Jak wynika z codziennych raportów Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Żurominie, nie jest źle. 1 czerwca kwarantanną domową objętych było 11 osób, a nadzorem epidemiologicznym 16. Tego dnia do szpitala trafiło 6 osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem (miały kwalifikujące się do hospitalizacji objawy). Dzień później wciąż w kwarantannie przebywało 11 osób, a pod nadzorem 13 osób. Liczba hospitalizowanych wyniosła 14. U nikogo nie stwierdzono pozytywnego wyniku testu. 3 czerwca liczba osób w kwarantannie nie zmalała, a o 3 osoby spadła liczba osób w nadzorze. Wszystkie hospitalizowane osoby wróciły już do domów. W czwartek 4 czerwca kwarantanną objętych było 12 osób, nadzorem epidemiologicznym 9. Dzień później w kwarantannie przebywało 12 osób, a liczba objętych nadzorem epidemiologicznym spadla do 5.
W sobotę 6 czerwca kwarantanną objętych było 7 mieszkańców powiatu, a nadzorem 3. Kolejnego dnia przybyło odpowiednio 5 osób i 1 osoba, a dodatkowo 1 trafiła do szpitala na obserwację.
– Na razie jest u nas dobrze. Ubywa osób, które wracają z zagranicy i udokumentują, że tam pracowały – mówi powiatowy Inspektor Sanitarny w Żurominie Agnieszka Cyran. Jak dodaje, niestety daje się zauważyć, że po tym, jak stopniowo zdejmowane są kolejne obostrzenia, coraz więcej osób całkiem o tych jeszcze obowiązujących zapomina. Wciąż należy przecież nosić maseczki podczas robienia zakupów w sklepach lub pobytu w miejscach, gdzie nie jest możliwe utrzymanie dystansu społecznego.
– Właśnie dziś się tym problemem zajmujemy – powiedziała nam we wtorek rano inspektor Cyran. Pracownice sanepidu tego dnia kontaktowały się od rana z właścicielami sklepów i uczulały, by jednak pilnowano tego, aby klienci sklepów mieli założone maseczki. Sama zauważyła, podczas robienia zakupów, kilkanaście osób, które nie miały zasłoniętej twarzy. -Ludzie nie zdają sobie sprawy, ale są tego także konsekwencje administracyjne. Jeśli policja skontroluje kogoś, kto nie będzie miał maseczki, sporządzi notatkę i albo ukarze mandatem, albo wystąpi do sanepidu o nałożenie kary administracyjnej – dodaje Agnieszka Cyran.
Jak uważa inspektor, luzowanie obostrzeń wywołuje często zbyt negatywny skutek. – Ludzie poczuli się swobodniej, jak przed epidemią. Może trochę mają dosyć, ale z jednej strony mamy takich, którzy panikują (np. kiedy mieliśmy jednego dnia 6 przypadków hospitalizacji), a z drugiej strony jest kompletne zobojętnienie u niektórych – dodaje.
Jak przypomina, od 6 czerwca zniesiono pewne obostrzenia w kwestii organizacji przyjęć weselnych. Uważa jednak, że do takich imprez należy podchodzić bardzo racjonalnie i z zachowaniem najwyższej ostrożności. Na przyjęciach mogą się bowiem pojawić goście z różnych rejonów kraju, nie wiadomo, kto z kim mógł mieć kontakt.
Żuromiński sanepid wciąż wspiera warszawską linię i przeprowadza dochodzenia z Warszawy, ale powoli wraca też do swoich zajęć. – Mimo że nie mamy na naszym terenie przypadków zakażenia, wykonujemy całą pracę należącą do sanepidu. Odrobinę to zwolniło, do kontroli wróciliśmy. Powoli wracamy do prac związanych z nadzorem, wybieramy najbardziej newralgiczne obiekty, w których jest wyższe ryzyko – podaje Cyran. Możliwe, że odbędą się kontrole w funkcjonujących przedszkolach i żłobku.
AO
ZAKAŻEŃ CAŁY CZAS NA SZCZĘŚCIE NIE MA
Powiat żuromiński wciąż wolny jest od przypadków choroby Covid-19, wywołanej zakażeniem koronawirusem. Czy to znaczy, że nie należy już przestrzegać wciąż obowiązujących obostrzeń, np. noszenia maseczek w sklepach czy urzędach?
Dodaj komentarz