Żuromin. Asfaltowi oszuści grasują w mieście

Oferowali wykonanie asfaltu po konkurencyjnych cenach, brali zaliczkę, a później znikali bez śladu. Tak działali na terenie całego kraju asfaltowi oszuści. Dotarli oni również do Żuromina. W co najmniej dwóch żuromińskich firmach pojawili się naciągacze oferujący usługę położenia asfaltu przed zakładem. W obu przypadkach szefowie firm nabrać się nie dali i zrezygnowali z usługi.
Zdj�cie jest ilustracj� do tekstu

Ewa Jabłońska

e.jablonska@kurierkurierzurominski.pl

Najprawdopodobniej do Żuromina dotarła grupa oszustów handlujących asfaltem. Jak donoszą ogólnopolskie media wiele osób zostało już oszukanych. Sytuacja zawsze wygląda tak samo. Naciągacze oferują położenie asfaltu na placu przed zakładem w konkurencyjnych cenach. Wyjaśniają, że to pozostałości po większej inwestycji. Zawsze towarzyszy im charakterystyczny akcent. Cena usługi jest atrakcyjna, co sprawia, że dochodzi do transakcji. Po kilku tygodniach asfalt pęka. Okazuje się, że to zwykły bubel, a po oszukańczej firmie i jej przedstawicielach nie ma śladu.

[b]Naciągacze w Żurominie[/b]

Wygląda na to, że szajka oszustów dotarła również do Żuromina. Co najmniej w dwóch żuromińskich firmach pojawili się przedstawiciele proponujący wylanie asfaltu przed zakładami. Sytuacja ta miała miejsce w połowie lipca. Okoliczności były łudząco podobne do tych opisywanych w ogólnopolskich mediach. Przedstawiciel oszukańczej szajki pojawił się w firmie LDM i Tomic. Jego akcent sugerował, że jest obcokrajowcem. W firmie LDM podał się za Szkota. Podobna sytuacja miała miejsce w firmie Tomic. Mężczyzna proponował wylanie asfaltem placu przed zakładami. W obu przypadkach szefowie firm nie skorzystali z propozycji.

– Skontaktowała się ze mną osoba mówiąca po angielsku, mężczyzna twierdził, że kładli gdzieś asfalt i trochę im zostało – mówi dyrektor firmy LDM Mariusz Stańczak. Zaproponował on, że może go położyć przed naszą firmą. Wyjaśniłem, że budynek i plac przed nim nie jest naszą własnością, odwrócił się i bez słowa pożegnania poszedł – dodaje Stańczak.

Dyrektor firmy LDM i prezes Tomicu Karol Wypych przyznają, że nie podejrzewali oszustwa.

– Nie spodziewałem się, że to może być oszustwo – mówi prezes Tomicu.

Prezesi żuromińskich firm nie skorzystali z propozycji z innych powodów. Do oszustwa nie doszło.

[b]Na policję nikt się nie zgłosił[/b]

Czy ktoś skorzystał z propozycji oszukańczej firmy próbującej działać na naszym terenie nie wiemy. Pewne jest, że nikt powyższej sprawy nie zgłosił w Komendzie Powiatowej Policji w Żurominie. Nie zrobili też tego ani dyrektor LDM Mariusz Stańczak, ani prezes firmy Tomic Karol Wypych. Rzecznik prasowy żuromińskiej policji sierżant sztabowy Tomasz Wnuk poinformował nas, że nie odnotowano żadnego zgłoszenia oszustwa.

– Nie zajmujemy się tą sprawą. Żadne zgłoszenie do nas nie dotarło – mówił oficer prasowy.

Jeśli jednak są firmy lub osoby prywatne, które skorzystały z niezwykle atrakcyjnej oferty bandy asfaltowych oszustów to wkrótce możemy się spodziewać pierwszych wniosków na policję. Wszak asfaltowy bubel długo nie wytrwa.

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.