Informacje

ŚMIECI W GÓRĘ. OD LUTEGO 25 ZŁ ZA OSOBĘ

Od lutego zapłacimy o 5 zł odo osoby więcej za odbiór śmieci i 75 zł kary za osobę, jeśli nie będziemy segregować. Burmistrz Żuromina Aneta Goliat przedłożyła radnym projekt uchwały o podwyżce. Dotychczasowa stawka 20 zł nie pokryłaby ceny zaoferowanej w przetargu.

Burmistrz Aneta Goliat stwierdziła podczas wspólnego posiedzenia komisji 27 grudnia, iż ostatnia obniżka dokonana w grudniu 2020 r. była zbyt pochopna, bo dziś byłaby to podwyżka rzędu 3-4 zł, a tak mieszkańcy odczują więcej.

Temat śmieci wraca co chwilę jak bumerang. Jeśli nie w sytuacji przetargu i opłaty pobieranej od mieszkańców, to osiągania przez gminę poziomu recyklingu albo nieprawidłowości i prób ich rozwiązania. No właśnie, prób. Taką próbą jest właśnie podwyżka. Ale od początku.

Zabrakło do rozstrzygnięcia przetargu

Cenę do przetargu szacowano za okres wrzesień 2020-wrzesień 2021, więc – jak zaznaczył Wojciech Gowin, kierownik wydziału infrastruktury magistratu – w trakcie roku cena może ulec zmianie.

– Konieczność tego, aby nie obciążać budżetu gminy jest taka, aby kwota, która zostanie zebrana od mieszkańców pokryła w całości lub części gospodarowanie odpadami – mówił Gowin. Radnym przedstawiono 4 możliwe warianty opłat, jakie można pobrać od mieszkańców.

Jak stwierdził podczas wstępnego omawiania przyczyn podwyżki Gowin, żeby cena pokrywała koszty (a w przetargu stanęła tylko jedna firma – miejska spółka ŻZK, która w porównaniu do ubiegłego roku zaproponowała cenę wyższą o 25 procent), należałoby teraz pobierać opłatę w wysokości 26,62 zł za osobę. Szacowana wartość przetargu to ponad 3,5 mln, zł, w zeszłym było 2,7 mln. Przy obecnej stawce 20 zł za osobę po zatwierdzeniu oferty przetargowej gminie zabraknie ponad 825 tys. zł na pokrycie kosztów odbioru odpadów.

W ubiegłym roku okazało się, że można stawkę obniżyć. Zdaniem Gowina jednak, a później i burmistrz, ta decyzja rady o obniżce była zbyt pochopna. Przeciw temu stwierdzeniu oponował radny Waldemar Bukowski, przewodniczący komisji budżetu, który przypomniał, że gmina nie może zarabiać na śmieciach, i na tamtą chwilę taki ruch był konieczny. Jak mówił, z bloków śmieci odbierane są częściej, stąd generuje to większe koszty.

ŻZK gdzie indziej odbierają taniej

Już podczas wspólnego posiedzenia komisji przewodnicząca rady Barbara Michalska zauważyła, że w sąsiednich gminach, gdzie ŻZK wygrały przetarg na odbiór śmieci, robią to znacznie taniej, niż w Żurominie. Zastanawiała się, czemu są takie różnice. – Prezes tłumaczył, że w sąsiednich gminach jest mniej frakcji. Przecież my nie płacimy od ilości frakcji, ale ilości ton – mówiła Michalska. Jak podkreśliła, na niedawnym spotkaniu radni usłyszeli, że prezesi nie wiedzą, jak na tym wyjdą, bo sugerowali się cenami z Płocka. – Możemy wnioskować, że my teraz będziemy dopłacać do innej gminy, bo spółka nie wie, czy też wyjdzie za taką kwotę, jaką zaoferowała. Dla mnie to krzywdzące, to nasza spółka i mamy tyle podnieść mieszkańcom – mówiła. Porównywała przygotowane przez urząd dane. – Będę wracała do porównania, Styczeń i luty, jeszcze w tym roku, tendencja była malejąca i raptem w marcu wielki boom, na samym popiele i niesegregowanych o 88 ton jest więcej. Mało tego, styczeń i luty, mimo że popiołu było więcej, to niesegregowanych było mniej. Dlaczego tak się zwiększyło w marcu nie wiem– mówiła Michalska. Zaś Bukowski złożył burmistrz uwagę, by bardziej naciskała na spółkę, aby ta działała w interesie mieszkańców, skoro jej 100-procentowym właścicielem jest gmina.

