Podczas ostatniego wspólnego posiedzenia komisji Rady Miejskiej w Żurominie dyskutowano na temat projektu uchwały w sprawie wyrażenia zgody na wniesienie wkładu niepieniężnego (aportu) do spółki Żuromińskie Zakłady Komunalne. Burmistrz Aneta Goliat przedłożyła radnym projekt uchwały, który zakładał przekazanie Spółce urządzeń kanalizacji w Poniatowie i Wiadrowie. Ich wartość wyceniono na około 2,8 miliona złotych. Gmina jest właścicielem tych urządzeń i dzierżawi je Żuromińskim Zakładom Komunalnym. Jak tłumaczyła podczas wspólnego posiedzenia komisji burmistrz Aneta Goliat wspólnie ze skarbnik Grażyną Sikut wpadły na ten pomysł, ponieważ niebawem będą musiały ustalić nową stawkę dzierżawy. Kluczowym jest wskaźnik amortyzacji, którego – jak tłumaczono podczas posiedzenia – gmina nie może obniżyć, ale ŻZK mogłyby już to zrobić, gdyby stały się właścicielem urządzeń.
– Nie będzie na tych transakcjach żadnych obciążeń, to będzie bezkosztowe- tłumaczyła skarbnik Grażyna Sikut.
– Co gmina na tym zyska i co zyskają mieszkańcy? – zapytał radny Andrzej Staroń. Dalej wyraził swoje zdziwienie, że podczas posiedzenia, na którym omawiana jest taka sprawa, nie ma przedstawicieli Żuromińskich Zakładów Komunalnych.
– Dysponujemy majątkiem 2,8 miliona i tych, co mają być obdarowani nie ma- podkreślił Staroń.
– Czy są potrzebni panowie prezesi? – zapytała burmistrz Aneta Goliat.
– Skoro nie mieli czasu, to nie będziemy im przerywać- odpowiedział ironiczne radny Andrzej Staroń.
W rezultacie po chwili burmistrz wezwała na posiedzenie prezesów Żuromińskich Zakładów Komunalnych, którzy – o dziwo – zjawili się na posiedzeniu po kilkunastu minutach. Wówczas ponownie radny Staroń chciał się dowiedzieć, jakie korzyści z takiego rozwiązania zyskają mieszkańcy.
– My jako dysponent będziemy mogli zmniejszyć procent amortyzacji. Korzyści nie będzie, możemy zapewnić, że nie wzrosną opłaty- wyjaśniał więc wiceprezes Wojciech Kwieciński.
Obecnie ŻZK płacą za dzierżawę urządzeń kilka tysięcy złotych rocznie, jednakże kwota powinna być podniesiona i jak informował burmistrz Aneta Goliat może wynieść nawet 70 tysięcy złotych. A taka podwyżka w nieznacznym stopniu, ale mogłaby wpłynąć na cenę ścieków.
W trakcie dyskusji poruszono również temat wartości przekazywanych urządzeń, pewne wątpliwości w tej sprawie wyraził wiceprezes Wojciech Kwieciński.
– To jest wartość szacunkowa, która została wyliczona po wartości inwestycji i po amortyzacjach, co nie znaczy, że wartość jest właściwa- powiedział Kwieciński. Dodał, że warto przemyśleć powołanie rzeczoznawcy, który to oceni.
– Teraz to jest za późno, szacowanie to nie teraz- odpowiedziała skarbnik Grażyna Sikut.
– Ktoś może to podważyć- odpowiedział więc na to wiceprezes.
Ta dyskusja potwierdziła, że dokument powstał w pośpiechu i w sprawie aportu było więcej pytań niż odpowiedzi.
– Jeszcze przed sesją chciałbym usłyszeć konkretną informację, jak to się ostatecznie odniesie do cen dla mieszkańców, bo jeżeli mamy przekazać i mieszkańcy mają więcej płacić to nie widzę sensu- skomentował radny Andrzej Staroń.
Prezesi Żuromińskich Zakładów Komunalnych mieli rozwiać pozostałe wątpliwości radnych podczas sesji, tuż przed głosowaniem danego punktu. Okazuje się, że podobnych sytuacji (aportów) w najbliższym czasie może być więcej.
– Moim zdaniem taka uchwała miałaby sens jeżelibyśmy uporządkowali wszystkie sprawy- stwierdził Andrzej Staroń. – Ta uchwała jest nieprzepracowana- skwitował.
W rezultacie podczas sesji uchwała została odrzucona jednogłośnie. Sprawa aportu zapewne jednak jeszcze wróci. Nie od dziś wiadomo, że „co nagle, to po diable”.
Kacper Czerwiński
Na takiej operacji zyska tylko i wyłącznie spółka ŻZK . Będzie miała mniejsze koszty a opłat nie obniży. Poza tym majątek spółki wzrośnie o prawie 3 mln. Nowa kanalizacja to zerowe koszty eksploatacji a opłaty WYSOKIE.
Wiedza tych panów i ich szefowej jest wstydliwa. Onieśmielili mnie swoimi wypowiedziami . Od tej chwili wiedza i umiejętności nabrały nowego znaczenia . Takie mamy teraz nowe ” Elity”