Promocja

EUROPEJSKIE ROLNICTWO NA NOWO. Parlament Europejski przegłosował zmiany w WPR

Wspólna Polityka Rolna Unii Europejskiej (WPR) to termin bliski europejskim rolnikom, bo zawiera się w nim właściwie wszystko, co dotyczy warunków, procedur i subsydiowania ich pracy. Zakres oddziaływania WPR dalece wykracza jednak poza wieś i poza producentów rolnych; mając swoje odzwierciedlenie choćby w jakości i cenach pożywienia na sklepowych półkach, wpływa na nas wszystkich, na każdego europejskiego konsumenta. O tym, jak ogromne znaczenie ma europejska polityka rolna, świadczy wysokość nakładów finansowych – w ostatnich latach wydatki na rolnictwo stanowią prawie 40% unijnego budżetu. Dlaczego Unia tak silnie wspiera akurat rolników? Celem nadrzędnym pozostaje bezpieczeństwo żywnościowe 500 mln obywateli UE. Potrzeba zapewnienia Europejczykom odpowiedniej ilości zdrowej żywności w przystępnej cenie od wielu lat pozostaje unijnym priorytetem. Nie da się go zrealizować bez odpowiedniego wsparcia dla rolnictwa, które jest działalnością trudną i zależną od wielu nieprzewidywalnych warunków pogodowych i klimatu.

Od jesieni 2018 roku trwały intensywne prace nad reformą Wspólnej Polityki Rolnej. Celem było wypracowanie najlepszych narzędzi wydatkowania niebagatelnych pieniędzy (mowa o ponad 350 mld euro na lata 2021-2027) tak, by działalność rolnicza była opłacalna, ale równocześnie zrównoważona i przyjazna dla środowiska. Zgodnie z unijną procedurą do Parlamentu Europejskiego najpierw trafił projekt zmian przedstawiony przez Komisję Europejską. Po dwóch latach prac nad propozycjami Komisji i po zderzeniu ich z różnymi, często skrajnymi podejściami reprezentowanymi przez polityczne frakcje zasiadające w Parlamencie (od skrajności, takich jak choćby domaganie się całkowitej rezygnacji z subsydiowania rolnictwa, aż po żądania wprowadzenia tak ambitnych, że wręcz nierealnych w realizacji pro-ekologicznych zapisów) Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi udało się wypracować kompromisowe stanowisko, które zostało przyjęte przez cały Parlament Europejski.

W największym skrócie unijną politykę rolną czeka raczej ewolucja, a nie rewolucja. WPR nadal będzie opierać się na dwóch filarach, które doskonale znamy w Polsce. Pierwszy to dopłaty bezpośrednie, które są najważniejszym wsparciem dochodów rolniczych i służą ich stabilizacji. Pierwszy filar uwzględnia także dopłaty za konkretne działania na rzecz środowiska. W zreformowanej WPR 30% puli środków na dopłaty przeznaczone będzie na pro-środowiskowe działania. Wątek ekologiczny był bardzo burzliwym elementem dyskusji o reformie. W całej Unii Europejskiej coraz większy nacisk kładzie się na ekologię, działania wpływające korzystnie na naturę i wzmacniające bioróżnorodność. Wpływ rolnictwa na środowisko jest niezaprzeczalny, stąd ogromne oczekiwania wobec naszej branży ze strony organizacji zajmujących się ochroną środowiska. Nie wszyscy są zadowoleni z osiągniętego kompromisu, przyjęte wielkości wydają się być jednak sensowne, a przede wszystkim realne do osiągnięcia. Od działań pro-środowiskowych uzależnione będzie także 35% wsparcia w drugim filarze, który, najogólniej rzecz ujmując, ma wspierać rozwój obszarów wiejskich (w Polsce do 12% środków z II filara będzie można przenieść na realizację programów środowiskowych w I filarze). Reforma aktywnie włącza europejskie rolnictwo w działania związane z przeciwdziałaniem ocieplaniu klimatu – była to kluczowa kwestia w pracach nad nową WPR i to udało się osiągnąć. Przyjęte przez Parlament Europejski ramy prawne odzwierciedlają stanowisko naszej grupy, czyli Europejskiej Partii Ludowej, które jest zrównoważone i rozsądne, dające rolnikom wiarę w stabilność dochodów i produkcji na najbliższe lata, a jednocześnie uwzględniające olbrzymie wyzwania dla środowiska i zmieniającego się klimatu.