Burmistrz tłumaczyła, że żeby porównywać ceny przetargów należy przyjrzeć się specyfice warunków zamówienia, gdzie i ile razy dana frakcja jest odbierana. – Sołectwa kupują sobie kosze na popiół. I jak zapytał któryś z panów na sesji, gdzie pani wyrzucała dotychczas popiół. Na podwórko. A pan, pytam. Ja na drogę. A teraz gdzie? Do pojemnika. To są tematy trudne. Ja cały czas uważam że decyzja w grudniu 2-20 była pochopna – przypominała ostatnią sesję Aneta Goliat.

Radni chcieli znać przyczyny wzrostu

– Wszystkie wskaźniki, jakie mieliśmy na tamten czas wskazywały, że decyzja jest racjonalna i przemyślana. W kieszeni mieszkańców zostały wtedy pieniądze – skomentował Bukowski i przypomniał, że gmina nie może zarabiać na śmieciach. Ma zebrać tyle, ile wyda na odbiór odpadów.

Michalska zwróciła uwagę, że kiedy pojawił się popiół, zmniejsza się ilość śmieci niesegregowanych. – Trudno jest wytłumaczyć mieszkańcom, że mając własną spółkę musimy podwyższyć opłaty za śmieci, a w sąsiedniej gminie, mimo że zdrożało paliwo, zostaje na tym samym poziomie– skomentowała.

– Chcielibyśmy informacji, co się na to złożyło? Jaka jest przyczyna 25-procentowego wzrostu? Musi pani zrozumieć, że mamy słabe zaufanie do panów prezesów czy osób tłumaczących, a chcielibyśmy uzyskać transparentne informacje (…) bo my ją musimy dalej mieszkańcom przekazać (…) Oczekujemy normalnego potraktowania. Nie byłem uczestnikiem komisji, ale widzę, że nie do końca tłumaczenie pracownika było satysfakcjonujące dobre, skoro radni nie zrozumieli skąd to się wzięło – mówił radny Marcin Olczak, proponując zaproszenie prezesów ŻZK na najbliższą sesję.

Radny Bukowski skomentował, ze w gminie sąsiedniej cena odbioru śmieci i kosztu spółki pozostały na niezmienionym poziomie, a u nas wzrasta to o 25 proc. Dziwił się dlaczego tam wskaźniki są inne.

– Ja przysłuchując się rozmowie mam wciąż wrażenie, że źródła ogrzewania mieszkań bardzo się zmieniły i bardzo mało jest ogrzewania węglem, większość to gaz lub ekogroszek. Była prowadzona chyba w styczniu inwentaryzacja, jaki jest efekt? – mówiła Halina Jarzynka.

– Dziewięćdziesiąt kilka procent ogrzewanie węglem. Na terenie Żuromina 25 domów przyłączonych jest do gazu, kilka domów do sieci ciepłowniczej – poinformował Wojciech Gowin. Niestety, wpłynęło tylko 30 proc. deklaracji, a tam, gdzie deklaracji nie złożono, przyjęto, że jest piec węglowy.

Przy okazji dyskusji padło stwierdzenie, że ktoś wystawia 80 worków liści, a spółka ma obowiązek je odebrać. Ale z drugiej strony – jeśliby była prowadzona właściwie edukacja ekologiczna, każdy wiedziałby, ze i skoszona trawa, i liście, są raz naturalnym kompostem, a dwa – ochroną dla zwierząt w zimie. Cóż, problem złożony.

