
W związku z ptasią grypą trwa gazowanie drobiu w fermach, gdzie wykryto ognisko oraz w strefie prewencyjnej. Na jednej z ferm w Sadłowie 29 stycznia doszło do niebezpiecznej sytuacji. Po zagazowaniu kur w pomieszczeniu socjalnym znaleziono nieprzytomnego mężczyznę.
Jak tłumaczy nam rzecznik żuromińskiej policji,asp. Tomasz Łopiński, mężczyzna ten był obecny podczas tłumaczenia właścicielowi procedury gazowania. Jak 41-latek znalazł się w środku, nie wiadomo. Karetka zabrała go do szpitala Sierpcu.
-Obiekt został przeznaczony do zagazowania. Budynek został przygotowany przez firmę, która miała dokonać gazowania. Podczas tej czynności obecny był właściciel fermy, któremu towarzyszył 41-latek. Obaj wiedzieli, co będzie robione, przyglądali się procedurze – mówi rzecznik.
Po zagazowaniu kurnika pracownicy odjechali, zostawiając obiekt pod opieką właściciela. -Obiekt był zamknięty, nie wiadomo, kiedy mężczyzna wszedł do środka. Po wykonaniu zadania firma odjechała i wróciła na miejsce po ok. godzinie, żeby przewietrzyć obiekt. Wtedy odkryto, że jedne z drzwi były otwarte , a w pomieszczeniu znajdował się nieprzytomny mężczyzna – relacjonuje rzecznik.
Udzielono mu pierwszej pomocy, wezwano karetkę, która zabrała go do szpitala.
-Przedmiotem dochodzenia jest to, dlaczego mężczyzna wszedł do środka – podkreśla rzecznik. Jak dodaje, mężczyzna ten był na zewnątrz do końca procedury. jak potem znalazł się w środku, nie wiadomo.
Do sprawy wrócimy.
AO

Dodaj komentarz