Informacje

PROBLEM Z DROGĄ W BĘDZYMINIE

Problemu nie było, dziś okazuje się, że jest i to całkiem spory. Ulica Kręta w Będzyminie w połowie leży na prywatnym gruncie. Mieszkańcy boja się, że któregoś dnia nie dojadą do posesji. Prosili w magistracie o szybką interwencję.
Mieszkańcy Będzymina przedstawili problem z ul. Krętą we wsi

Sprawę przedstawili na posiedzeniu komisji infrastruktury sołtys wsi Będzymin.

– Droga jest w opłakanym wręcz stanie – zaczął sołtys wsi. A potem opowiedział, że okazało się, że połowa drogi znajduje się na terenie prywatnych działek mieszkańców. Jakieś trzy lata temu problemu jeszcze nie było, dziś okazuje się, że jest i to całkiem spory.

– Co z tym zrobić? – pytał radnych. Na dodatek droga jest wąska, a jeżdżą tam też samochody ciężarowe. – Jest ciężko minąć się na dwa samochody – mówił sołtys wraz z towarzyszącym mu mieszkańcem wsi. Radny Staroń dopowiedział, że warto podkreślić, że sprawa dotyczy odcinka drogi, który jest dość kręty. – Zdarzyło się tak, ciężarówka zniszczyła ogrodzenie i szukaj wiatru w polu – podkreślił drugi z mieszkańców.

Andrzej Staroń przypomniał, że problem wąskiej jezdni był już poruszony wcześniej, na posiedzeniu komisji infrastruktury, a rozmawiano o nim też na etapie, kiedy był rozdysponowywany destrukt.- Zresztą pan kierownik wydziału budownictwa Wojciech Gowin mówił, że taka możliwość istnieje – dodał radny.

– Problem we wsi istnieje, na tę chwilę nie ma realnych obietnic co do jego rozwiązania, więc musimy szukać takich rozwiązań, które będą powodowały, że będzie to bezpieczny odcinek drogi – dodał Staroń.

Problem jest znany burmistrz Anecie Goliat. Podczas komisji to potwierdziła. – Wszedł geodeta, bo zaczęli się budować mieszkańcy i okazało się, że tak jak pan wspomniał, nie wiem, jak to się, stało, nieistotne, połowa drogi jest w działkach prywatnych – skomentowała. Jak dodała, po drugiej stronie stoi kilka potężnych drzew. Jak mówiła, trzeba będzie jakoś problem rozwiązać. – Oczywiście wiąże się to wszystko z ogromnymi pieniędzmi, wiadomo, zupełnie nie w tym miejscu będzie droga, trzeba wyciąć drzewa, pewnie to są zdrowe drzewa, opłaty będą za nie, a przede wszystkim przeprowadzić całą procedurę razem z przejęciem gruntów pod drogę, żeby wytyczyć ją na nowo – mówiła podczas komisji Aneta Goliat. Jak dodała, najpierw trzeba przygotować projekt nowej drogi.

Zdaniem radnego Staronia czas jest tym, co najbardziej interesuje mieszkańców. – Bo na dzień dzisiejszy mówienie, że jak będziemy mieli pieniądze, to żadna informacja – zauważył. Burmistrz od razu stwierdziła, że nie chciałaby szerzyć populizmu.

– Mieszkańcy coraz częściej pukają do nas do drzwi i mówią, że obawiają się, żeby właściciel nie zastawił tego chociażby ogromnymi głazami – mówiła Aneta Goliat.

Jak podsumował przewodniczący komisji infrastruktury Andrzej Staroń, do teraz nie było wiadomo o tym, że istnieje problem geodezyjny, czyli że droga nie leży w swoim pasie, a na prywatnych działkach. Problemu na poziomie komisji nie rozwiązano, ale należy zabrać się za niego jak najszybciej. – Nie dość, że trzeba wyłożyć pieniądze na przebudowę drogi, to jeszcze trzeba ją przemieścić i umieścić we właściwym pasie. Są potrzebne decyzje i pójście w teren – zakończył dyskusję Staroń.

AO

komentarzy

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • Do czego doszło. Problemy rozwiązują nie fachowcy i burmistrz, a radni czyli sklepowa, rolnik, nauczyciel. To jest efekt braku wiedzy i zniszczenia finansów miasta. W tej chwili problem mogą rozwiązać tylko wyborcy

  • Ile to będzie trwało ? Zdecydowanie w urzędzie brak fachowców i myślących ludzi. Wystarczy wykupić teren zajęty przez drogę od właścicieli i po sprawie. Ale to jest za proste. Trzeba zrobić projekt, wyciąć drzewa, przebudować drogę. Ile decyzji trzeba będzie wydać ? Ale będzie zajęcie na 3 lata. Jaki ten urząd zapracowany.