Informacje

KONIECZNA WYMIANA. TRZEBA ZNALEŹĆ ŚRODKI

Niestety, trzeba będzie jakoś wyjść z sytuacji i prawdopodobnie znaleźć środki w budżecie, żeby w Szkole Podstawowej nr 2 w Żurominie wymienić oświetlenie. W całym budynku. Oprócz sanepidu zastrzeżenia miała też straż pożarna.

Pisaliśmy już na naszych łamach, że w SP nr 2 w Żurominie trzeba wykonać decyzję sanepidu, a dyrektor w związku z tym wniósł do Rady Miejskiej o zabezpieczenie na ten cel kwoty 120 tys. zł. Roboty miały zostać wykonane w wakacje. Pod koniec sierpnia okazało się, że dyrektor szkoły Piotr Babiuch złożył kolejne pismo, w którym wnioskuje o zabezpieczenie dodatkowo znacznych środków, bo mając 120 tys. zł nie jest w stanie wykonać wszystkich zaleceń służb.

Podczas jednej z komisji radni dziwili się, jak można było zawnioskować o takie środki, dociekali, kto wyceniał prace i kto przygotował kosztorys wymiany oświetlenia, skoro podczas sesji w czerwcu na cito zabezpieczali dla dyrektora kwotę 120 tys. zł, a teraz okazuje się, że brakuje mu jeszcze 250 tys. zł, żeby doprowadzić do bezpiecznego stanu oświetlenie budynku szkoły. Pisaliśmy o tej komisji na naszych łamach.

Dyrektor Piotr Babiuch przybył na kolejne posiedzenie komisji oświaty, by znów omówić temat. Komisja odbyła się 27 sierpnia. Jak przypomniał, pierwotna decyzja sanepidu nakazywała inny termin wykonania zaleceń, potem przedłużono ów termin do 31 sierpnia.

– Ja w ubiegłym roku planując budżet wnioskowałem, żeby pieniążki zostały zabezpieczone na wymianę oświetlenia. Ponieważ z jakichś powodów, nie wiem dlaczego, te pieniążki z budżecie się nie znalazły, a z drugiej strony mając świadomość, że wisi nade mną nakaz wykonania decyzji sanepidu wysłałem pismo zarówno do pani przewodniczącej Rady Miejskiej Barbary Michalskiej jak i do pani burmistrz prosząc o informację zwrotną w sprawie środków na wymianę oświetlenia – mówił podczas posiedzenia.

Jak twierdził, był też w gabinecie burmistrz Anety Goliat na rozmowie o tym, ile będzie to wszystko kosztowało. – Ja po konsultacji, bo sam nie jestem w stanie tego ocenić, z elektrykiem, zrobił on symulację, że będzie to koszt ok. 120 tys., zł po przeliczeniu lamp, które są w szkole – mówił do radnych Piotr Babiuch. Lamp do wymiany, okazuje się, jest w sumie aż 620. – Po przeliczeniu lamp sprawdziwszy w internecie kwotę, jaki jest rozmach tych lamp, wyszło, że powiedzmy ta kwota 120 tys. zł to jest ta kwota, w której powinniśmy się zmieścić– poinformował. Stąd pojawiła ta informacja odnośnie szacowanego kosztu wymiany lamp. Rada miejska w czerwcu podczas sesji środki szybko przyznała.

Dyrektor od razu więc po tej decyzji przystąpił do działania. Ale, jak poinformował podczas posiedzenia 27 sierpnia, jeszcze w kwietniu miał w szkole również kontrolę straży pożarnej, która także zakończyła się protokołem z szeregiem zaleceń do naprawienia. Decyzja straży została wydana 9 czerwca. – Jest obowiązek zamontowania oświetlenia awaryjnego z jednej strony, a z drugiej strony wyłącznika prądu. Bo okazuje się, że budynek szkoły jest bez głównego wyłącznika prądu i to jest wbrew wszelkim przepisom związanym z bezpieczeństwem, podobnie jeśli chodzi o oświetlenie awaryjne – dodał dyrektor „Dwójki”. Nakaz sanepidu o wymianie oświetlenia i nakaz straży co do wyłącznika prądu i oświetlenia awaryjnego muszą zostać wykonane.

– Straż pożarna jest mniej w tej sprawie elastyczna, ponieważ straż wydała decyzję 9 czerwca i wymiana oświetlenia awaryjnego ma być zrobiona do 30 września, czyli mam miesiąc czasu. Natomiast główny wyłącznik prądu do 30 grudnia – podkreślił na posiedzeniu Piotr Babiuch. Sprawę skonsultował z kierownikiem wydziału budownictwa magistratu Wojciechem Gowinem.

