Internet to wiele możliwości. Również takich, gdzie możemy nawiązywać nowe znajomości. Jednak by internetowa znajomość nie zakończyła się rozczarowaniem warto być ostrożnym w kontaktach z osobami których nie znamy.
Tyle się mówi i pisze o oszustwach dokonywanych na „lekarza w delegacji”, „Żołnierza z Afganistanu”, „dyrygenta znanej orkiestry”, ale wciąż takie oszustwa się zdarzają.
Trzy miesiące temu mieszkanka powiatu żuromińskiego na portalu społecznościowym poznała mężczyznę, który przedstawił się jako Morris Chen.
-Mężczyzna pisał, że z zawodu jest lekarzem posiadającym własną klinikę, obecnie przebywającym na kontrakcie w Syrii. Mężczyzna niemal codziennie kontaktował się z żurominianką za pośrednictwem poczty e-mail bądź sms. Opowiadał m.in. o swoim życiu, pisząc , że stracił żonę w wyniku choroby, że ma 5 letnie dziecko. Opisywał trudne życie w Syrii. Pewnego dnia mężczyzna zwierzył się kobiecie, że został wynagrodzony przez przełożonych za trud pracy, którą realizuje podczas pobytu w Syrii. Miała być to duża suma pieniędzy, którą otrzymał w gotówce. Fakt posiadania pieniędzy przez mężczyznę wprawiał go w zakłopotanie, gdyż nie mógł przechowywać przy sobie takiej ilości gotówki, która opiewała na 1700000 dolarów – relacjonuje rzecznik żuromińskiej policji asp. Tomasz Łopiński.
Syryjski lekarz zwrócił się do żurominianki z prośbą o pomoc i przyjęcie oraz przechowanie pieniędzy. Kobieta niechętnie zareagowała na ten pomysł, sugerując, że posiada rodzinę i dziecko, którym przecież może przelać pieniądze w dowolnym banku w Syrii. Morris jednak zaproponował, że prześle na adres kobiety paczkę, w której będzie umówiona kwota pieniędzy, na co ostatecznie żurominianka się zgodziła.
-Przesyłka została nadana. W trakcie przesyłania umówionej paczki pojawiły się jednak nieoczekiwane koszty z jej przesłaniem wymagające wpłaty 9000 złotych na wskazane konto. Przelew ten został przez kobietę wykonany, a paczka kontynuowała swoją podróż. Niestety pojawił się kolejny nieoczekiwany problem. Paczka została wytypowana do weryfikacji przez Straż Graniczną. Jednak, by ominąć kontrolę paczki, mężczyzna poprosił kobietę o przelanie na wskazane konto kolejnych pieniędzy, tym razem miała to być suma 23000 złotych.
Żurominianka nie posiadała takiej kwoty. Poszła po nią do banku….
-Na szczęście czujność pracownika banku spowodowała weryfikację zleconej transakcji. Okazało się, że klientka banku nie jest świadoma, że prawdopodobnie padła ofiarą oszustwa. Pracownik banku rozpytał kobietę, czy wie komu przesyła pieniądze, odwodząc zdezorientowaną klientkę od wykonania przelewu. Pracownik banku poprosił ją też o skontaktowanie się z jednostką Policji i zgłoszenie próby wyłudzenia pieniędzy.
Kobieta dwa dni „biła się z myślami” co zrobić, próbowała jeszcze na własną rękę zweryfikować podejrzenia pracownika banku korespondując z Morrisem, który naciskał na przekazanie pieniędzy jak najszybciej. Szantażował kobietę, twierdząc, że przesyłanie zawartość przesyłki spowoduje również pociągnięcie także jej do odpowiedzialności karnej przez służby.
-Ostatecznie żurominianka zdecydowała się zgłosić sprawę Policji. Policjanci przyjęli zawiadomienie w tej sprawie. Czujność pracownika banku uchroniła ją przed utratą kolejnych pieniędzy. Pamiętajmy, tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji osobom nieznajomym sprawi, że nie staniemy się kolejną ofiarą oszustwa -mówi asp. Tomasz Łopiński.
AO
Dodaj komentarz