Tym razem strażacy uporali się z ogniem bardzo szybko. Zgłoszenie do straży wpłynęło w środę o godzinie 18:34. Kilka minut po 19:00 strażacy już zwijali sprzęt. W akcji uczestniczyło aż 8 jednostek strażaków.
– Zagrożenie było olbrzymie – mówi Chyliński – Musieliśmy mieć wszystko pod kontrolą, stąd na miejscu aż 8 jednostek.
W akcji brały udział dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej oraz ochotnicy z Lubowidza, Lutocina, Bieżunia, Zielonej, Chamska i Poniatowa.
Jak tłumaczył rzecznik Chyliński, pożary w takich zakładach jak Max- Parkiet albo gasi się bardzo szybko, albo bardzo długo. Gdyby strażacy pozwolili ogniowi się rozprzestrzenić, akcja mogła trwać wiele godzin, a straty mogły sięgać milionów.
Pożar wybuchł w filtrze piłowym i rozprzestrzenił się na trociny, które znajdowały się w silosie. Właściciele zakładu ustalili przyczynę pożaru i, jak przekonywali strażaków, natychmiast ją usuną.
– Jeśli jednak podobne zdarzenia powtórzą się, będziemy zakład musieli poddać odpowiedniej kontroli – mówi Chyliński.
Pożar został stłumiony w zarodku. Nie było ofiar ani poszkodowanych.
Adam Ejnik[img]https://[/img]
Dodaj komentarz