Informacje

PIERWSZE PRACE WOKÓŁ PAŁACU

Bieżuński pałac powoli doczekał się zainteresowania. Jeszcze trochę, nim ruszą właściwe prace rewitalizacyjne. Ale początek już jest. Na budynkach powstanie tymczasowe zadaszenie, które powstrzyma dalsze niszczenie obiektów.
Archiwalna fotografia z wizyty marszałka Adama Struzika na terenie pałacu, która odbyła sie w poprzedniej kadencji samorządowej

Trwają właśnie prace mające na celu wyłonienie wykonawcy, który sporządzi prace przedprojektowe. Przetarg już się odbył. – Potrwają one około roku, bo będą to prace archeologiczne, geologiczne. Również dendrologiczne, bo do zinwentaryzowania są drzewa na obszarze 12hektarowego parku. Trzeba więc wszystkie te drzewa ogarnąć, zinwentaryzować, wytypować, które są do pozostawienia, a które do wycinki. Będzie dużo pracy przy uporządkowaniu krzaków i krzewów, które się tam same wysiały – mówi kierownik bieżuńskiego muzeum Jerzy Piotrowski. Trzeba będzie przeprowadzić prace nad odtworzeniem układu wodnego, bo pałac okalały niegdyś fosy, mostki i wysepki. – Wszystko to skończy się wytycznymi konserwatorskimi do projektu – informuje Piotrowski.

Konieczne jest przeprowadzenie prac architektonicznych, dokładne zbadanie, w jakim stanie są mury, które jeszcze stoją, po pracach archeologicznych zostanie ogłoszony konkurs lub przetarg na wykonanie właściwego projektu rewitalizacji i odbudowy pałacu. Ten przetarg prawdopodobnie ogłoszony zostanie pod koniec przyszłego roku. – W międzyczasie zapadła decyzja, żeby przykryć obecne budynki dachem z blachy, który pozwoli, żeby te mury już się powoli osuszały, bo teraz to wciąż zacieka, nasiąka, niszczeje coraz bardziej – dodaje Piotrowski. Jest już wydane pozwolenie na prace od konserwatora zabytków, teraz trzeba poczekać do wydania pozwolenia na budowę, bo projekt na tymczasowy dach już jest.

– Dzieje się, pomalutku, coś dobrego, żeby jakoś zachować te zabytkowe mury – dodaje. Niestety, przyroda rządzi się swoimi prawami i w tym tylko roku przewróciło się w parku ok. 50 drzew, które też trzeba będzie usunąć. – Też mamy na to pozwolenie konserwatora, będziemy wyłaniać wykonawcę. Małymi kroczkami się dzieje. Myślę, że zmierza to w dobrą stronę i niedługo będziemy już mówić o pracach takich stricte konserwatorskich – podkreśla kierownik muzeum.

Pisaliśmy już, że Mazowsze podjęło decyzję o zakupie popadającej od lat w ruinę nieruchomości. 22 listopada zeszłego roku akt notarialny w tej sprawie podpisali pełnomocnicy właścicieli, a ze strony województwa marszałek Adam Struzik i wicemarszałek Wiesław Raboszuk, po uprzednim odczytaniu zapisów aktu notarialnego.

– To jedna z nielicznych na Mazowszu rezydencji pałacowych o założeniu obronnym. Mimo złego stanu technicznego, podjęliśmy decyzję o jej zakupie. Chcemy odtworzyć unikalny charakter tego miejsca, które kiedyś przecież gościło osobistości kultury, nauki i polityki. Dzięki rewitalizacji Pałac Zamoyskich będzie miał szansę powrotu na kulturalną mapę Mazowsza – podkreślał wówczas marszałek Adam Struzik.

Podczas spotkania w bieżuńskim muzeum 22 listopada 2019 roku, kiedy podpisano akt kupna pałacu przez samorząd województwa, marszałek Adam Struzik wyraził duże zadowolenie, że to właśnie Mazowsze stało się właścicielem pałacu i nieruchomości w Bieżuniu. Dodał, że rozmowy z właścicielami, a także szukanie środków na kupno trwały kilka lat. – Podpisanie aktu dopiero rozpoczyna proces ratowania tego zabytku – podkreślił.

Struzik zaznaczył szczególną rolę samorządu Bieżunia oraz samorządu powiatu w staraniach o to, by ten obiekt ratować. – Decyzja nie była prosta. To nie tylko kwestia zakupu, ale i odpowiedzialności, by w jak najszybszym tempie, ale zgodnie ze wszystkimi standardami odbudować ten zabytek. A to wymaga niemałych środków – powiedział Adam Struzik.

Powoli widać, że prace już ruszają. Na pewno na efekt końcowy trzeba będzie jeszcze poczekać.

AO

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.