Projekt bez propozycji

Podczas komisji przewodnicząca rady zwróciła uwagę, że burmistrz przedłożyła projekt o podwyżce, załączyła kalkulację związaną z 3 wariantami, ale swojej propozycji nie wpisała. – Decyzja należy do państwa, macie trzy warianty – unikała na początku burmistrz. Chciała propozycji od radnych, ale ci wyjaśnili, że skoro ona występuje z projektem, powinna podać swoją kwotę, a oni się do niej ustosunkują. Ostatecznie – wywołana do tablicy – Aneta Goliat podała propozycję 25 zł za osobę. Oznacza to, że gmina i tak – aby rozstrzygnąć przetarg z jednym oferentem (ŻZK) – będzie musiała dołożyć brakujące 200 tys. zł z własnego budżetu. Ale nie 800 tys. gdyby zostało 20 zł za osobę.

Aneta Goliat podkreśliła, że ceny na instalacjach wciąż wzrastają (gmina wozi śmieci do Płońska), więc nie wiadomo, jak za miesiąc będzie wyglądała sytuacja i czy wystarczy środków.

– Teraz koszty nie bilansują się na poziomie oferty, te 25 zł. Firma, która przystąpiła do przetargu, wyciąga te oferty z kapelusza moim zdaniem. Chciałbym wyjaśnień – skomentował radny Marcin Olczak.

Dalsza dyskusja na sesji

Sprawa śmieci i ceny kontynuowana była podczas sesji 29 grudnia. Przybył na nią prezes ŻZK Wojciech Kwieciński z pracownikiem spółki. Prezes zaczął wyjaśnienia od tego, że spółka do przetargu w każdej gminie podchodzi indywidualnie, a warunki kształtują m.in. ceny na instalacjach, gdzie wożone są śmieci, zużycie energii itd.

– Na Żurominie na pewno jednym z czynników jest kontrola. Nie mówię tu o sprawdzaniu śmieciarek, czy jest pełna, czy pusta – zaczął Wojciech Kwieciński. Miał na myśli ważenie każdej frakcji odpadów. – W Żurominie z każdą frakcją musimy podjechać się zważyć – mówił. Oprócz tego stwierdził, że ekipy komunikują się między sobą i informują, czy kolejna może wyjechać, bo coś jest wystawione lub nie jest. – Zaobserwowaliśmy niepokojące zjawisko, że ten okres w którym mieszkańcy trochę się mobilizowali i zaczęli bardziej segregować, było tych śmieci jakoś tak zorganizowanie, te butelki, plastiki były gniecione, to się mieściło, natomiast nastąpiło w tym roku, gdzieś od połowy takie rozprężenie, że te śmieci się znajdują i przy koszach, i w koszach, i pomieszane, i pakowane w worki – skomentował prezes spółki. Jak dodał, mieszkańcy wielokrotnie pakują bioodpady w biodegradowalne worki, ale te… na instalacjach traktowane są jako zwykła folia, bo instalacje są nieprzygotowane na taki rodzaj odpadu (sic!). – I albo nam podwyższają ceny za to, albo niejednokrotnie nie chcą przyjąć – poinformował prezes. Skomentował, że wiele śmieci znajduje się obok pojemników – a pracownicy spółki- chcąc dobrze dla mieszkańców, zabierają je (sic!). – A to jest dodatkowy czas – stwierdził. Jako kolejną przyczynę podwyżki oferty do przetargu prezes wymienił tez wzrost płacy minimalnej, cenę paliwa.

Drogie paliwo

– Za 10 miesięcy tego roku zużycie paliwa w pieniążkach to mamy już 258.356 zł. Za cały rok zeszły było 191.868 zł. Tu jest bardzo duża zwyżka, której nikt nie przewidział – wyliczał. Podał, ze firma dostała już cennik ofert na 2022r. z Płońska, gdzie z 556 zł brutto będzie 583,20 zł. Umowa z instalacją jest tak skonstruowana, ze zastrzega sobie ona podniesienie cen. – przychodzi pismo ze taka i taka cena od takiego dnia, jeśli się państwo nie zgadzają, proszę to potraktować jako wypowiedzenie umowy – poinformował Kwieciński. Inne oferty: Sierpc – 648 zł brutto, Kobierniki 599,40 zł na razie zostaje.

