Samorząd Wiadomości

RADNY WYPROSZONY Z OBRAD

Radny powiatowy Jerzy Gierszyński musiał opuścić obrady ostatniej nadzwyczajnej sesji rady Powiatu Żuromińskiego. Nie miał maseczki i nie chciał jej założyć. Przewodniczący powoływał się na obowiązujące przepisy.
Radny Gierszyński (pierwszy z prawej) po trzykrotnej prośbie o założenie maseczki odmówił, przez co został wyproszony z posiedzenia

To pierwsza taka sytuacja, kiedy przewodniczący rady zdecydował, że radny, który nie ma maseczki, nie może uczestniczyć w obradach. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dziś maseczki należy nosić m.in. w autobusie, tramwaju i pociągu; w sklepie, galerii handlowej, banku, na targu i na poczcie; w zakładzie pracy podczas bezpośredniej obsługi klienta lub interesanta; w kinie i teatrze; u lekarza, w przychodni, w szpitalu, salonie masażu i tatuażu; w kościele i w urzędach.

Podczas każdej sesji Rady Powiatu przewodniczący informuje, że na podstawie przepisów o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem, zwalczaniem Covid-19 oraz innych chorób zakaźnych udział w sesji jest możliwy po spełnieniu obowiązku zakrycia ust i nosa maseczką. 15 lipca podczas nadzwyczajnej sesji przewodniczący Mirosław Różański trzykrotnie poprosił o zakrycie twarzy maseczką. Po tym trzecim razie radny Jerzy Gierszyński (z PiS) zareagował, bo to on właśnie nie miał założonej maseczki.

– Rozumiem, że to jest do mnie. To pan mi z punktu medycznego i logicznego wytłumaczy, że przed chwilą spotkaliśmy się tutaj wszyscy bez masek, a kamera jest włączona mamy założyć maski. Nie widzę żadnego związku między jednym a drugim – powiedział radny.

– Założyliśmy wszyscy – odpowiedział mu przewodniczący.

– Tylko dlatego, że jest włączona kamera – odparł na to Gierszyński.

– Bardzo bym prosił o uszanowanie – znów zwrócił się do niego Różański.

– Nie mam maski, nie założę. To jest wbrew jakiejkolwiek medycznej, logicznej, nie wiem nawet, jak to wytłumaczyć po prostu – zaprotestował Gierszyński.

W tym momencie przewodniczący ogłosił więc przerwę, poproszono na obrady radcę prawnego urzędu.

Radny Gierszyński znów powiedział, że przed sesją wszyscy siedli przy stolikach bez maseczek, po czym założyli je chwilę przed rozpoczęciem sesji. Podkreślił, że rządzący nie potrafią logicznie przyjąć pewnych faktów. Prosił, żeby ktoś mu to logicznie wytłumaczył. Starosta podkreślił więc, że zgodnie z przepisami prawa maski należy zakładać w takich miejscach, jak obrady rady. – Prosimy uszanować większość – skomentował Różański. – Ja będę szanował rozum i logikę po prostu – mówił radny w przerwie obrad. Stwierdził, że za chwilę będą ludziom aplikować na siłę zastrzyki, bo ludzie nie chcą się masowo szczepić. Wspomniał o Hitlerze i znakowaniu ludzi, roznoszeniu tyfusa. – To jest zwykła segregacja – buntował się radny. Wiceprzewodniczący rady Janusz Welenc zwrócił uwagę, że są odpowiednie przepisy, które nakazują takie zachowanie, tj. noszenie maseczki.

W przerwie na obrady przybył radca Jarosław Hiliński, który przypomniał, że jest opracowana opinia prawna w tej sprawie mówiąca o tym, że radny jest zobowiązany do noszenia maski, a decyzja o tym, czy radny bez maski będzie brał udział w obradach z pozostałymi, czy nie, należy do przewodniczącego obrad. Dodał, że przepisy wynikają z rozporządzenia.

Obrady wznowiono, a radnego bez maski poproszono o opuszczenie obrad.

– Widzę, że naprawdę rozum poległ na całej linii – skomentował radny i wyszedł do sali obok, z której brał udział zdalnie w dalszej części obrad.

AO

   

komentarzy

Kliknij by dodać komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.