Kacper Czerwiński
k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl
Nie minęła godzina osiemnasta, a sala była wypełniona gośćmi po brzegi. Kelnerki w białych bluzkach z czerwonymi krawatami i czarnych spódniczkach donosiły na stoliki śledzika z cebulką. Do picia była oranżada w szklanej butelce. Przez chwilę można było odczuć klimat minionej epoki. Na imprezę z okazji Dnia Kobiet przybyło około 130 osób. Tematyczny wieczór rozpoczął się spektaklem słowno-muzycznym Teatru Impresaryjnego „Afisz” z Torunia. Była to pełna humoru interpretacja piosenek PRL-u. Aktorzy wystawili trzy akty. Pierwszy z nich przedstawiał wizytę rosyjskiego generała w czasach stalinowskiej komuny. Drugi to zabawa podczas ludowych dożynek. Ostatni z nich opisywał obraz klubokawiarni z lat 60-tych. Podczas godzinnego spektaklu śmiech i brawa było słychać niemal cały czas. Aktorzy mieli świetny kontakt z publicznością. Z łatwością nakłaniali widzów do wspólnego śpiewania. Po spektaklu wszystkie kobiety otrzymały prezenty z okazji swojego święta. Niecodziennymi upominkami były czerwony goździk i perfumy o tajemniczej nazwie „Być może…”. Wręczał je pierwszy sekretarz, za którego przebrał się Jerzy Piotrowski razem z Jackiem Gronkiewiczem z miejscowego SLD. Goździki przez resztę wieczoru ozdabiały stoliki, stercząc w butelkach po oranżadzie. Później przyszedł czas na posiłek. I tu przy stole powróciły dawne kolejki. Każdy musiał odczekać swoje, żeby dostać coś do jedzenia. Jednak nikomu z gości to nie przeszkadzało. Na imprezie odbyła się również zbiórka pieniężna dla państwa Barszczewskich ze Straszew, których tragedię (pożar domu) niedawno opisywaliśmy. Dzięki hojności gości zebrano 715 złotych. Panie bawiły się na dancingu aż do nocy.
Dodaj komentarz