy, że sytuacja jest dynamiczna – dodaje. Szkoła nie dostała żadnych wytycznych, jak będzie wyglądał wrzesień.

Dyrektor podkreśla, że po tym, co już było nauczyciele nabyli nowych kompetencji, wiele się nauczyli, można wyciągnąć ze wszystkiego wnioski i mieć doświadczenie na przyszłość. – Myślę, że jakby stało się tak, że nie wracamy, to będziemy bardziej przygotowani do nauki online, niż 12 marca. Wtedy nas to zaskoczyło, nikt nie wiedział, jak to zrobić, nie było platformy do materiałów. Myślę, że teraz będzie łatwiej – ocenia Wojciech Smoliński. Oby jednak wszystko było dobrze i nauka rozpoczęła się normalnie w szkolnych ławach, bo jak podkreślił nam dyrektor, mimo braku uczniów w szkole, placówka pracowała. W tym czasie wykonano niezbędne remonty, m.in. w toaletach, przygotowano sale na maturę, która została potem odwołana. – Zrobiłem zdjęcie takiej pustej sali, pustych ławek, zostanie ono w archiwum szkoły. I te puste korytarze, dzwonki dzwoniące w pustych salach, które potem wyłączyliśmy, były przerażające i przygnebiające, bo szkoła zawsze tętniła życiem, gwarem – podkreśla dyrektor.

AO

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.