fot. MO
W samo południe, w sobotę 24 października, na murawę stadionu przy ulicy Żeromskiego wybiegli piłkarze Wkry Żuromin i Mławianki Mława. Tegoroczne derby Zawkrza były inne od tych, które znamy i pamiętamy. Na trybunach stadionu zabrakło kibiców. Ze względów epidemicznych mecze piłkarskie odbywają się bez publiczności. Dlatego też żuromińscy fani nie mogli w pełni poczuć derbowego święta.
Mławianka od pierwszych minut ruszyła do ataku. Podopieczni Ryszarda Milewskiego zepchnęli Wkrę do defensywy. Próbowali lewą i prawą stroną, ale poza niecelnym uderzeniem Mateusza Stryjewskiego w 8 minucie nie zagrozili bramce Mateusza Ambrochowicza. Żurominianie odpowiedzieli w 10 minucie. Powinni wtedy prowadzić, po zamieszaniu piłka spadła pod nogę Bartłomieja Żelaznego, a ten w dobrej sytuacji przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Co nie udało się Żelaznemu zrobił Bieńkowski. Już dwie minuty później po rzucie wolnym piłka znów znalazła się w polu karnym Mławianki, a tam Adrian Bieńkowski wślizgiem umieścił ją w siatce. O tym, że Wkra potrafi bić stałe fragmenty goście przekonali się także w 32 minucie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Dawid Klepczyński, najwyżej wyskoczył Bieńkowski pokonując po raz drugi Jakuba Piotrowskiego. Wtedy jednak powinno być już 3:0, bo wcześniej sytuację sam na sam z golkiperem Mławianki zmarnował Kamil Skolmowski.
Mławianka otrząsnęła się przed przerwą kiedy to Mateusz Stryjewski strzałem z siedmiu metrów zmusił do interwencji Ambrochowicza. Bramkarz Wkry przeniósł piłkę nad poprzeczką. Z rzutu wolnego próbował Dominik Lemanek, ale jego strzał minął bramkę żurominian.
Po zmianie stron Wkra skupiła się na defensywie czekając cierpliwie na swoją okazję do kontrataku. Mławianka prowadziła grę, ale poza przewagą optyczną nie była w stanie stworzyć bramkowej okazji. Doskonale zorganizowani w defensywie żurominianie rozbijali ataki mławian. Wkra w 61 minucie mogła, a w zasadzie powinna prowadzić wyżej. Szybki atak sprawił, że Tomasz Kamiński zagrał wzdłuż linii piątego metra, a tam piłkę otrzymał Bartosz Narewski. Skrzydłowy niestety spudłował.
Mławianka w drugiej części spotkania miała dużo stałych fragmentów gry z okolicy pola karnego. Na szczęście żurominan żaden z nich nie był na tyle groźny, by zaskoczyć defensywę i bramkarza. Gracze Milewskiego do końca próbowali zdobyć choćby honorowe trafienie, ale dzięki dobrej postawie defensywy Wkry nie oddali nawet celnego uderzenia na bramkę.
POWIEDZIAŁ PO MECZU
Maciej Grzybowski: Znaliśmy atuty Mławianki. Wiedzieliśmy jak są groźni, a także na których graczy zwrócić szczególną uwagę. Niczym nie odstawaliśmy od przeciwnika, a pokazaliśmy niezwykłą wolę walki i serce do gry. W tygodniu przed spotkaniem trenowaliśmy stałe fragmenty gry. Cieszę się, że potrafiliśmy to wykorzystać. Gratulacje dla zespołu! Zasłużenie wygraliśmy to prestiżowe spotkanie.
Olgierd Markowski
Wkra Żuromin – Mławianka Mława 2:0 (2:0)
Bramka: Bieńkowski 12, 32 min.
Skład: Ambrochowicz – Kosiński, Bieńkowski, Żelazny, Nowacki, Narewski, Klepczyński, Karolewski, Kamiński, Bednarek, Skolmowski
Ponadto: Stopczyński, Barski, Kowalczyk
Wyniki
Kasztelan Sierpc – Żyrardowianka Żyrardów 2:3
Wisła II Płock – Bzura Chodaków – przełożony
KS Łomianki – KS CK Troszyn 3:0
Wkra Żuromin – Mławianka Mława 2:0
Świt Staroźreby – Hutnik Warszawa 2:3
MKS Przasnysz – Huragan Wołomin 1:2
Nadnarwianka Pułtusk – Makowianka Maków Maz. 1:1
Tabela
1. Huragan Wołomin 13 29 29-16
2. Mławianka Mława 13 27 33-20
3. Wisła II Płock 12 26 28-16
4. Hutnik Warszawa 13 25 29-14
5. Świt Staroźreby 13 25 28-15
6. MKS Przasnysz 13 24 29-14
7. Wkra Żuromin 13 18 16-19
8. Żyrardowianka Żyrardów 13 18 23-23
9. KS CK Troszyn 13 17 25-21
10. KS Łomianki 13 12 18-39
11. Makowianka Maków Maz.13 11 16-26
12. Bzura Chodaków 11 8 15-26
13. Nadnarwianka Pułtusk 13 7 14-29
14. Kasztelan Sierpc 12 2 10-35
Dodaj komentarz