
Do zdarzenia doszło 10 listopada ok. godz. 21.30 w Żurominie. Jadący ul. Wetmańskiego 35-latek najpierw przeciął ulicę Mławską, potem pas zieleni i chodnik, uderzył w rosnące tam drzewa, aż zatrzymał się na jednej z tamtejszych posesji. Według zgłaszającego funkcjonariuszom sytuację, auto prowadzone przez mężczyznę nie miało włączonych świateł mijania.
Patrol, który wezwano na miejsce nie zastał nikogo w porzuconym volkswagenie. Policjanci, którzy obsługiwali zdarzenie długo jednak nie musieli szukać zbiega. Okazało się, że mężczyzna schronił się w krzakach na sąsiedniej posesji. Po badaniu alkomatem okazało się, że prawdopodobnie nie miał siły uciekać, bo … miał w wydychanym powietrzu niemal 3 promile. Mężczyzna podejrzewany o prowadzenie auta został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia i wyjaśnienia sytuacji.
– Całe szczęście, że nikt nie jechał wtedy ul. Mławską ani nie szedł chodnikiem, bo mogłoby się to skończyć wielką tragedią – mówi rzecznik policji mł. asp. Tomasz Łopiński.
AO

Dodaj komentarz