Wracając jednak do dopłat bezpośrednich, które od lat są tematem rozgrzewającym dyskusje w naszym kraju, chcę wspomnieć o wyjątkowo dla mnie istotnej kwestii, o którą długo zabiegałem i do której udało się przekonać koleżanki i kolegów posłów. Niezmiernie się cieszę, że w przegłosowanych zapisach zreformowanej WPR znalazł się obowiązek określenia przez państwa członkowskie, kim jest „rolnik aktywny zawodowo” – a tylko taki będzie upoważniony do pobierania dopłat bezpośrednich, które dziś wypłaca się do posiadanych hektarów. Definicja ta podkreśla znaczenie pozostania przy rodzinnym modelu rolnictwa, a jej głównym zadaniem jest uniemożliwienie pobierania dopłat bezpośrednich przez osoby nieprowadzące działalności rolniczej. Ukróci to patologie, które wyjątkowo dobrze funkcjonują w Polsce, a na których tracą rolnicy. Skalę nadużyć najlepiej pokazują liczby: według obliczeń Polskiej Akademii Nauk rocznie w naszym kraju około 1,3 mln osób skutecznie wnioskuje o dopłaty bezpośrednie, ale zarazem 70% z tych beneficjentów nie prowadzi działalności rolniczej. Najczęściej są to właściciele kilku hektarów, traktowani priorytetowo jako „małe gospodarstwa”, zwolnione z wymogów prowadzenia działań pro-środowiskowych. Te kilka hektarów, zgodnie z powszechną praktyką, zazwyczaj bezumownie dzierżawi prawdziwy rolnik, który nie tylko nie pobiera dopłat za uprawiane przez siebie, a dzierżawione od innych hektary, ale też nie może na dzierżawionej ziemi realizować programów rolno- środowiskowych ani uzyskiwać pomocy krajowej, chociażby w postaci tzw. paliwa rolniczego. Jeśli chcemy, żeby rolnictwo w Polsce realizowało programy ekologiczne, było przyjazne środowisku, to powinno nam zależeć, aby prawdziwi rolnicy mogli je w pełni wdrażać. Nikt na proponowanym rozwiązaniu nie straci: rolnicy będą otrzymywali wsparcie do całej uprawianej powierzchni, co więcej będą mogli realizować programy rolno-środowiskowe na całym areale, przez co zyskają dodatkowe należne im środki finansowe, natomiast właściciele gruntów uzyskają należny im czynsz dzierżawny. Zyskają na tym zarówno rolnicy jak i środowisko. Warto zauważyć, że europosłowie PiS nie poparli wprowadzenia tego zapisu, na etapie prac nad nim przeciwny był także obecny rząd. Głosując przeciwko, udowodnili, że nie zależy im na poprawieniu sytuacji polskich rolników i wyeliminowaniu patologii.

Ważną kwestią były także starania o wyrównanie dopłat bezpośrednich w państwach członkowskich. Poziom dopłat nie zależy bowiem od realnych kosztów produkcji i aktualnych warunków prowadzenia działalności rolniczej, ale wyliczany jest na podstawie wielkości produkcji w danym kraju ponad 20 lat temu. Stosowanie tej historycznej metody jest ogromnym problemem, łamaniem równości warunków konkurencji i jawnym pogwałceniem zasad stosowania obiektywnych kryteriów przyznawania wsparcia. Niestety nie udało się nam przeforsować zapisu wzywającego do pełnego wyrównania dopłat bezpośrednich między państwami członkowskimi. Taka propozycja nie zyskała poparcia większości.

Udało się natomiast wprowadzić zapis o utrzymaniu przejściowego wsparcia krajowego na obecnym poziomie (Komisja Europejska proponuje jego stopniowe wygaszanie), co jest niezwykle istotne ze względu na wciąż istniejące różnice w wysokości dopłat. O ten zapis zabiegałem wspólnie z kolegami z Bułgarii, Czech, Węgier, Rumunii i Słowacji. Jak widać – w jedności siła, dzięki dobrej współpracy udało nam się przekonać większość posłów, aby poparli nasz postulat.

Reforma WPR zakłada limity uzyskiwanego wsparcia. Dotyczą one głównie dużych podmiotów. Jedno gospodarstwo maksymalnie uzyska 100 tysięcy euro wsparcia, ale z redukcją rozpoczynającą się już po przekroczeniu progu 60 tysięcy euro.

Na specjalne wsparcie mogą liczyć młodzi rolnicy. Będą priorytetowo traktowani w przyznawaniu środków na inwestycje z drugiego filara, a wsparcie dla młodych gospodarzy w formie płatności bezpośrednich zostanie zwiększone do co najmniej 4% budżetu w każdym kraju członkowskim.

Jeszcze słowo w kwestii, która nieoczekiwanie wywołała medialną burzę. Czy wiedzą Państwo, kiedy kiełbasa jest kiełbasą, a burger burgerem? W Parlamencie pojawiła się propozycja wpisania do reformy rolnej stosowania nazewnictwa właściwego dla produktów mięsnych, takich jak stek, czy burger i kiełbasa właśnie. Francuski poseł z socjaldemokratycznej frakcji przekonywał, że nazwy te nie mogą być stosowane dla produktów niewyprodukowanych z mięsa (tym samym „wegetariański burger” stałby się nielegalny). Taki postulat spotkał się z aprobatą producentów i przetwórców mięsa oraz konsumentów, którzy uważali, że są wprowadzani w błąd, oburzył z kolei wegetarian i producentów wegetariańskiej żywności. Ostatecznie jednak Parlament Europejski nie przyjął żadnej regulacji w tej kwestii. Spór ten pokazuje nie tylko, jak zmienia się wrażliwość i świadomość europejskich konsumentów, ale też, z jakimi sprawami przychodzi nam zajmować się w Parlamencie. Tego typu dyskusje odwracają uwagę od dużo ważniejszych kwestii.

Choć Parlament Europejski przyjął oficjalne stanowisko w sprawie reformy Wspólnej Polityki Rolnej, nie oznacza to jednak, że wejdzie ona szybko w życie. Obecne przepisy miały być stosowane do końca bieżącego roku. Niestety, z uwagi na przedłużające się negocjacje dotyczące Wieloletnich Ram Finansowych, Brexit, a także sytuację związaną z pandemią COVID-19, nie udało się przyjąć nowych ram legislacyjnych na czas. Dlatego przez kolejny rok, a prawdopodobnie nawet do końca 2022 r. stosowane będą obecne przepisy, co zostało umożliwione dzięki przyjęciu tzw. rozporządzenia przejściowego.

Jarosław Kalinowski

Poseł do Parlamentu Europejskiego

Grupa EPL to największa i najstarsza grupa polityczna w Parlamencie Europejskim. Polskie Stronnictwo Ludowe od początku obecności Polski w Unii Europejskiej współtworzy Europejską Partię Ludową, którą wyróżniają centroprawicowe poglądy głęboko zakorzenione w tradycyjnych chrześcijańskich wartościach. www.eppgroup.eu/plwww.kalinowski.pl

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.