Informacje

W SPÓŁCE WODNEJ TYLKO NAJMNIEJSZE MIEJSCOWOŚCI

Bieżuńska Spółka Wodna w obecnej formie działa od 10 lat. Niestety należy do niej tylko 15, najmniejszych miejscowości. Dlaczego rolnikom na tym nie zależy ?
Ryszard Łubiński dziwi się, że tak mało rolników należy do spółki wodnej.

Przedstawiciel Bieżuńskiej Spółki Wodnej a zarazem radny Ryszard Łubiński przekazywał ostatnio swoim kolegom z Rady Miejskiej informacje dotyczące działalności spółki. Jak się okazuje tylko 15 najmniejszych miejscowości z gminy korzysta z jej usług.

– Na ten rok uchwaliliśmy budżet 170 tysięcy złotych. Być może, że będzie problem z uzyskaniem tej sumy- mówił Ryszard Łubiński.

– Otrzymaliśmy na ten rok 45 tysięcy złotych dofinansowania na zakup maszyn- informował Łubiński.

Spółka musi jednak mieć wkład własny w wysokości 10 tysięcy złotych. Kolejnym problemem jest to, że umowa na dofinansowanie najprawdopodobniej będzie aneksowana ze względu na zmianę specyfikacji zakupów. Początkowo planowano zakup m.in. kilku spalinowych kos ręcznych, ale jak przyznał Łubiński coraz trudniej znaleźć sezonowych pracowników i gros prac musi być wykonywanych przy pomocy maszyn.

– Mamy do konserwacji 105 km rowów, drenowanych jest 700 hektarów na terenie spółki. Staramy się rokrocznie główne cieki wodne jesienią wykaszać- wyjaśniał Ryszard Łubiński. – Odmulamy również około 10 kilometrów rowów rocznie- dodał.

Jak tłumaczył, gdyby wszystkie miejscowości należały do Spółki, mogłaby ona wykonać zdecydowanie więcej prac oraz pozyskiwać większe dotacje.

– Rolnicy nie chcą w tym uczestniczyć, jak przyjdą opady i ich zaleje, to oni przyjdą po pomoc do burmistrza, albo zadzwonią po straż- podkreślał Łubiński.

– Gdyby nie wasza praca, to podczas tych intensywnych opadów pola byłyby już pozalewane- powiedziała radna Katarzyna Kowalska.

Kaper Czerwiński

Dodaj komentarz

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.