Informacje

PANDEMIA A BEZROBOCIE W POWIECIE

Choć miniony rok do łatwych nie należał, to w powiecie żuromińskim rynek pracy nie uległ większym zmianom. Jak wstępnie ocenia dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Joanna Hajdas, mocno nie wpłynęła ona na sytuację na powiatowym rynku.
fot. AO

– Bezrobocie jest tak naprawdę kobietą, bo 54,39% bezrobotnych to kobiety – mówi dyrektor PUP w Żurominie Joanna Hajdas. Jak podkreśla, w strukturze utrzymują się długotrwale bezrobotni (63% w statystyce). Spadek w porównaniu do poprzedniego miesiąca (styczeń do grudnia) odnotowano wśród młodych bezrobotnych. Jak podkreśla Joanna Hajdas, wpływ na to ma demografia. – Generalnie nie było jakichś takich dużych zmian, żeby można mówić o wzroście bezrobocia czy spadku – zauważa szefowa PUP. Pandemia raczej nie spowodowała, póki co, negatywnych skutków.

– Z naszych obserwacji i rozmów z przedsiębiorcami wynika, że są branże, które są w absolutnie bardzo złej sytuacji, ale są też takie, które utrzymują się na tym samym poziomie – mówi Hajdas. W trudnej sytuacji jest na pewno branża gastronomiczna, wszystkie bary i ośrodki rekreacyjne, dodatkowo agroturystyka. Okres jest trudny, zamkniętych ośrodków nikt nie odwiedza, więc ich właściciele nie zarabiają, a wręcz liczą straty. -Sytuacja na pewno też wpłynęła na nasze kontakty z osobami bezrobotnymi. My urzędu nie zamknęliśmy, wykonujemy nasze czynności. Ograniczony mamy kontakt z przedsiębiorcami, umawiamy się na konkretną godzinę. Bezrobotni mogą się zarejestrować on-line albo jeśli ktoś nie ma takiej możliwości, to umawiamy się na konkretną godzinę – mówi dyrektor.

Zauważa jednak, że ofert pracy w zeszłym roku było nieco mniej, niż dotychczas. – Na pewno jest trochę zastój wśród przedsiębiorców, bo nie wiedzieli, co będzie dalej – dodaje. Szefowa pośredniaka podkreśla, że z rozmów z pracodawcami wynika to, iż nie wiedzą oni, jak będzie dalej, że przez pandemię nie mają długofalowej wizji rozwoju firmy. – Nie podejmują długofalowych decyzji, bo nie wiedzą, co będzie w następnym roku czy nawet miesiącu – mówi Joanna Hajdas.

Urząd w zeszłym roku ze względu na Covid musiał pracować dwutorowo. Realizowano działania wspierające przedsiębiorców ze środków z tarczy antykryzysowej, a swoją drogą prowadzono normalną aktywizację, czyli udzielano wsparcia z wyposażenia stanowisk pracy, przydzielano fundusze na otwarcie własnej działalności gospodarczej, przyznawano bony na zasiedlenie. Kierowano też bezrobotnych na staże i na roboty interwencyjne.- Wykonywaliśmy swoje normalne działania – mówi Hajdas.

W kwestii przydzielania środków na otwarcie własnej firmy daje się zauważyć, że najczęściej sięgają po nie osoby, które wiedzą, czego chcą. – Przychodzą osoby, które to co chcą robić to faktycznie robią. Ta działalność nie jest zamykana szybko. Zauważyliśmy taki trend, że ludzie dostosowują się do aktualnej sytuacji. Np. dużo jest dotacji na sklepy internetowe, na działalność mobilną – podkreśla dyrektor PUP. W zeszłym roku z dofinansowania na otwarcie własnej działalności gospodarczej skorzystało 38 osób. W 2019r. zaś 47.

Niestety zeszły rok sprawił, że zmniejszyła się mobilność mieszkańców w poszukiwaniu pracy. Wcześniej zdarzyło się, że urząd przyznał 48 bonów (w 2019r., skorzystały z niego osoby do 30 roku życia), a w 2020r. tylko 29. Wynika to z faktu, że było mniejsze zainteresowanie podjęciem zatrudnienia poza miejscem zamieszkania. Pewnie gorzej było znaleźć pracę w sytuacji, w jakiej znalazł się kraj, a wiele firm musiało zaprzestać działalności.

– Generalnie bon cieszy się dużym zainteresowaniem, ponieważ jeśli ktoś nie znajduje pracy na swoim rynku, w swoim mieście, ma też większe aspiracje, to wyjeżdża jakieś 80-100 km poza miejsce zamieszkania i tam ją znajduje. Najbardziej mobilne są jednak osoby młode – zauważa Hajdas. Chociaż patrząc na strukturę wieku bezrobotnych zarejestrowanych w żuromińskim PUP dyrektor podkreśla, że najwięcej osób bez pracy jest właśnie w wieku, w którym są najbardziej mobilne – od 25 lat do 44, a nawet 54 lat. To ponad 70% osób, które w wielu przypadkach widnieją w ewidencji, ale jakoś jednak sobie radzą.

Podsumowując ubiegły rok można jednak znaleźć w nim pewne plusy. Jak podkreśla szefowa pośredniaka, do PUP zgłosili się bowiem tacy pracodawcy, którzy nigdy wcześniej nie współpracowali z urzędem, nie korzystali z jego usług. – Przez fakt wypłacania mikroprzedsiębiorcom bezzwrotnych pożyczek dało się zauważyć, ile jest u nas firm zarejestrowanych, takich jednoosobowych podmiotów, które z nami nie współpracowały i nie korzystały z dostępnych u nas aktywnych form. To pomogło nam też wypromować urząd, że warto do nas przychodzić i korzystać z różnego wsparcia finansowego – mówi dyrektor. Jak dodaje, najczęściej są to podmioty jednoosobowe albo zatrudniające do 9 osób, ale zawsze jest szansa, że mogą nawiązać współpracę z PUP. – Czasem przedsiębiorcy w ogóle nie myśleli, żeby z czegokolwiek skorzystać, może nie interesowali się formami wsparcia oferowanymi przez urząd – mówi Hajdas.

AO

komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.