Kacper Czerwiński
k.czerwinski@kurierkurierzurominski.pl
Znalezisko było dosyć makabryczne. Dochodząc do pola, droga był pokryta kupkami obornika i pierzem kur. Na jednym z pól leżała pryzma kurzego obornika, a na niej i wokoło zdechłe kury. Nieopodal zdechłe zwierzaki były porozrzucane razem z obornikiem. Nad polem latała chmara dzikiego ptactwa. Następnego dnia sprawę zgłosiliśmy Straży Miejskiej. Na miejscu znaleziska kilku kur już nie było, najprawdopodobniej zjadły je dzikie zwierzęta. Strażnicy Miejscy szybko ustalili właściciela działki. Okazało się, że to dzierżawca pola był winien całemu zajściu. Jest to właściciel fermy. Tłumaczył, że podczas wywożenia obornika z kurnika nie widział, że znajdują się w nim zdechłe zwierzaki. Funkcjonariusze pouczyli dzierżawcę, który w ich obecności spakował szczątki do worków i wywiózł do utylizacji.
– Zdechłe zwierzęta szybko staja się siedliskiem bakterii, to wyśmienita pożywka dla nich- mówi Anna Grzybicka Powiatowy Lekarz Weterynarii.
– Przeważnie tworzą się tam bakterie salmonelli i E coli- dodaje.
Grzybicka dodaję, że te bakteria są roznoszone przez owady, dzikie zwierzęta, ptactwo i gryzonie, który często przebywają przy gospodarstwach domowych. Gryzonie mogą również przenieść bakterie to ferm drobiu. Na dodatek bakterie mogą zarazić uprawy.
– Apeluję do wszystkich drobiarzy, że w te upały trzeba zbierać padłe zwierzęta na bieżąco, są zagrożeniem dla ferm – kończy Anna Grzybicka.
Dodaj komentarz