Adam Ejnik
a.ejnik@gmail.com
Pracownicy Urzędu Gminy i Miasta w Żurominie we wtorek 20 września pozrywali wszystkie plakaty ze słupów ogłoszeniowych w Żurominie. Wśród ogłoszeń było 60 plakatów wyborczych SLD z wizerunkiem kandydata na posła Marka Budzicha.
[b]Działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej są oburzeni[/b]– Własne pieniądze przeznaczyliśmy na wydrukowanie tych plakatów i własny czas poświęciliśmy, żeby je porozwieszać i okazało się, że ktoś je bezprawnie pozrywał – mówi Marek Markowski z SLD.
O całym zajściu członkowie partii poinformowali policję.
– Owszem otrzymaliśmy zgłoszenie o wykroczeniu. Prowadzimy postępowanie w tej sprawie z artykułu 67 §1 kodeksu wykroczeń – mówi rzecznik policji aspirant Zbigniew Rzymkowski.
Przypomnijmy: artykuł 67 § 1. brzmi: „Kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną lub też w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, podlega karze aresztu albo grzywny.”
Kto dopuścił się tego czynu, policja jednak nie potrafi lub nie chce ujawnić, tłumacząc się tym, że czynności w ustalaniu wykraczających trwają.
[b]Plakaty zrywali pracownicy zatrudnieni przez Urząd Gminy[/b]Kurier ustalił jednak dość szybko, kto pozrywał plakaty. O odpowiedź na pytanie, kto i dlaczego usunął plakaty wyborcze ze słupów ogłoszeniowych zapytaliśmy Urząd, który słupami ogłoszeniowymi zarządza.
Odpowiedzi udzieliła nam Sekretarz Urzędu Wiesława Jankiewicz: „Cztery słupy ogłoszeniowe (przy Pl. Józefa Piłsudskiego, Pl. Wolności , Pl. Zielony Rynek ) są okresowo oczyszczane. W dniu 20 września 2011 r. na polecenie pracownika Straży Miejskiej robotnicy gospodarczy oczyścili wszystkie słupy ogłoszeniowe ze wszystkich ogłoszeń i plakatów w całości.”
Co było powodem oczyszczenia słupów właśnie podczas kampanii wyborczej, zapytaliśmy komendanta Straży Miejskiej Wacława Chęcińskiego.
Tu kolejne zaskoczenie. Komendant był mocno zdziwiony i odpowiedzi na postawione pytanie nam nie udzielił.
– Ja nic nie wiem o zrywaniu plakatów – mówił zaskoczony komendant.
– Ale przecież Urząd wyraźnie wskazał straż miejską, jako organ, który nakazał oczyścić słupy – dopytywała dziennikarz.
– Absolutnie, nie – odparł Chęciński.
Cóż, pozostało uznać nam za prawdę oficjalne pismo Urzędu i sformułowanie, że zrywania plakatów dokonali „na polecenie pracownika Straży Miejskiej robotnicy gospodarczy”.
Pełną wersję wydarzeń przyjdzie podać nam, gdy czynności wyjaśniające zakończy policja.
[b]Sojusz Lewicy wietrzy polityczną zemstę[/b]O znikających plakatach i banerach pisaliśmy już w poprzednich numerach Kuriera. Wtedy nie wiedzieliśmy, kto usuwa plakaty. W dziś opisywanym przypadku okazało się, że robi to Urząd. Czy można wiązać ze sobą obie sprawy? Wiadomo, że cały czas giną lub są niszczone plakaty SLD.
– W ubiegłym roku podczas wyborów samorządowych również zrywano nasze ogłoszenia – mówi Marek Budzich kandydat SLD na posła – wówczas Aneta Goliat rywalizowała z obecnie urzędującym burmistrzem. Czy to przypadek, że dziś pracownicy Urzędu zrywają nasze plakaty? – pyta.
Tego ustalić nie zdołamy. Straty materialne, jakie poniósł kandydat, nie są ogromne. Wynoszą 200 zł. Strat wyborczych obliczyć się nie da.
Moim zdaniem:
[quote=Adam Ejnik]Mnie sprawa wydaje się przypadkiem. Po prostu oczyszczono słupy, nie wiedząc, że tym samym dopuszczono się wykroczenia (zresztą o tym, czy było to wykroczenie, zadecyduje policja). Jednak jako dziennikarza przeraża mnie jakość dostępu do informacji, na jaką tym razem się natknęliśmy. Niemal wszystkie organy nabrały wody w usta, starając się informować nas o sprawie jak najubożej. Enigmatyczne wypowiedzi skazują naszych Czytelników na domysły. Niestety, kiedy oficjalne źródła milczą, budzą się demony.[/quote]
Dodaj komentarz