Informacje

CZY NIE MOŻNA BYŁO WCZEŚNIEJ?

Choć radni często dopytywali, wielokrotnie nie dostawali pełnych informacji. Ba, zdarzało się, że słyszeli, że wiedzieć wiele nie będą. Teraz dowiedzieli się, kto i kiedy chciał w mieście inwestować i jaka była szansa na miejsca pracy.
Obecnie trwają prace nad budową asfaltowej drogi, przy strefie ekonomicznej
fot. zuromin.info

Podczas ostatniego (15 września) posiedzenia komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Żurominie radni zajęli się analizą wykorzystania środków na inwestycje zrealizowane w strefie ekonomicznej oraz zapoznali się z harmonogramem przyszłych działań planowanych w strefie z uwzględnieniem podmiotów wyrażających chęć prowadzenia w niej działalności gospodarczej. I jak się okazuje, bardzo wiele się dowiedzieli.

Jak zaczęła kierownik wydziału geodezji Teresa Czaplińska, historia terenów obecnej strefy zaczęła się już w latach 90-tych, ale wówczas nie było to skonkretyzowana, że będzie to właśnie strefa jako taka. – Że będzie to teren przeznaczony pod jakieś ciekawe inwestycje w Żurominie – tłumaczyła. W 2012r. zaczęto jednak poważnie myśleć, by leżące na obrzeżach Żuromina w kierunku Poniatowa tereny scalić w strefę. Sam wniosek do olsztyńskiej Warmińsko-Mazurskiej Strefy Ekonomicznej złożono w kwietniu 2015r., a wpis do niej nastąpił w grudniu 2016r.

– W trakcie, gdy rozstrzygano nasz wniosek, prowadziliśmy rozmowy z firmami. Ja sama dotarłam do firmy z kapitałem szwedzkim, która zainwestowała w Brodnicy i otworzyła firmę zatrudniającą 1000 osób, produkuje meble tapicerowane na skalę europejską, m.in. dla Ikei. Prowadziliśmy z nią rozmowy od 2015r., byli tutaj dwukrotnie, na terenie i u państwa burmistrzów. W czym był problem? Problem był w uzbrojeniu, chcieli zainwestować duży kapitał, ale chcieli mieć grunt podany na talerzu, żeby już budowa

i zatrudnić ludzi. Wtedy w Żurominie było duże bezrobocie. Poszli sobie do Grudziądza, w 2018r. otworzyli firmę i tam zatrudnili 500 osób, ale zostawili nam informację taką, żebyśmy ich informowali o postępach – opowiadała historię negocjacji z prawdopodobnym inwestorem Czaplińska.

Jak dodała, w bieżącym roku coś się ruszyło, bo zaczęła się inwestycja drogowa właśnie w strefie. Samorząd buduje ul. Strzelecką. – Mamy nadzieję, że może ten Żuromin im świta w głowie, że może tu wrócą – skomentowała. Poinformowała, że prowadzono też rozmowy z firmą „Technokabel”, ale ona również chciała mieć teren od razu uzbrojony. Jej filia prężnie działa w niedalekim Szreńsku.

– Muszę w tym momencie się odezwać. My dowiadujemy się teraz, po iluś latach, że jakaś firma chciała wejść, jakby było uzbrojenie – od razu skomentował te informacje radny Leszek Łuczkiewicz. – Nikt nas jako radnych nie zapytał się, nie przyszedł, a może byśmy zainwestowali już w tej chwili. Wziąć pożyczkę, zrobić wejście dość ostre – podsumował. Miał żal, że skąpo przekazywane wówczas informacje być może spowodowały, że miasto straciło szanse na inwestora, który pobudziłby gospodarczo ten teren.

– Zawsze jak było zapytanie, czy ktoś się interesuje odpowiadano, tak, ale nie możemy mówić o konkretach. Zawsze to było owiane tajemnicą – dodał radny Zbigniew Sochocki, również nieco tym faktem oburzony.

Trzecią firmą, z którą negocjowano, były Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych. Spotkano się też z miejscowymi przedsiębiorcami. Początkowo zainteresowanie strefą wyrazili Zakład Usług Leśnych i firma produkująca meble z drewna na place zabaw. Nic jednak z tego nie wyszło. – Przedsiębiorcy wycofali się z tego, bo musieliby założyć nowe firmy, bo to miało wpływ na ich podatki i nie bardzo było to dla nich atrakcyjne – mówiła kierownik wydziału.

Gmina podzieliła swoje tereny na mniejsze kompleksy, od 40 arów do 1,5 hektara, w zależności od tego, kto jakim areałem mógłby być zainteresowany. Jak poinformowała Czaplińska, w 2018r. pojawił się kolejny inwestor, tym razem z Wrocławia, który chciał w mieście otworzyć zakład badawczy. – Miało to być prowadzenie badań nad przydatnością ekstraktów roślinnych w profilaktyce i leczeniu zwierząt. Miała tu być produkcja lekarstw, ogłosiliśmy przetarg, ale nie wpłynęła oferta. Teraz ostatnio pojawiła się firma transportowa, gdzie chciałby właściciel mieć w jednym miejscu bazę, ale lokalizacja jest też zbyt daleka – mówiła kierownik wydziału. I choć jak widać z relacji zainteresowanie inwestowaniem było, nie wiedzieć czemu szybko gasło i nic z rozmów nie wynikało.

Potem jeszcze radni zostali poinformowani o tym, że Urząd Gminy i Miasta Żuromin bierze udział w projekcie pt. „Wdrożenie jednolitych standardów obsługi inwestora dla JST województwa mazowieckiego” . Efektem tego mają być wprowadzone standardy dotyczące profesjonalnej obsługi inwestora. Ponadto oferta miejskich terenów inwestycyjnych ( w tym podstrefa ekonomiczna) znajdzie się na Ogólnopolskim Generatorze Ofert Inwestycyjnych, zostanie powołany także Punkt Obsługi Inwestora. Udział w projekcie jest bezpłatny. Pierwsze szkolenia rozpoczną się 30 września 2020r.

Z ust skarbnik gminy Grażyny Sikut dowiedzieli się z kolei, że do tej pory wydano już 1,7 mln zł na samą strefę, w tym na zakup działki, rozbudowę kanalizacji, projekt drogi i jej przebudowę. Łączny koszt to 2,5 mln zł, ale budowa drogi została dofinansowana, więc środki podano bez tej dotacji. Radni dyskutowali jeszcze, jakie są dziś korzyści z przynależności do Warmińsko-Mazurskiej Strefy Ekonomicznej i w jaki sposób wspiera ona Żuromin z szukaniu inwestora zainteresowanego tutejszymi terenami. Na koniec zapoznali się z tym, co już zostało zrobione w strefie – gdzie jeszcze trzeba teren uzbroić, a gdzie nie.

AO

komentarzy

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • W Szreńsku jest główny zakład produkcyjny Technokabla. Nie ma filii…. W Warszawie swoją siedzibę ma jedynie Zarząd.

  • Byli chętni, ale nie złożyli oferty. Gdyby do mojej firmy przychodzili klienci i wychodzili z niczym to już dawno byłbym bankrutem. Trzeba umieć z ludźmi rozmawiać. Może tego zabrakło/=.