– Zrobiłem zapytanie ofertowe na te trzy rzeczy i znalazły się one w tym jednym projekcie – powiedział dyrektor. Do zrobienia projektu zgłosiła się jedna firma, zadanie wykonała. Wg wstępnego kosztorysu – oświetlenie sztuczne, wyłącznik prądu i oświetlenie awaryjne mają kosztować prawie 480 tys. zł. Dyrektor powiedział, że nie może ingerować w te wyliczenia, bo ktoś podbił pod tym pieczątkę i odpowiada za to swoimi uprawnieniami. Ale kwota go zaskoczyła. – Przerażony byłem tą kwotą, bo tych środków nie mam – powiedział radnym. Jak twierdzi, poinformował o tym burmistrz. Mając jednak przyznane 120 tys. zł zorientował się, że niestety nie da się tego w tej cenie wykonać. Przy okazji wyszło, że w szkole istnieje instalacja dwużyłowa, a dokumentację zaprojektowano na trzyżyłową. Dyrektor poprosił zatem projektanta o dostosowanie projektu do istniejącej w szkole instalacji, ale żeby było to wykonane bezpieczne dla dzieci.

– Projektant po burzliwej rozmowie przez telefon powiedział, że nie będzie ze mną rozmawiał. Ja powiedziałem, że czekam na rozwiązania, bo ja mu nie zapłaciłem za ten projekt. Oczywiście domagał się, żebym zapłacił za ten projekt, ja nie zapłaciłem. Powiedziałem, że dopóty, dopóki sytuacja nie zostanie rozwiązana ja mu za to nie zapłacę. Nawet, jeżeli mamy się spotkać w sądzie, ponieważ w zapytaniu ofertowym nie było mowy o wymianie i mówiąc krótko na tym etapie moje rozmowy i spotkania z panem projektantem się zakończyły – poinformował radnych dyrektor szkoły.

– Ja powiedziałem, że on ma to zrobić i koniec. On się już nie odzywa i jest sytuacja patowa – dodał. Lampy nie są więc w budynku wymienione, bo dyrektor nie może ich wymienić. Wystąpił zatem do sanepidu z oficjalną prośbą o kolejne przedłużenie terminu wykonania decyzji. I jak się okazuje, będzie miał więc czas, do końca lutego na to działanie, choć oficjalnego pisma na dzień komisji z sanepidu jeszcze nie dostał.

– Doszedł problem z oświetleniem awaryjnym, które ma być zrobione decyzją straży do 30 września, czyli mam miesiąc czasu. Wg projektu kosztorys tej inwestycji to 90 tys. zł plus jest decyzja do 31 grudnia o ten wyłącznik prądu, tam są dodatkowe pieniądze jakieś 12 tys. zł – powiedział Babiuch.

Na tę wypowiedź dyrektora, dość długą, od razu zareagował radny Waldemar Bukowski. Zwrócił on uwagę, że straż wydała decyzję 9 czerwca, a sesja, na której zabezpieczano na cito środki na oświetlanie, była pod koniec czerwca.

– Dlaczego nie wiedzieliśmy o tej decyzji wtedy? Jako rada mogliśmy te pieniążki zadysponować większe, bo wiadomo, że i tak to pieniądze są z kredytu, bo nie mamy takich środków na bieżącym rachunku – powiedział do dyrektora. Zauważył, że sytuacja wygląda tak, że co jakieś dwa tygodnie coś „wynika”, rada się zbiera, by słuchać, że są potrzebne następne pieniądze. – Zdaję sobie sprawę z tego, że oświata jest najdroższa, musimy do niej dokładać, staramy się realizować wszystkie zalecenia wszystkich służb, ale myślę, że jeśli sesja była pod koniec czerwca, zabezpieczaliśmy pieniądze na oświetlenie, a decyzja była z 9 czerwca, to my powinniśmy jak najbardziej wiedzieć – mówił Bukowski, mając niejako żal, że tak się nie stało.

Jak powiedział dyrektor decyzję dostał do ręki 10 czerwca. – Miałem wiedzę w pierwszym kwartale czerwca, że jest taka decyzja straży pożarnej – przyznał Babiuch. – W dniu 9 czy 10 czerwca nie miałam kompletnie świadomości jakie to będą pieniądze (…). Włosy dęba mi stanęły, gdy zobaczyłem ten projekt – powiedział Piotr Babiuch.

Radny Andrzej Supko analizując decyzję sanepidu już z 2019r. zwrócił uwagę na to, że – w jego ocenie – sanepid sugerował uzupełnienie osłon na lampy, a tam, gdzie one nie świecą, uzupełnić żarówki. – Żeby one świeciły, to jest moje odczucie – powiedział Supko.

