Od 4 maja w lubowidzkim magistracie pracuje już sekretarz. Przypomnijmy, że to stanowisko nie było obsadzone od momentu rezygnacji Moniki Kotłowskiej, która w lutym 2020 roku rozpoczęła pracę w Starostowie Powiatowym na stanowisku skarbnika. Od tamtej pory władze Lubowidza bezskutecznie starały się znaleźć nowego sekretarza. Dopiero pod koniec kwietnia swoją kandydaturę w drodze konkursu zgłosił Rafał Woźnowski. Dobrze znany mieszkańcom gminy, niegdyś nawet zastępca wójta.
Woźnowski zrezygnował z pracy w Lubowidzu (wówczas w Urzędzie Gminy Lubowidz) w 2013 roku. Został wtedy powołany na funkcję dyrektora Delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Ciechanowie. – To dla mnie spory awans. Uzyskałem zaufanie najwyższych władz samorządowych województwa mazowieckiego – komentował przeszło 7 lat temu na naszych łamach Rafał Woźnowski.
Skąd więc taka decyzja, by wrócić do Lubowidza? Jedną z nich na pewno była odległość, którą codziennie pokonywał Woźnowski, żeby dojechać do pracy.
– Przyszedł czas na zmiany, to nowe wyzwanie, które postanowiłem podjąć w moim życiu- skomentował we wtorek (4.05) rano w rozmowie z naszą redakcją.
Z kolei na stwierdzenie, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi odparł, że Heraklit za swoją myśl został zganiony przez swoich uczniów. – Przecież woda w rzece nie jest ta sama i człowiek też nie jest ten sam- odpowiedział przekornie Rafał Woźnowski.
Kacper Czerwiński
W pełnym tego słowa znaczeniu to chichot”. Jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, trafisz tam każdą drogą . A jego wypowiedź to rozwolnienie myślowe, intelektualny paw i palimpsest alkoholowy