Radny Andrzej Staroń stwierdził, że skoro ekipy komunikują się między sobą i jakaś nie musi jechać, bo nie ma gdzieś danego rodzaju śmieci, to koszty powinny być niższe. Wytknął, że przy wielu okazjach Kwieciński właśnie podkreślał, że cena paliwa determinuje koszt odpadów. I pytał o konkretne wyliczenia, o ile ważenie każdej frakcji podnosi koszty odbioru śmieci.

– Mnie jako mieszkańca nie interesuje, ile wy płacicie za śmieci, tylko ile ja będę płacił miesięcznie za wywóz śmieci – skomentował w pewnym momencie radny Czarek Ossowski. Stwierdził, że spółka mogłaby w większej liczbie gmin startować do przetargów i je wygrywać obniżając cenę, a koszty stałe z 6 gmin byłyby przecież takie same, jak z 1 czy z 3. – Ceny za śmieci byłyby wtedy niższe – stwierdził radny. I dodał, że w bloku nikt nie ma możliwości przetrzymywania śmieci w mieszkaniu, a jeśli kosze są przepełnione, stawia się je zwyczajnie obok.

Niejednomyślność rady

Po godzinie o cenie odbioru śmieci na instalacjach, kosztach paliwa i złej jakości segregacji śmieci w mieście radni przeszli do uchwały o cenie odpadów na 2022r. Niejednogłośnie przyjęli kwotę 25 zł za osobę, a w przypadku złej segregacji – 75 zł (trzykrotność kwoty bazowej). Za zaproponowana przez burmistrz kwotą było 8 radnych (Supko Andrzej, Staroń Andrzej, Sochocki Zbigniew, Rochna Wojciech, Manelska Anna, Lewiński Piotr, Budzich Tomasz, Biesalski Krzysztof), przeciw 1 (Marcin Olczak), wstrzymało się 6 radnych (Ossowski Czarek, Milewski Mariusz, Michalska Barbara, Jarzynka Halina, Bukowski Waldemar, Leszek Łuczkiewicz). Opłata wejdzie w życie od 1 lutego.

Agnieszka Orkwiszewska

komentarzy

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • No co pensje podnieśli sobie o 80procent w górę to teraz ludzie na te pensje muszą robić a ludziom o złotówkę podnoszą i zadowoleni

  • A ja zapytam wprost o worki. Dlaczego wszystkie firmy na okolice zostawiają worki, a Szanowne ŻZK na to nie stać .O co tu chodzi? Dlaczego worki na wioskach są zostawiane, a w Żurominie już nie?

  • Zacznę tradycyjnie ….TAK WYCHODZI KOLESIOSTWO Z WZU.Domyślałem się że prezes to dureń , teraz po wypowiedzi na radzie jestem pewien , cytuję….ludzie chyba za dużo kupują……….a co prezes dwa obiady zjada na raz ?>???.K….wa wszystko wina ludzi . Myślę że prezes niech prowadzi swoją firmę a nie największą córkę namaszczany przez burMISTRZOWĄ,, niestety to spólka nieudolnie zarządzana.A ha żeby nie było wątpliwości podpisuję się obiema ////Krzysztof Stolarczuk.

  • A ja zapytam: czy urząd sprawdza w jakikolwiek sposób liczbę osób zamieszkujących nieruchomość? Czy pracownicy urzędu miasta jeżdżą na kontrole właściwego odbioru odpadów przez wykonawcę? To jest czas jaki powinni urzędnicy poświęcić, aby środki z kasy nie uciekały niewiadomo gdzie. Poza tym- przedsiębiorcy ładują kartony, folie i inne śmieci ze swoich sklepów do publicznych koszy, to chyba też z lekka nieuczciwe