W sprawie wypowiadał się też kierownik wydziału budownictwa Wojciech Gowin. Sugerował, że warto, jeśli jest już jakiś nakaz, wymienić coś na energooszczędne i za chwilę znów nie podchodzić do tematu. Radny Andrzej Supko próbował dociec, skąd taki zakres prac nagle pojawił się w 2019r., czy nie sugerowano drobnych zakresów napraw co roku w trakcie kontroli. – Mówimy o 2019r. i jest tego dużo do zrobienia (…) Wydaje mi się, że w tym temacie sanepid zwracał na to uwagę, tylko że to było odsuwane, nie ma pieniędzy i w tej chwili, jeśli sanepid postawi się okoniem… – mówił Supko, nie kończąc wypowiedzi. Zrobił to jednak Babiuch. – Pani powiedziała, że nie wyrazi mi zgody na rozpoczęcie roku szkolnego, taka sytuacja prawie miała miejsce, gdy nie zostały wykonane pewne decyzje, w pierwszym roku zarządzania w 2018r. – uzupełnił dyrektor szkoły. Remonty miały się odbyć do 1 września 2018r., a Babiuch został dyrektorem od tego dnia, więc prosił sanepid o przedłużenie terminu do końca roku. Dyrektor powiedział, że to są naleciałości z lat poprzednich. – Strażak zna tę szkołę, on tu był i za każdym razem było to na takiej zasadzie ustnej, że proszę to zrobić. Faktycznie ustnych decyzji i ustaleń nigdy nie wprowadzono w życie, to mi dał teraz tę decyzję na piśmie – powiedział Piotr Babiuch.

Wojciech Gowin poinformował, że w SP nr 1 w Żurominie oświetlenie awaryjne jest wykonane, w Chamsku i Kliczewie również. Dyskutowano, że przepisy się zmieniają, a służby wykonują swoje zadania, więc takie rzeczy są normalne.

I w pewnym momencie najpierw radny Leszek Łuczkiewicz, a potem Andrzej Supko zwrócili uwagę, że dyrektor za bardzo wczuwa się w pewne sytuacje, bo – jak stwierdził dyrektor, potem jakiś radny zarzuca mu łamanie przepisów, kiedy sam wchodził na drabinę i malował salę gimnastyczną, do czego nie miał uprawnień ani prawa. A powiedział to Supko w momencie, gdy dyrektor zaczął opowiadać, że podchodząc do zaleceń ekonomicznie mógłby sam w wakacje rozstawić rusztowanie w szkole i samemu wymieniać lampy. – Pan wspomniał, że jeden z radnych zarzucił panu, że pan wykonywał malowanie niezgodnie z prawem. W tej chwili powtarza pan to samo. Pan chwilami przejmuje na siebie rolę od wszystkiego – podsumował radny Supko. Sugerował, żeby dyrektor nie zajmował się czymś, na co nie ma uprawnień, tylko zlecił to fachowcom.

Jak tłumaczył Babiuch, pewne rzeczy nie były przewidziane, stąd najpierw pojawiła się kwota 120 tys. zł, a potem urosła.

Dyrektor poinformował, że przed rozpoczęciem roku sprzątaczka zaczęła przygotowywać budynek szkoły na przybycie uczniów. – Widząc, jak przed rozpoczęciem roku jedna lampa poleciała tej kobiecie, gdy chciała ją umyć ja zabroniłem dotykania mokrą szmatą, bo przecież kobieta mokrą szmatą dotknie lampy która pęknie, porazi ją prąd, zabije. Trudno, niech będzie lampa brudna, a czekamy na rozstrzygnięcie zapytania ofertowego – mówił Babiuch. Dodał, że nikt nie miał intencji ukrywania kosztów.

Burmistrz, obecna na posiedzeniu wyraziła nadzieję, że wniosek złożony na poprawę efektywności energetycznej w budynkach użyteczności publicznej otrzyma dofinansowanie, o które samorząd się stara i będzie można wszystko wykonać. Ale lista rankingowa może się ukazać nawet w grudniu. I to może być za późno, trzeba działać natychmiast. Sprawa ma być więc procedowana dalej.

AO

komentarzy

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • Uważam że Piotr jest spontaniczny ale nie ma złej woli w zarządzaniu ani wyrachowania To dobry człowiek i należy mu się pomóc

  • Spontaniczny to możne być kilkunastolatek , a nie pedagog z trzydziestoletnim stażem i dyrektor dużej szkoły. Jeżeli chodzi o dobroć , to jest , ale tylko do swoich

  • Przykro że tacy ludzie uczą nasze dzieci. Panie Babiuch jak ma być instalacja 3 przewodowa to ma byc bo tak wymaga norma PNE 5100 z pozniejszymi zmianami. Jak masz Pan samochód z 4 kołami to sobie odkręć jedno mądralo i pojeżdzij. Jestem członkiem Polskiej Izby Inżynierów Elektryków od 20 lat i mam uprawnienia z nr.362/01 ……jestem mieszkańcem Żuromina od urodzenia i chętnie bym doradził ,ale nie lubię mądrali co wszystko wiedzą > Myślę że na USG też Pan się znasz i na plamach na ksieżycu.