Już ponad miesiąc temu, dokładnie 12 stycznia minęła trzyletnia kadencja Zarządu Wkry Żuromin. Ze względu na panującą pandemię koronawirusa nie jest możliwe przeprowadzenia walnych zgromadzeń stowarzyszeń. W związku z tym wszystkie kadencje takich organów zostały przez rząd wydłużone do momentu odwołania stanu epidemii. Obecnie prezesem klubu z Żeromskiego 5 jest Mariusz Kawczyński, wiceprezesem Wojciech Błaszkiewicz, w zarządzie zasiadają również: Wojciech Rochna, Cezary Sznyter i Krzysztof Bilicki. W dobie pandemii Wkra działa na ile jest to możliwe. Covid na pewien czas mocno zatrzymał sport, ale powoli sytuacja zaczyna wracać do normy. Grupą, która najbardziej narzekała na obostrzenia są chyba najmłodsi klubowicze, czyli oczko w głowie zarządu- piłkarskie przedszkole. Prezes Mariusz Kawczyński mówił wiele o stworzeniu takiej grupy już podczas jubileuszu 50-lecia klubu. Marzenie udało się spełnić, a zajęcia dla 4-, 5- i 6-latków cieszą się sporym zainteresowaniem. W rozmowie z naszą redakcją prezes Mariusz Kawczyński nie ukrywał, że jest z tego powodu bardzo dumny. Cały zarząd jest również usatysfakcjonowany, że pierwsza drużyna utrzymuje się cały czas w IV lidze. Ważnym elementem działalności zarządu jest także stałe inwestowanie w poprawę infrastruktury treningowej stadionu, który klub dzierżawi od miasta.
Choć na podsumowanie działalności całego zarządu przyjdzie jeszcze pora podczas walnego zebrania, już dziś można powiedzieć, że tak jak w innych klubach coraz większym problemem staje się finasowanie działalności. Wkra na koniec 2020 roku liczyła 203 członków, z czego 178 to osoby ćwiczące. Klub ma obecnie 9 trenerów i jednego instruktora. Większą część jego budżetu stanowią wydatki na wynagrodzenia, transport, organizację meczów, różnego rodzaju opłaty do związku, ubezpieczenia, badania lekarskie. Nie można zapomnieć też o zakupach odzieży i sprzętu. Klub w sezonie zimowym wynajmuje też halę sportową dla grup młodzieżowych oraz boiska sztuczne, co w ubiegłym roku kosztowało blisko 10 tysięcy złotych. Roczna dzierżawa stadionu od miasta to 9420 zł (wcześniej była to kwota 20 tys zł). – Nie jest łatwo, ale jakoś dajemy radę. W sport, szczególnie w tak małych ośrodkach muszą angażować się ludzie z pasją, powiedziałbym nawet wariaci, dzięki którym się to kręci – ocenia prezes Mariusz Kawczyński.
Pieniądze, które Wkra otrzymuje z miejskiego budżetu w ramach konkursu oraz pieniądze z tzw. korkowego to nawet nie 30% kwoty potrzebnej na działalność klubu w takim wydaniu, na poziomie IV ligi. – Pomimo że prawie połowę zeszłorocznego budżetu stanowiły pozyskane darowizny i wpłaty od różnych sponsorów, to niestety dziurę musieliśmy łatać ze środków, które klub otrzymał w ramach mechanizmu solidarnościowego za wyszkolenie Łukasza Teodorczyka. Nie przejadamy tych pieniędzy, korzystamy z nich z rozsądkiem – mówi Mariusz Kawczyński. – Żeby nie pieniądze z transferów Łukasza, to moglibyśmy zgasić światło i zamknąć za sobą drzwi – wtóruje wiceprezes Wojciech Błaszkiewicz. Jakie będą dalsze losy klubu i zarządu pokaże czas. Mamy nadzieję, że wśród najmłodszych zawodników znajdzie się godny następca Łukasza Teodorczyka, a wiosną kibice będą mogli zasiąść na trybunach.
Kacper Czerwiński
Dodaj komentarz