Do zdarzenia doszło w środę rano (25.01). Prowadzący działalność gospodarczą mieszkaniec Żuromina podjechał swoim samochodem dostawczym z towarem pod swój sklep. Gdy wszedł do pomieszczenia, jego samochodem, a raczej wnętrzem i pozostawionymi pieniędzmi zainteresował się przechodzący mężczyzna. Wykorzystując chwilę nieuwagi właściciela, przechodzień ukradł z fotela pasażera 700 złotych. Po powrocie do samochodu 54-letni żurominianin zorientował się, że pieniądze zniknęły. Mężczyzna sprawdził nagranie z kamery przed sklepem. Zobaczył jak nieznana mu osoba kradnie pieniądze. Sprawę zgłosił policji.
-Mundurowi natychmiast przystąpili do ustalania sprawcy, zabezpieczyli nagranie monitoringu. Na tej podstawie ustalili tożsamość złodzieja. Kilka godzin później sprawca kradzieży pieniędzy został zatrzymany. Udało się odzyskać 600 z 700 złotych, które ukradł. Policjanci zwrócili pieniądze właścicielowi – podaje rzecznik policji asp. Tomasz Łopiński.
Jeszcze tego samego dnia 42-letni mieszkaniec Żuromina usłyszał zarzut kradzieży, do czego się przyznał. W najbliższym czasie ze swojego zachowania będzie tłumaczył się przed sądem.
Kodeks karny przewiduje za tego typu przestępstwo karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
AO
A gdyby nie było monitoringu prywatnego
I znów na garnku podatnika
zamiast wsadzać go do więzienia dać mu prace społeczne przynajmniej 10 krotnie przekraczające wartość skradzionych pieniędzy. Będzie siedzieć w więzieniu z wiktem i opierunkiem na koszt miedzy innymi okradzionej osoby.