Żuromin. Fredro by tego nie wymyślił

Powracamy do artykułu z poprzedniego tygodnia dotyczącego budowy w centrum miasta. Jak pisaliśmy inwestycja została wstrzymana z powodu odstępstw od projektu. W tym tygodniu publikujemy opinię Andrzeja Lewandowskiego, który jest inwestorem oraz nowe fakty, do których udało nam się dotrzeć.
Na wszelki wypadek zmierzyli�my wjazd osobi�cie.

Kacper Czerwiński

k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl

Jak już pisaliśmy w poprzednim wydaniu, spór pomiędzy inwestorem a sąsiadami inwestycji toczy się o szerokość wjazdu. Zgodnie z prawem musi on mieć szerokość nie mniejszą niż 3 metry. Aktualnie budowa została wstrzymana. Jak napisano w protokole kontroli z 14 lipca „stwierdzenie nieprawidłowości: wykonywanie budowy niezgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym; nie zgadzają się wymiary obrysu zewnętrznego budynku”. Na dołączonym szkicu wjazd w najwęższym miejscu ma 2,96 metra. Nasi dziennikarze byli na miejscu z inwestorem i mierzyli wjazd osobiście. Od ściany do ściany wyszło nam 3,04 metra, ale okazuje się, że pomiędzy drewnianym domem a wjazdem wystaje jeszcze wąski fragment działki, na której stoi dom i należy mierzyć odległość do jej granicy. Dlatego w szkicu wjazd ma 2,96 metra.

[b]

Zdanie inwestora[/b]

– Nie chcę nikomu utrudniać dojazdu na posesję-mówi Andrzej Lewandowski.

– Posiadam na tym podwórku jeszcze inne budynki i również dojeżdżam tam z opałem- dodaje. Lewandowski tłumaczył, że on również korzysta z tego wjazdu tak samo, jak pozostali mieszkańcy posesji. Dlatego nie w jego interesie jest zastawianie wjazdu. Andrzej Lewandowski mówił, że na tym podwórku czuje się jak intruz. Inwestor dodaje, że już zmienia dokumentację tak, aby budowa mogła ruszyć powrotem. Lewandowski twierdził, że niezgodność wynikła z powodu nie umieszczenia w projekcie zmian ocieplenia budynku.

– Co bym nie zrobił, to zawsze będzie źle- kwituje Andrzej Lewandowski.

[b]Dalszy los[/b]

Co do wjazdu na podwórko, to już można tam wjechać. Siatki zabezpieczające są poprzesuwane. Na własne oczy widzieliśmy, jak na podwórko wjechał Volkswagen Transporter. Jeżeli chodzi o słup elektryczny, który zastawia wjazd, to będzie jeszcze stał w tym miejscu, gdzie stoi teraz. Urząd Miasta na razie nie planuje wymiany lamp, ponieważ byłby to za duży koszt. Powiatowy Inspektorat Budowlany cały czas prowadzi postępowanie w tej sprawie. Dla jego dobra inspektorzy nie chcieli na razie zdradzać szczegółów sprawy. Z pewnością o tej sprawie będziemy jeszcze pisać.

Moim zdaniem

[quote=Kacper Czerwiński]Co do artykułu mam nadzieję, że państwo wszystko zrozumieli. Nie ukrywam, sprawa jest bardzo skomplikowana. Odnosząc się do całej sytuacji, czekam na wypowiedzi inspektorów budowlanych, aby pisać o nowych faktach. Nie chce nikogo oceniać, ale szkoda, że dorośli ludzie nie potrafią się dogadać. Posłużę się cytatem z Edwarda Stachury „Człowiek człowiekowi wilkiem! Lecz Ty nie daj się zwilczyć”[/quote]

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.