Żuromin. Samowola w centrum miasta

80 metrów od Urzędu Gminy i Miasta Żuromin oraz Urzędu Starostwa Powiatowego powstaje handlowy budynek. Zbudowano już ściany, wylano strop. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że budynek ten powstaje we wjeździe na sąsiednią posesję. Dopiero po naszej interwencji inwestycję uznano za samowolę budowlaną.
Budowa od samego pocz�tku wywo�a�a wiele kontrowersji

Kacper Czerwiński

k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl

Od samego początku, zanim pierwsza łopata została wkopana w ziemię, budowa przy Placu Piłsudskiego budziła wiele kontrowersji. Inwestycja została wstrzymana w czwartek (14 lipca) przez Powiatowy Inspektorat Budowlany.

Spór między inwestorem a właścicielami sąsiadujących działek rozpoczął się kilka lat temu, gdy dowiedzieli się oni o planach budowlanych w swoim sąsiedztwie. Przy Placu Piłsudskiego pomiędzy apteką a starym, żółtym, drewnianym domem miał powstać pawilon handlowy. Zdaniem sąsiadów budowa znacznie utrudniałaby korzystanie z ich nieruchomości . Aktualnie budowa została wstrzymana. Po kontroli Powiatowego Inspektoratu Budowlanego okazało się, że inwestycja odbiega od projektu.

– Prowadzimy w tej sprawie postępowanie – mówi Andrzej Kroskowski Powiatowy Inspektor Budowlany .

Zgodnie z literą prawa budynek może być zalegalizowany, jeżeli zostanie dostosowany do projektu. W przeciwnym wypadku na budowę zostanie wystawiony nakaz rozbiórki. Wtedy inwestorowi grozi kara za złamanie przepisów.

[b]

Sporne 18 centymetrów[/b]

Wszystko rozpoczęło się 9 czerwca 2005. Wtedy to Burmistrz Gminy i Miasta Żuromin wydał Decyzję o Warunkach Zabudowy. Dotyczyła budowy budynku usługowego/handlowego/rzemieślniczego na działce nr 2171 w Żurominie. Rodzina Ornowskich i Regina Żulewska właściciele sąsiadujących działek odwołali się do Kolegium Odwoławczego w Ciechanowie. W rezultacie nic to nie dało, bo inwestor nie dawał za wygraną i ponad pół roku później została wydana kolejna Decyzja o Warunkach zabudowy. Zgodnie z nią budynek miał zapewniać dojazd do sąsiednich działek nie mniejszy niż 3 metry. Automatycznie pawilon nie mógł zajmować całej szerokości działki, bo pomiędzy jej końcem a ścianą sąsiadującego domu było jedynie 2,82 metra. Taki wjazd nie spełnia warunków zabudowy. Proces odwoławczy powtarzał się kilka razy.

– Odwoływaliśmy się kilka razy, ale w pewnym momencie przegapiliśmy okres odwołania i pan L. mógł starać się o pozwolenia na budowę – mówi Krzysztof Ornowski.

Kiedy ruszyła budowa Ornowski poprosił redakcje Kuriera o interwencję.

– Teraz nie możemy nawet wyjechać z posesji, bo zaraz za wyjazdem na chodniku stoi słup – żali się Krzysztof Ornowski.

– Kto zapłaci za jego przesunięcie – pytał retorycznie.

Na dzień dzisiejszy nadal z działki Ornowskich i Reginy Żulewskiej samochodem wyjechać się nie da. Faktem jest, że postępowanie prowadzone przez inspektorat rzuciło cień nadziei na powrót do normalności dla mieszkańców posesji przy Placu Piłsudskiego.

[b]Koniec a może dopiero początek[/b]

Nie wiadomo jednak, ile jeszcze potrwa wyjaśnienie całej sprawy. Jest tu wiele zawiłości prawnych. Nieznany jest jeszcze los budynku. Także działka, na której była prowadzona budowa według dokumentów z 1964 roku należała do pięciu właścicieli i stanowiła wspólny wjazd. Teraz jest własnością inwestora. O dalszych losach sprawy będziemy informować Czytelników na bieżąco.

Moim zdaniem

[quote=Kacper Czerwiński]Sprawa od początku wydawała mi się bardzo trudna. Jest tu wiele zawiłych kwestii prawnych, które budzą spór. Stawiając się na miejscu inwestora, również chciałbym wykorzystać do maksimum swoją działkę. Rozumiem także rodzinę Ornowskich, która chce mieć możliwość wjazdu na swoją działkę nie tylko samochodem osobowym, ale nawet dostawczym. Mnie jednak cieszy przede wszystkim fakt, że sprawa po tylu latach znajdzie swój finał. Nieskromnie przyznam, że również przy udziale Kuriera.[/quote]

   

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.